Jaka była dla Pani mijająca kadencja? Co udało się zrealizować w skali kraju jako wiceminister rodziny i polityki społecznej oraz w skali regionu?
To była kolejna pracowita i bardzo owocna kadencja. Uruchomiliśmy w ramach programów Ministerstwa Rodziny ogromne środki. W sumie na programy społeczne od początku naszych rządów, czyli 2015 r. przeznaczyliśmy 253 mld zł. Polska jest w pierwszej czwórce państw UE w obszarze polityki prorodzinnej. W ramach programu Maluch Plus zwiększyliśmy o 130 proc. liczbę żłobków w Polsce, świadczenie 500 plus wspiera aż 7 mln dzieci, wprowadziliśmy szkolną wyprawkę – program „Dobry Start”, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, w ramach którego przez pierwsze 2 lata rodzice otrzymują dodatkowe 500 zł. na drugie i kolejne dziecko. Do tego dochodzi znacząca waloryzacja świadczeń dla seniorów, 13 i 14 emerytura, programy opieki i aktywizacji osób starszych – Senior Plus i Aktywni Plus, czy Korpus Wsparcia Seniorów, który pomaga osobom starszym w załatwianiu codziennych spraw. W zakresie rynku pracy nasz rząd zagwarantował ogromny wzrost płacy minimalnej, zerowy PIT dla pracujących seniorów, czy najniższą emeryturę bez podatku. Troszczymy się również o osoby z niepełnosprawnością - Fundusz Solidarnościowy gwarantuje środki na tworzenie Centrów Opiekuńczo - Mieszkalnych, opiekę wytchnieniową i asystenta osoby niepełnosprawnej, tak aby najbliższa rodzina miała czas na podjęcie pracy, czy załatwienie swoich spraw, wypłacamy również nowe świadczenie uzupełniające w wysokości 500 zł. miesięcznie dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Wiele udało się zrobić, wszystkich programów nie sposób tu wymienić. Moja praca dla Podkarpacia jednak cieszy mnie najbardziej. Tylko w tej kadencji udało mi się pozyskać dla naszych gmin i powiatów środki w wysokości 540.000.000 zł. Ruszyła warta 200 mln budowa mostu na Sanie, rewitalizujemy zabytki, m.in. Twierdzę Przemyśl, ponad 60 mln zostało już wydanych na rewitalizację Kolei Wąskotorowej „Pogórzanin” w Przeworsku, a w ostatnich dniach minister obrony podpisał umowę na przejęcie zlikwidowanej wiele lat temu Fabryki Wagonów w Gniewczynie.
Powstanie wiele miejsc pracy, a miejscowe firmy dostaną zlecenia związane z uruchamianiem tego obiektu. W Lubaczowie udało się rozbudować Miejski Dom Kultury, na którego unowocześnianie od dwóch kadencji pozyskujemy z samorządem lokalnym środki z Ministerstwa Kultury. To jeden z najpiękniejszych obiektów kultury na Podkarpaciu. Bardzo cenię sobie współpracę z samorządami, dzięki wspólnie pozyskanym środkom remontujemy i budujemy drogi, remizy strażackie, doposażamy jednostki OSP, trwa rozbudowa komend PSP w Jarosławiu i Lubaczowie, restaurujemy obiekty sakralne i inne zabytki, budujemy żłobki i obiekty sportowe oraz remontujemy te stare - ciągle coś się dzieje. To dla mnie największa radość. Podkarpacie pięknieje i szybko się rozwija.
Dlaczego zdecydowała się Pani ponownie kandydować?
Mimo tego, że wiele udało się zrobić, jest jeszcze wiele do zrobienia. Chcę nadal wspierać rozwój jednostek OSP, wspierać Koła Gospodyń Wiejskich, które w swoich gminach pielęgnują dziedzictwo kulturowe polskiej wsi - to bezcenne dla nas i przyszłych pokoleń. Chcę, aby dzieci uczyły się w nowoczesnych szkołach, aby mieszkańcy każdej gminy jeździli po dobrych drogach. To wszystko można zrobić, ale zapóźnień naszych poprzedników, szczególnie na Podkarpaciu jest tyle, że dwie kadencje to mało, aby skierować środki do wszystkich potrzebujących. Mam jeszcze wiele pomysłów i wiem, że wielu wyborców na mnie liczy, nie mogę ich zawieźć.
Nasz region goni resztę Polski, choćby w rozwoju infrastruktury. Jednak nie da się ukryć, że gospodarczo nadal odstajemy. Jakie ma Pani pomysły na rozwój Podkarpacia?
