Nasza drużyna podróż lotniczą z Niemiec zakończyła w czwartek w Katowicach, skąd pojechała prosto do hotelu w Częstochowie. Zdążyła jeszcze na obiad.
Wicemistrzowie Polski w pierwszym meczu I rundy play-off Ligi Mistrzów stoczyli z wicemistrzem Niemiec emocjonujący bój. Wygrali 3:2.
- Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli. Spodziewaliśmy się, że będą mocno grali zagrywką i dobrze bronili. I tak było. Mieliśmy bardzo trudny początek spotkania, ponieważ nasza zagrywka nie funkcjonowała, sporo serwisów psuliśmy, mieliśmy bardzo niską skuteczność w ataku i nie kończyliśmy akcji. Jednym słowem, mieliśmy problemy po swojej stronie boiska - komentował to pełne nerwów spotkanie trener Andrzej Kowal. - Kiedy zaczęła wychodzić nam zagrywka i poprawiliśmy skuteczność w ataku, to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.
Stelian Moculescu, szkoleniowiec VfB, stwierdził, że jest dumny ze swojej drużyny, odgraża się, że także w rewanżu, mimo iż Resovia zagra przed własną publicznością, rzeszowianie będą mieli ciężko.
- Mecz we Friedrichshafen nie ma już żadnego znaczenia. Musimy wygrać w swojej hali. VfB to dobra drużyna, dobrze grająca w obronie, mocno i ryzykownie zagrywająca. Mamy świadomość, że w Rzeszowie też nie będzie łatwo z nią grać - zgadza się z tezą rywali Kowal.
Rewanż z Niemcami w środę (godz. 20.30). A już w sobotę (godz. 17) Resovia zagra pod Jasną Górą. Będzie to przedostatni mecz rundy zasadniczej. Nasz zespół ma tyle samo punktów co prowadząca Skra Bełchatów (61). Zespoły te w przyszłą sobotę zmierzą się w Rzeszowie. Na razie rzeszowianie chcą ograć "akademików", najlepiej za 3 punkty. - Wszyscy są zmęczeni i nie ma co mówić o zmęczeniu. Trzeba skoncentrować się na najbliższym meczu, aby zagrać lepiej niż we Friedrich- shafen. Wierzę, że tak będzie. Myślę, że jeżeli tylko będzie zdrowie, to duża częstotliwość spotkań z wymagającymi rywalami może przynieść wiele pozytywnych elementów i wpłynąć na podniesienie poziomu naszej gry - uważa szkoleniowiec teamu znad Wisłoka.
W Częstochowie Resovia nadal wystąpi bez Łukasza Perłowskiego, który nie jest jeszcze zdrowy. - Dawid Konarski prezentuje się obecnie lepiej niż ostatnio. Czy na tyle dobrze, aby zagrać z AZS-em, okaże się po treningach, w dniu meczu - stwierdza Kowal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?