Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia Rzeszów przegrała dziewiąte spotkanie w tym sezonie. Jastrzębski Węgiel wypunktował rzeszowian

Karolina Głodowska
Siatkarze z Rzeszowa nie przebili się przez szczelny blok jastrzębian.
Siatkarze z Rzeszowa nie przebili się przez szczelny blok jastrzębian. Piotr Chrobok
Asseco Resovia Rzeszów przegrała dziewiąte spotkanie w tym sezonie. W meczu 10. kolejki rzeszowianie okazali się gorsi od ekipy Jastrzębskiego Węgla.

Po dłuższej przerwie na Klubowe Mistrzostwa Świata Asseco Resovia wróciła na ligowe parkiety. Rzeszowianie w KMŚ na pewno spisali się lepiej niż można było się tego spodziewać, patrząc na wyniki w lidze. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce, ale pozostał pewien niedosyt, bo były momenty, kiedy podopieczni trenera Cretu prezentowali naprawdę efektowną i skuteczną siatkówkę. Tym samym Resovia miała mniej czasu na przygotowania i spokojne treningi. W międzyczasie doszło też do zmian - z drużyną pożegnał się Rafael Redwitz. Zastąpił go wychowanek rzeszowskiego klubu Łukasz Kozub, który do tej pory reprezentował MKS Będzin.

Jastrzębski Węgiel Asseco Resovia Rzeszów 3:1

Jastrzębski Węgiel Asseco - Resovia Rzeszów 3:1. Dobra posta...

Kampa rozpoczął mecz od zepsutego serwisu. Jarosz posłał asa, zaraz potem huknął z prawego skrzydła i Resovia prowadziła 3:1. Jastrzębianie szybko weszli na właściwe obroty, na prawym skrzydle rządził Dawid Konarski, a na lewej flance dobrze spisywali się Fromm i Lyneel. Kiedy Piotr Hain zapunktował zagrywką, gospodarze prowadzili 10:6. Rzeszowscy siatkarze mieli problemy z dokładnym przyjęciem, co utrudniało skuteczne wyprowadzenie pierwszej akcji. Rywale bezlitośnie wykorzystywali kontry (16:11).

Nie do zatrzymania był Julien Lyneel, po jego dwóch dobrych atakach miejscowi mieli cztery „oczka” przewagi (19:15) i wydawało się, że pewnie zmierzają do wygrania pierwszej partii. Po czasie, o który poprosił trener Gheorghe Cretu, Resovia zaczęła grać skuteczniej. Lemański udanie kiwnął, potem powędrował w pole serwisowe i posłał asa, na lewym skrzydle zapunktował Rossard i zrobiło się po 20. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak siatkarze z Jastrzębia, których do zwycięstwa poprowadził Konarski – popisał się blokiem i kończył wszystkie piłki, jakie rozegrał mu Kampa (25:23).

Od równej gry rozpoczęła się druga odsłona spotkania (2:2, 4:4, 6:6). Za ofensywę rzeszowian odpowiadał głównie Thibault Rossard, który nawet bardzo wymagające piłki potrafił zamienić na punkty. Kolejną akcję skończył Mika, Shoji posłał asa i Resovia odskoczyła na dwa punkty. Niewielką przewagę utrzymywała do stanu 12:10, potem Jarosz popełnił błąd w ataku, dobrze pograli na siatce gospodarze i znów rozgorzała rywalizacja punkt za punkt (14:14, 16:16, 20:20). Walka była tak zażarta, że skończyła się dopiero po grze na przewagi. Tym razem to rzeszowianie zachowali więcej zimnej krwi i po autowym ataku Dawida Konarskiego cieszyli się z wygranego seta (29:27).

Podbudowani zwycięstwem w drugiej partii rzeszowianie lepiej weszli w kolejną. Na siatce świetnie spisywał się Rossard, jastrzębianie natomiast popełniali proste błędy. Kiedy o pierwszy czas poprosił De Giorgi, Resovia prowadziła 4:1. Przerwa gospodarzom nic nie dała, rzeszowianie zaczęli dyktować warunki. Rossard błyszczał w ataku, a w bloku świetnie radzili sobie Lemański i Możdżonek (10:5). O drugi czas poprosił De Giorgi i wtedy ekipa z Jastrzębia ruszyła. Najpierw doprowadziła do remisu (10:10), a potem przejęła inicjatywę (14:12, 18,14). Świetną robotę wykonywał Jakub Bucki, który zastąpił na boisku Konarskiego. Zbudowaną przewagę gospodarze już tylko powiększali, seta wygrali do 18.

Rozpędzeni miejscowi rozpoczęli czwartą partię od prowadzenia 4:0. Lepiej radzili sobie z zagrywką i byli skuteczni w pierwszej akcji. Przyjezdni nie poddawali się i prowadzeni przez Rossarda gonili rywali. Po punktowym bloku Możdżonka na Lyneelu doprowadzili do remisu (12:12). Gra obu zespołów zaczęła wyglądać jak falujące morze. Raz miejscowi odskakiwali (17:14), raz Resovia doganiała rywali (20:20). W końcówce świetnie zaprezentował się Piotr Hain - dwa razy z rzędu zatrzymał blokiem Jakuba Jarosza, a chwilę potem, atakiem z krótkiej, zakończył mecz (25:21).

Asseco Resovia Rzeszów po dziesięciu spotkaniach zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z sześcioma punktami na koncie. Niżej jest tylko zespół z Będzina, ale i to może się zmienić, bo MKS podejmuje jutro GKS Katowice i nie jest w tym starciu bez szans.

Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:23, 27:29, 25:18, 25:21)

Jastrzębski Węgiel: Kosok 5, Hain 10, Kampa 3, Konarski 11, Fromm 15, Lyneel 22, Popiwczak (l) oraz Rusek, Bucki 11. Trener Ferdinando De Giorgi.

Resovia Rzeszów: Shoji 3, Lemański 8, Możdżonek 5, Mika 13, Rossard 22, Jarosz 20, Perry (l) oraz Dryja, Czyrek. Trener Gheorghe Cretu.

Sędziowie: Agnieszka Michlic, Piotr Skowroński.
MVP: Julien Lyneel.

POPULARNE NA NOWINY24.PL/SPORT:

Co wiesz o rzeszowskim sporcie? [QUIZ]

Zgody i kosy kibiców piłkarskich [QUIZ]

Największe tragedie podkarpackich sportowców w XXI wieku

Mateusz Mika z Asseco Resovii po wygranym meczu z Khatam Ardakan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24