Artem Furman zachwycił jury X Factora

O Artemie już kilkakrotnie pisaliśmy. Studenta WSIiZ pokochała rzeszowska publiczność, a niekoniecznie strażnicy miejscy. Interweniowaliśmy, gdy ku wielkiemu niezadowoleniu zasłuchanych mieszkańców, przeganiali oni z ulicy absolwenta 8-letniej muzycznej, w której uczył się gry na pianinie. Włączył się nawet prezydent Rzeszowa, który na wieść o tym, że samouk gitarowy zjednujący sobie rzesze słuchaczy został przegoniony z ul. 3 Maja. Zapewniał, że nie ma w mieście przepisów zabraniających występów ulicznym grajkom. - Poucinam chyba strażnikom uszy - mocno wtedy zareagował przekonując, że jego marzeniem było, by grajkowie wyszli na ulice, bo dodają miastu kolorytu.

Artem przeprowadził się do Gdańska. Kolejny raz zrobiło się o nim głośno, ale tym razem w ogólnopolskich mediach, kiedy na wakacjach grał z nagłośnieniem na sopockim Monciaku i znów nie spodobało się to strażnikom. Pochodzącego z Włodzimierza Wołyńskiego artysty broniło wtedy ponad 250 mieszkańców i wczasowiczów. Nagrany z interwencji film, zamieszczony na YouTube (oraz na naszym portalu) obejrzało ok. 250 tys. ludzi. Ludzie krzyczeli do strażników "Idźcie stąd! Zostawcie go, niech nam gra!".

W Trójmieście Artem nadal gra z gitarą na ulicy, ale także zarabia w klubach. Postanowił też spróbować szczęścia w popularnym, muzycznym programie TVN "X Factor". Marzy mu się nagranie płyty.

W pierwszym odcinku nowej serii, pokazane zostały przesłuchania z udziałem jury, czyli Tatianą Okupnik, Ewą Farną, Kubą Wojewódzkim i Czesławem Mozilem. Kupił ich serca najpierw ukraińską piosenką o miłości "Strzelaj", a potem anglojęzycznym wykonaniem innej.

Na castingu dostał 4 razy "tak", a to oznacza, że jurorzy mogą go wybrać do grona finalistów, którzy będą walczyli o zwycięstwo, czyli 100 tys. zł. w programach na żywo.