Podstawą jest dobra infrastruktura drogowa. Jedną z przesłanek, które zdecydowały o umiejscowieniu drugiego mostu na Sanie, było właśnie otwarcie na nowe tereny inwestycyjne w gminie Jarosław. Bez dobrych dróg żadna firma nie będzie chciała budować tu swojej siedziby i przez to nie powstaną nowe miejsca pracy, turyści nie przyjadą i nie zostawią tu swoich pieniędzy w sklepach, hotelach i restauracjach. Na szczęście w budowie dróg prześcignęliśmy inne części kraju, wystarczy pojechać na zachód lub na północ, żeby to docenić. Druga ważna kwestia to dobra kolej, ale nad tym już pracuje Ministerstwo Infrastruktury. Potrzebna jest wymiana nie tylko taboru, ale również linii kolejowych, tak, aby można było szybko i bezpiecznie podróżować i w 2-3 godziny dotrzeć np. do stolicy. Dobry transport przyciąga biznes, a ten daje pracę i rozwój lokalny. Ale na to trzeba czasu. 8 lat to za mało, aby nadrobić kilkanaście. Podkarpacie ma potencjał – ambitnych i pracowitych ludzi, zadbane wsie i miasteczka, które swym urokiem przyciągają turystów, chroni i pielęgnuje swoją kulturę i tradycję. Tu po prostu mieszkają dobrzy ludzie. Tego nie da się kupić za żadne pieniądze.
Nasz region, jako przygraniczny, odgrywa dużą rolę w obecnej wojnie w Ukrainie. Okazaliśmy wielkie serca dla naszych sąsiadów, dając schronienie tysiącom uchodźców. To przed nasz region płynie fala pomocy. Wszyscy wierzymy w zwycięstwo Ukrainy i powrót granic tego kraju do tych sprzed 2014 roku. Czy po zakończeniu wojny Podkarpacie, podkarpackie firmy mogą skorzystać na odbudowie Ukrainy.
Bezwzględnie tak powinno się stać i takie obietnice składał prezydent Ukrainy. Jako teren przygraniczny, jesteśmy naturalnym beneficjentem. To nasze firmy będą miały najbliżej, aby stawać do przetargów i odbudowywać po wojnie kraj naszych sąsiadów. To naszym pracownikom budowalnym będzie najłatwiej tam wyjechać – najłatwiej, bo najbliżej do domu. To my byliśmy hubem w pierwszych dniach wojny i nasi mieszkańcy zdali egzamin międzynarodowej solidarności śpiewająco, a służby pokazały pełen profesjonalizm i doskonałe wyszkolenie. Cały świat na nas patrzył. Po prostu my - ludzie Podkarpacia, zawsze dajemy radę.
Wiele osób podziwia Pani aktywność, jest Pani osobiście na ogromnej liczbie uroczystości, spotkań w regionie? I to nie tylko w czasie kampanii wyborczej, jak niektórzy politycy, ale od pierwszego dnia kadencji do teraz. Jak Pani to robi, skąd Pani czerpie energię? Bo przecież normalnie musi Pani wykonywać swoje liczne obowiązki ministerialne.
Po prostu uwielbiam swoją pracę. Sprawowanie mandatu posła to służba ludziom, jeśli ktoś tego nie rozumie, nie powinien się angażować w politykę. Po ciężkim tygodniu w ministerstwie, pobyt na Podkarpaciu i spotkania z ludźmi tutaj ładują moje akumulatory. Czuję ogromną satysfakcję, kiedy uda mi się spełnić prośbę samorządowców i pozyskać kolejne środki dla naszych gmin. Radość ludzi, których marzenia udaje się spełnić – rekompensuje każdy wysiłek. Pracuję całą kadencję, bo nie wyobrażam sobie, jak miałabym stanąć przed moimi wyborcami w czasie kampanii i prosić o ich głosy „za darmo”, co miałabym im powiedzieć? „Nic dla Was nie zrobiłam, nie dotrzymałam obietnicy, ale oddajcie na mnie głos”? Dziś wyborcy są bardziej wymagający, oczekują działania od swoich reprezentantów, pracy dla okręgu, a nie tylko naciskania guzika przy głosowaniach w Sejmie, czy „przecinania wstęgi”. Prowadzę kampanię z czystym sumieniem, ponieważ wiem, że wiele udało się zrobić i nie zmarnowałam tych czterech lat. Mam nadzieję, że mieszkańcy Podkarpacia nadal pozwolą mi ich reprezentować w parlamencie.
Czy wobec tak licznych obowiązków ma Pani czas tylko dla siebie, na swoje prywatne sprawy? Co wtedy Pani lubi robić?
W tym roku nie miałam wakacji. Swój urlop, na którym przebywam obecnie, poświęcam na prowadzenie kampanii wyborczej. Dziś moje marzenie, to spędzić choć jeden dzień bez telefonu, z rodziną i książką w ręku. Muszę też odbyć wiele zaległych spacerów z moim ukochanym psem - Maksem.

Lucyna Nenow - wizyta prezydenta Dudy w Jaworznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?