W hali na Podpromiu było biało-czerwono. Liczni kibice, którzy w konfrontacji lidera z outsiderem spodziewali się dużych emocji i ubrani w okolicznościowe koszulki zawodnicy, przy dźwiękach orkiestry wojskowej odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Na obu trybunach fani z kolorowych kartoników utworzyli polską flagę. Tak uczczono setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Zaksa przyjechała na Podpromie w glorii sześciu pewnych zwycięstw. Pierwszy set w wykonaniu Asseco Resovii był fatalny. Nasi zawodnicy byli bezradni i Zaksa ich rozbiła. Robiła na boisku, co chciała.. Kędzierzynianie rozpoczęli z wysokiego "C", bo od prowadzenia 8:1. Resovii kompletnie nic się nie udawało, Zaksa dzieliła i rządziła. W zagrywce, w bloku i ataku. Trener Gheorghe Cretu postanowił zmienić rozgrywającego; za Rafaela Redwitza wszedł Kawika Shoji. Po atakach Łukasza Kaczmarka goście prowadzili 11:4. Wreszcie zapunktowali Damian Schulz i Thibault Rossard (12:6). Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Mika odbił się od bloku, Schulz najpierw przekroczył linię 3-metra, a za chwilę został zablokowany, Brandon Koppers nie pomylił się w ataku. Ekipa z Kędzierzyna, która kapitalnie spisywała się w ataku i kontraataku, prowadziła 21:10 i szybko dokończyła dzieła.
Nadzieje kibiców, że druga partia coś zmieni w obrazie gry nie gasły. Na trybunach był świetny doping. Zaksa pokazała kilka kapitalnych akcji i uciekła na dystans trzech punktów (14:11, 16:13, 17:14). Resovia ambitnie ją ścigała. Po ataku Rossarda i asie Davida Smitha był remis (17:17). Mateusz Bieniek zaserwował w aut i Resovia po raz pierwszy prowadziła w meczu (20:19). Po dwóch zagrywkach Rossarda przewaga urosła do trzech oczek (22:19). Zaksa nie darowała żadnej pomyłki; zwarła szeregi i zdobyła cztery punkty z rzędu (22:23). Walka toczyła się na przewagi. Kędzierzynianie mimo ogromnej determinacji i oporu Resovii wygrali ją po autowym ataku Schulza. Szkoda. To był ładny, emocjonujący set równych sobie rywali.
W trzeciej odsłonie po asie Rossarda gospodarze, którzy praktycznie poprawili wszystko, wygrywali 6:4. Bardzo dobrze spisujący się Francuz poprawił atakiem najpierw na 10:7, a następnie na 12:8. Po błędzie dotknięcia siatki przez Aleksandra Śliwkę Resovia prowadziła 14:9. Rossard zaskoczył Rafała Szymurę (zmienił Śliwkę) i było 16:10 dla miejscowych. Deroo palnął w aut i resoviacy przeważali 18:11 i 21:13. Wydawało się, że nic złego im się już nie stanie. Tymczasem kędzierzynianie rzucili się od odrabiania strat (22:19, 23:20). Ale Resovia na wszystkie kłopoty miała Rossarda, który posłał kolejnego asa i w meczu było 2:1 dla gości.
Zaksa czwartą partię znów zaczęła znów od twardej gry. Dyktowała warunki: 8:4, 9:5, 11:7, 12:8, 14:9. Resovia spuściła z tonu. Musiała się szybko zabrać do roboty. Zrobiła to, odrobiła trzy punkty z rzędu (13:14). Na 16:16 wyrównał blokiem na Łukaszu Wiśniewskim Smith. Po chwili było 18:17 dla Resovii, która ruszyła na dobre do ofensywy: blok - 19:17, dwie akcje niezmordowanego Rossarda w ataku i bloku - 22:18. Marcin Możdżonek podwyższył na 23:19. Zaksa znów odrabiała straty. Mika sprawił, że rzeszowska ekipa miała piłki setowe. Kropkę nad "i" postawił Smith.
Tie-break zaczął się od 2:0 dla Zaksy. Resovia po bloku Możdżonka na Rafale Szymurze i błędzie Bieńka prowadziła 5:3. Po ataku Schulza i błędzie przyjęcia zagrywki Możdżonka przez Pawła Zatorskiego zespoły zmieniały się stronami. Resoviacy przeważali 8:5. Kaczmarek nie trafił w boisko i rzeszowski zespół wrócił do 3-punktowego prowadzenia (10:7). Zaksa nie dała za wygraną i po kontrze Deroo było tylko 10:9 dla miejscowych. Po chwili na 12:12 wyrównał Śliwka. Rossard nie trafił w ataku i meczbola (14:13) miała Zaksa. Wyrównał Rossard atakiem, a za moment posłał asa i to Resovia miała meczbola. I tak na przemian - raz jedni, raz drudzy. Na Podpromiu działy się niesamowite rzeczy. Były kapitalne akcje. Autorem tej decydującej był Aleksander Śliwka.
Zaksa po raz siódmy wygrała, ale straciła pierwszy punkt. Resovia ma drugi punkt, ale jako jedyna w lidze pozostaje wciąż bez zwycięstwa, to już siódma porażka naszej drużyny.
Mecz oglądał Vital Heynen, szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Asseco Resovia - Zaksa Kędzierzyn - Koźle 2:3 (13:25, 26:28, 25:20, 25:23, 18:20)
Asseco Resovia: Redwitz, Mika, Możdżonek Smith, Schulz, Rossard, Masłowski (libero) oraz Dryja, Lemański, Perry. Trener Gheorghe Cretu.
Zaksa: Toniutti, Kaczmarek, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Śliwka, Zatorski (libero) oraz Koppers, Stępień, Szymura. Trener Andrea Gardini.
Sędziowali: Marek Lagierski (Siemianowice Śląskie) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów: 4000. MVP: Sam Deroo.
Uczcili 100-lecie odzyskania niepodległości na sportowo. W polskich miastach odbyły się biegi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu