Podobno w play-off, to emocje są razy dwa...
Powiedziałabym nawet razy pięć, bo przy takich wynikach, jakimi kończyły się niektóre sety, to emocje były na szczycie. Zwłaszcza że trzeba pamiętać, że tu nie ma miejsca na potknięcia. Trzeba wygrać dwa razy i nie ma możliwości, żeby mieć gorszy dzień.
Wasz mecz z Kaliszem był wyrównany, więc chyba wygląda na to, że nie ma znaczenia tabela i ósmy zespół może zagrozić pierwszemu...
To tylko potwierdza, że w tym sezonie drużyny są bardziej wyrównane i każda może sprawić niespodziankę. Dlatego czy gra pierwszy z ósmym, czy pierwszy z dziesiątym to, jak liga pokazała w rundzie zasadniczej, niespodzianek nie brakuje.
Proszę się podzielić tym, co się działo w waszych głowach w drugim secie? Rywalki prowadziły 21:14 i 24:19, ale mimo to wygrałyście...
Nie wiem, czy to szczęście, czy nieszczęście, że mnie w tej końcówce na parkiecie nie było, ale myślałam, że wyskoczę z tej ławki.
Potem już poszło...
Poszło, ale kiedy w trzecim secie od stanu 21:13 rywalki zaczęły nas doganiać, to mocno się denerwowałyśmy. Jak widać, nie ma bezpiecznej przewagi i trzeba być skoncentrowanym do końca.
Będzie pani bacznie oglądać, to co będzie się dziać w innych ćwierćfinałach? Na kogo możecie trafić w przypadku awansu do półfinału?
Na pewno będę oglądać te mecze z ciekawością, a to z kim będziemy grać nie ma sensu. Chcemy być mistrzem, więc musimy wygrać z każdym.
Zanim to, przed wami rewanż w Kaliszu. Będzie jeszcze trudniej niż u siebie?
Będzie trudniej, bo na terenie przeciwnika. Nastawiamy się na bardzo trudną walkę.
Jest pani pewniakiem do pierwszego składu. „Mała” Ania daje radę koleżankom, choć są znacznie wyższe?
Próbuję. To jednak nie jest tak. Jest rywalizacja w zespole, ale zdrowa i bardziej się wspieramy, niż konkurujemy. Zuzia miała teraz problem z barkiem, miała przerwę, ale jak widać, już wróciła i to w dobrym momencie. Najlepiej jak jesteśmy w komplecie.
Występy w klubie są ważne w kontekście gry w kadrze, a na to pewnie pani liczy...
To chyba pytanie retoryczne. Każda z nas chce być w kadrze, czy się ma dobry czy sezon.
Jest pani przykro, że PTPS Piła spadł z ligi? To klub, w którym się pani wychowała.
Bardzo przykro, ale Piła zmaga się z wieloma problemami, o których chyba wszyscy wiedzą i ciągną się one latami. Jest mi też przykro, bo nie będę już mogła jeździć na mecze do Piły, a to zawsze była doskonała okazja, żeby zobaczyć się z rodziną. Dzieli nas 800 kilometrów i nawet dwa dni wolne nie wystarczają, żeby się wybrać w odwiedziny.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?