Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia uległa PGE Skrze Bełchatów, choć prowadziła 2:0

KARA
krzysztof kapica/Archiwum
Asseco Resovia przegrała w Bełchatowie z PGE Skrą 2:3 w meczu PlusLigi siatkarzy. Rzeszowianie zagrali znakomicie w dwóch pierwszych setach, ale potem rozkręcili się gospodarze i to oni wygrali po tie-breaku.

Rzeszowianie przegrali ze Skrą 2-3, choć rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia i prowadzili 2-0. W trzeciej partii do głosu doszli jednak bełchatowianie prowadzeni przez wybranego MVP spotkania Aleksandra Atanasijevica. Gospodarze zdołali zdominować Resovię i doprowadzić do tie-breaka, a następnie wygrać go po emocjonującej końcówce.

Pojedynki Skry z Resovią od zawsze elektryzowały siatkarskich kibiców. Tak było i tym razem, mimo że obie ekipy nie prezentują się obecnie tak, jak za dawnych czasów, a plasują się w środkowej części tabeli.

Pierwszy set rozpoczął się od równej walki, jednak po kilku akcjach przeważać zaczęła Skra Bełchatów (5-3, 6-5). Gospodarze niewielkiej przewagi nie utrzymali, a do głosu zaczęli dochodzić rzeszowscy siatkarze. Gdy Deroo pewnie zaatakował z lewej flanki Resovia przeważała jednym punktem (9-8). Świetną dyspozycją na zagrywce wykazywał się Cebulj, który w całym pierwszym secie posłał aż 4 asy serwisowe. Po jego kolejnym piekielnie mocnym uderzeniu zza 9. metra rzeszowianie prowadzili 11-8. Bełchatowianie nie zamierzali odpuszczać i konsekwentnie dążyli do wyrównania. Udało im się zniwelować straty, ale po kilku chwilach podopieczni Alberto Giulianiego znów odskoczyli. W kluczowym momencie seta siatkarze z Rzeszowa prowadzili 21-17, lecz gospodarze znów zmniejszyli dystans. Zawodnicy z Podkarpacia zachowali jednak zimną krew (23-21), a kropkę nad „i” postawił Jakub Bucki, który wszedł na zagrywkę i posłał asa, dając Resovii piłkę meczową. Tę z kolei na ostatni punkt zamienił Deroo.

Druga partia to z początku równa gra, a później coraz bardziej widoczna przewaga rzeszowskiej drużyny. Siatkarze Resovii utrzymali imponującą skuteczność w ataku, którą dysponowali w pierwszej partii (78% całego zespołu), co pozwoliło im niepodzielnie dominować na boisku. Zawodnicy Alberto Giulianiego wciąż świetnie radzili sobie także w polu zagrywki – po asie Macieja Muzaja rzeszowski team przeważał 11-7. Z czasem przewaga przyjezdnych stawała się coraz bardziej pokaźna (16-10), a bełchatowianie nie potrafili odnaleźć swojego rytmu gry i popełniali sporo błędów własnych. Po tym, jak Robert Täht przekroczył środkową linię boiska, Resovia prowadziła 20-15. Trener Skry, Slobodan Kovac, próbował ratować sytuację, biorąc czas, lecz na niewiele się to zdało. Rzeszowianie spokojnie doprowadzili drugą odsłonę meczu do końca, wygrywając ją pewnie 25-20.

W trzecią partię lepiej weszli podrażnieni bełchatowianie. Dobrze na prawej flance spisywał się Atanasijevic, próbując pobudzić swój zespół do walki (10-8). Gdy serbski atakujący huknął w kontrze z prawej flanki, a Karol Kłos posłał asa, Skra prowadziła 16-12. Rzeszowianie mieli problem z dobrym przyjęciem i skutecznym atakiem z trudnych piłek, co pozwoliło miejscowym wyprowadzać udane kontry i w efekcie odskoczyć z wynikiem (22-16, 25-17).

Wydawało się, że w czwartym secie rzeszowianie wrócili do swojej gry. Gdy zablokowali Tähta, prowadzili 8-5. Jednak chwilę później Estończyk powędrował w pole zagrywki i zaczął rzeszowianom utrudniać życie. Przyjezdni mieli problem z przyjęciem, co było jak woda na młyn dla zawodników z Bełchatowa. Na prawej flance nadal kapitalnie radził sobie Atanasijevic i to on ciągnął w ataku grę gospodarzy (13-10, 18-14). Siatkarze Slobodana Kovaca nie mogli wypuścić tej szansy z rąk. I nie wypuścili – wygrali seta do 19 i doprowadzili do tie-breaka.

W piątym secie zespoły walczyły punkt za punkt. Dopiero w połowie partii na dwa „oczka” udało się odskoczyć bełchatowianom, gdy po błędzie Muzaja z lewej flanki skutecznie uderzył Ebadipour (7-5). Chwilę później Szerszeń posłał jednak asa, a Atanasijevic w kolejnej akcji zaatakował w aut i to Resovia była bliżej wygrania seta (9-8). Po zmianie stron prowadzenie nadal przechodziło z rąk do rąk. Gdy Karol Kłos dał popis swoich umiejętności w grze przy siatce, Skra wygrywała 13-10. Zaraz potem znów było remisowo, ponieważ wprowadzony na boisko Bucki zdobył punkt z zagrywki. Ostatnie słowo w meczu należało jednak do miejscowych. Wybrany MVP spotkania Atanasijevic strzelił z prawej flanki, a w kolejnej akcji zwycięski blok postawił Karol Kłos.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:2

Sety: 22:25, 20:25, 25:17, 25:19, 15:13

PGE Skra Bełchatów: Ebadipour 12, Łomacz, Atanasijevic 22, Kooy 6, Bieniek 9, Kłos 15, Piechocki (l) oraz Schulz, Mitić, Täht 11, Schulz. Trener: Slobodan Kovac.

Asseco Resovia Rzeszów: Cebulj 12, Deroo 7, Muzaj 21, Drzyzga 1, Kochanowski 10, Kozamernik 6, Zatorski (l) oraz Bucki 3, Szerszeń 5, Buszek, Woicki. Trener: Alberto Giuliani.

MVP: Aleksander Atanasijevic.

Sędziowie: Szymon Pindral i Bartłomiej Adamczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24