Artur Szpilka zabrał głos po walce z Łukaszem Różańskim: Nie mogę chodzić

Artur Szpilka po samej walce nie chciał rozmawiać z mediami. Szybko opuścił halę i nie było z nim kontaktu.

Gdy emocje nieco opadły bokser nagrał krótki filmik, w którym opisał, to co czuje po walce.

- To nic fajnego dla każdego sportowca, ale najważniejsze jest zdrowie. Ze zdrowiem wszystko ok, poza drobnymi kontuzjami. Najprawdopodobniej mam zerwane więzadła w kolanie, staw skokowy. Jutro jadę do doktora - mówi popularny "Szpila". - Chciałbym podziękować wszystkim kibicom za wsparcie. Za to, co zrobiliście - mówię do moich przyjaciół: Wieliczka, Kraków, Szczecin, Bochnia, Warszawa, dziękuję wam za wszystko, to naprawdę było coś niesamowitego. Pozdrawiam. Zawsze ten sam.

Pięściarz udzielił też wywiadu dla portalu ringpolska.pl, w którym powiedział m.in., że w wyniku kontuzji kolana nie może chodzić.

- Po walce nie wyglądało to źle, ale gdy się rano obudziłem, kolano było opuchnięte i bardzo bolało. Nie dam rady chodzić - powiedział w wywiadzie.

Pojedynek byłego pretendenta do pasa mistrza świata z rzeszowianinem wzbudził ogromne emocje w naszym kraju. Dwóch liczących się pięściarzy wagi ciężkiej zdecydowało się zmienić kategorię wagową, dzięki czemu stawką pojedynku mógł być pas WBC International.

Pojedynek w hali na Podpromiu w Rzeszowie potrwał niespełna dwie i pół minuty. Pierwsze sekundy należały do Szpilki, który prostym ciosem powalił Różańskiego na deski. Potem jednak rozkręcił się pięściarz Stali Rzeszów, który ostatecznie znokautował popularnego w kraju "Szpilę".

Bokser nie zdradził na razie jakie ma dalsze plany sportowe i czy zamierza kontynuować karierę bokserską