Asseco Resovia pokonała Trefla Gdańsk i nadal jest liderem PlusLigi

Wiadomo, że w tym meczu nie będzie miękkiej gry i nie było. Trefl przyjechał do Rzeszowa opromieniony pięcioma wygrany z rzędu i miał chrapkę na kolejną. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Rzeszowianie postanowili wrócić na pozycję lidera i walczyli od początku, choć nie ustrzegli się błędów i przestojów. Kibice obejrzeli ciekawy mecz z wieloma świetnymi akcjami z obu stron.
Asseco Resovia rozpoczęła energicznie. Punktowała Trefla w bloku i w ataku. Po akcji Macieja Muzaja oraz zablokowaniu Chińczyka Zhanga resoviacy przeważali 13:6. Po kolejnym bloku, tym razem na Mikołaju Sawickim, gospodarze uciekli na 18:13.Po kolejnej udanej zastawie Resovia prowadziła 21:16 i wydawało się, że nie wypuści już wygranej z rąk. Tymczasem gdańszczanie grali cierpliwie, coraz skuteczniej w ataku i na przyjęciu, Resovia zaś straciła skuteczność, nie kończyła swoich ataków. Po gdańskiej stronie coraz bardziej rozkręcał się Bartłomiej Bołądź. Po dwóch punktowych zagrywkach Lukasa Kampy był remis 22:22. Jednak to rzeszowianie mieli piłkę setową. Nie wykorzystali szansy. Decydujący punkt dla Trefla zdobył Bołądź.

Od początku drugiej partii zespoły grały punkt za punkt (11:11). Lepsze wrażenie sprawiali grający agresywnie goście. Po zagrywce Patryka Niemca Tref prowadził 14:12.Resovia wyrównała. Znów raz jedni zdobywali punkt, raz drudzy (19:19). Po zbiciu Muzaja i bloku na Sawickim było 21:19 dla resoviaków, ale goście szybko skasowali straty. Resovia znów uzyskała inicjatywę. Po akcji Klemena Cebulja, który nie był w pełni zdrowy, i błędzie dotknięcia siatki przeciwników miała piłkę setową. Kropkę nad „i” postawił atakiem z drugiej piłki Fabian Drzyzga.

Resovia trzecią odsłonę zaczęła optymistycznie - od 5:2, 6:3 i 9:6. Na 9:9 wyrównał Bołądź. Zdeterminowani rzeszowianie poprawili jakość, przejęli sprawy w swoje ręce i kontynuowali dobrą passę. Prowadzili dwoma – trzema punktami i systematycznie zwiększali dystans do twardo grającego rywala. Po akcjach Muzaja przeważali 16:11 i 17:12. Potem dwa razy mocno palnął Cebulj, poprawili Defalco i Muzaj. Było 21:15. Muzaj podwyższył na 23:18 i zakończył seta. To on był głównym, aktorem tego świetnego finiszu gospodarzy, którzy w ofensywie przeprowadzali dynamiczne akcji.

Trefl nie pogodził się z myślą o porażce i dążył do tie-breaka. Przeważał trzema oczkami (13:10, 15:12). Resovia studziła jego apetyt (15:15), ale ambitni i bitni gdańszczanie znów wysforowali się na prowadzenie (19:17,21:19, 22:20, 23:21, 24:22). Resovia obroniła piki setowe i to ona miała meczbola. Trefl nie odpuścił, ale decydujące słowo należało do resoviaków. Brawo!

Resovia wygrała zasłużenie

- powiedział Bartłomiej Bołądź.

Jestem zadowolony z rezultatu i z tego, co w tym meczu przeżyliśmy, bo to nie był łatwy mecz. Drugiego takiego meczu już bym nie zagrał. Jestem zmęczony, bo było to wymagające dla nas spotkanie mentalnie i sportowo

- komentował zadowolony Maciej Muzaj, wybrany MVP.

Asseco Resovia: Drzyzga 4, Muzaj 26, Kochanowski 11, Kozamernik 5, Borges 1, Defalco 20, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Bucki, Cebulj 8. Trener Giampaolo Medei.

Trefl Gdańsk: Kampa 3, Niemiec 5, Bołądź 20, Urbanowicz 11, Sawicki 16, Zhang 1, Perry (libero) oraz Martinez 9, Droszyński 2. Trener Igor Juricić.

Sędziowali: Marek Budzik i Marek Lagierski (Czeladź). MVP: Maciej Muzaj. Widzów: 2600.