Artysta dopracuje projekt rzeźby "podwójnej krótkiej", która ma stanąć w Rzeszowie

- Wizualizacja, którą widzieli radni to tylko szkic. Finalnie rzeźba będzie wyglądała znacznie lepiej. Przede wszystkim zaaranżuję dla niej otoczenie, które pozwoli obejrzeć postacie ze wszystkich stron, usiąść na ławce i odpocząć w ich towarzystwie - mówi Marcin Rut, autor projektu rzeźby "Podwójnej krótkiej".

Gorąca dyskusja na temat projektu rozgorzała podczas wtorkowej sesji. Wniosek urzędników o zarezerwowanie 70 tysięcy złotych na budowę rzeźby upamiętniającej firmowe zagranie rzeszowskich siatkarzy wymyślone w latach 70-tych spotkał się z ostrym sprzeciwem prawicy. Radny Robert Kultys z PiS nazwał postacie siatkarzy szczudłami wbitymi w trawę, a Jolanta Kaźmierczak z PO niezadowolona z koncepcji zaproponowała zorganizowanie konkursu plastycznego na projekt rzeźby. Ich głosy okazały się jednak zbyt słabe i radni lewicy zagłosowali za budową rzeźby.

Autor projektu nie ma pretensji o krytykę ze strony rajców. - Myślę, że nie mieli złych intencji. Nie znali szczegółów, rzeczywiście z tych wstępnych wizualizacji niewiele można było wywnioskować. Całościowo mój pomysł przedstawię w ciągu dwóch tygodni. Przygotuję profesjonalną makietę tego miejsca w skali - mówi Marcin Rut.

Tłumaczy, że postacie siatkarzy powstaną ze specjalnie zabezpieczonej, ocynkowanej blachy. Czy na wniosek radnego Witolda Walawendra zostaną pomalowane w czerwono-białe barwy Resovii, jeszcze nie zdecydował. - Rzeźba ma mieć wymiar symboliczny, kolory nie są najważniejsze, ale nie wykluczam, że przystanę na taką propozycję. Proporcje? Raczej się nie zmienią. Wszyscy wiedzą, ż siatkarze to wysocy ludzie, a przerysowane, długie i chude postacie z małymi głowami mają potęgować dynamikę. To moja wizja rozegrania "podwójnej krótkiej" - mówi autor projektu.

Marcin Rut jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Pracuje w Zespole Szkół Plastycznych w Rzeszowie, gdzie prowadzi zajęcia z kowalstwa artystycznego.