To nie był udany mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Andrzeja Kowala. Stać ich na dużo lepszą grę. Trefl wygrał siódmy mecz z rzędu wliczając w ten bilans dwie wygrane w Pucharze Polski.
Pierwszego seta Trefl wygrał pewnie. Był skuteczniejszy od Resovii w bloku, ataku i kontrataku. Gospodarze szybko uciekli najpierw na 7:2, a za chwilę na 12:5. Nasza drużyna nie spasowała i znacząco likwidowała straty. Po akcjach Aleksandra Śliwki i Thibo Rossarda oraz bloku na Mateuszu Mice przewaga miejscowych stopniała do jednego punktu (15:14). Dobra passa gości szybko się jednak skończyła. Trefl odbudował przewagę po ładnych akcjach Miki, a po punktowej zagrywce Sandersa przeważał 22:17. Resoviacy po zagrywce Łukasza Perłowskiego zmniejszyli dystans do przeciwnika do stanu 22:20, ale finisz należał dla lepszego Trefla.
W drugiej partii gdańszczanie nadal posiadali inicjatywę. Po ataku Artura Szalpuka przeważali 11:8. Po asie Dawida Dryi Resovia wyrównała na 13:13, a następnie popisała się trzema ładnymi akcjami: Marcin Możdżonek zablokował Wojciecha Grzyba, Olek Śliwka Damiana Schulza, Jochen Schoeps zaskoczył zagrywką Szalpuka i resoviacy przeważali w Ergo Arenie 17:14. Po własnych błędach stracili cały ten zapas. Następnie Mika popisał się trzema kąśliwymi flotami, które dały jego ekipie przewagę 21:18. Końcówkę, tak jak w pierwszej odsłonie, pewnie wygrali zawodnicy Andrei Anastasiego. Resovia nadal nie przypominała bojowej ekipy z meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi. Rossardowi nie siedziała zagrywka w ataku też Francuzowi nie szło jak zwykle ostatnio. To samo można powiedzieć o innych zawodnikach z Rzeszowa. Trener Andrzej Kowal robił zmiany, ale nie nic nie pomagało.
Stojąca pod ścianą Resovia w trzeciej odsłonie nie podniosła poziomu swojej gry. Robiła błędy, Trefl grał swoje w ataku i bloku; po zagraniach Schulza dominował (14:8, 16:10). Tylko jakaś cudowny zbieg okoliczności mógł odmienić role w tym secie i meczu. Nie było go, więc rywalizacja toczyła się po myśli miejscowych. Resovia zdołała tylko zmniejszyć straty do dwóch oczek (22:20), ale
ostatnie akcje przynosiły punkty wyłącznie gdańszczanom, którzy liczyli zapewne na dużo większy opór teamu znad Wisłoka.To trzeci kolejny mecz, w którym gdańszczanie potrafili znaleźć sposób na nasz zespół, który wygrywał z drużyną znad Bałtyku 15 razy.
Trefl Gdańsk - Asseco Resovia 3:0 (25:20, 25:21, 25:20)
Trefl: Sanders 1, Schulz 15, Nowakowski 4, Grzyb 6, Szalpuk 10, Mika 15, Majcherski (libero) oraz Olenderek (libero), Jakubiszak, Kozłowski. Trener Andrea Anastasi.
Asseco Resovia: Tichacek 2, Śliwka 4, Możdżonek 5, Dryja 5, Rossard 8, Jarosz 10, Masłowski (libero) oraz Perłowski 1, Depowski 3, Kędzierski 2, Schoeps 3, Rusek (libero). Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali: Jarosław Makowski (Szczecin) i Maciej Maciejewski (Zielona Góra). Widzów: 4450. MVP: Mateusz Mika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?