Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia - ZAKSA 3:1: Kabaret w końcówce

mbluj
Resoviacy cieszyli się z pewnego zwycięstwa nad ZAKSĄ, ale o tym jaki będzie finał tego meczu zadecydują władze PlusLigi.
Resoviacy cieszyli się z pewnego zwycięstwa nad ZAKSĄ, ale o tym jaki będzie finał tego meczu zadecydują władze PlusLigi. Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pewnie wygrali z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Goście twierdzą, że mecz się jeszcze nie zakończył, bo w czwartym secie gospodarze zdobyli nie 25, a 24 punkty.

Taką sytuację potwierdzają również zawodnicy Asseco Resovii, którzy po ostatnim gwizdku arbitrów chcieli kontynuować grę. ZAKSA nie wyszła, aby dokończyć pojedynek.

Przy stoliku sędziowskim dość długo trwały dyskusje. Po kilku minutach komisarz nakazał dokończenie spotkania, ale ekipa z Kędzierzyna nie przystąpiła do gry. ZAKSA nie podpisała protokołu, z pewnością złoży protest i ostateczna decyzja o tym, czy spotkanie zostanie powtórzone, czy utrzymany zostanie wynik, należeć będzie do władz PlusLigi. Pozostał duży niesmak. Większość kibiców wyszła z hali. Ci co pozostali krzyczeli "jeszcze jeden"...

- Dla nas mecz jest zakończony, ponieważ drużyna ZAKSY odmówiła dogrania brakującego punktu, w związku z tym sprawą tą zajmie się Wydział Ligi. Błąd został popełniony przy stoliku sędziowskim, zanim został wykryty, wyjaśniony minęło sporo czasu - komentował komisarz PlusLigi na tym meczu Jerzy Kajzer.

- Kabaret - mówili zawodnicy z Kędzierzyna.

Asseco Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:27, 25:21, 25:19, 25:14)

Resovia: Maciej Dobrowolski, Olieg Achrem, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb, Georg Grozer, Marco Bojić, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Paul Lotman, Grzegorz Kosok, Mateusz Mika. Trener Andrzej Kowal.

ZAKSA: Grzegorz Pilarz, Guillaume Samica, Wojciech Kaźmierczak, Dominik Witczak, Antonin Rouzier, Michał Ruciak, Piotr Gacek (libero) oraz Serhij Kapelus, Jiri Popelka. Trener Krzysztof Stelmach.

Sędziują: Waldemar Niemczura (Węgierska Górka) i Wojciech Kasprzyk (Częstochowa). Widzów 4200. MVP: Georg Grozer.

Zdziesiątkowana przez kontuzje ZAKSA przyjechała do Rzeszowa tylko w 9-osobowym składzie. Lista nieobecnych w ekipie trenera Krzysztofa Stelmacha była długa. Wobec absencji Pawła Zagumnego dyrygentem i kapitanem gości był Grzegorz Pilarz, były zawodnik Resovii. Kibice, którzy szczelnie wypełnili halę na Podpromiu oczekiwali łatwego zwycięstwa grających w komplecie gospodarzy. Tymczasem inauguracyjnego seta wygrali ambitni goście, którzy prowadzili już 24:21. Resovia wyrównała, ale ostatnie decydujące słowo należało do ZAKSY.

- Kiedy tracimy 11 punktów po zagrywkach przeciwnika, to trudno oczekiwać zwycięstwa. Mimo tego pierwszy set był na przewagi - komentował Andrzej Kowal trener Asseco Resovii. - ZAKSA to bardzo dobry zespół nawet bez Pawła Zagumnego. W takich meczach, kiedy przeciwnik jest osłabiony gra się trudniej.

W pozostałych partiach siatkarze z Rzeszowa poprawili jakość swojej gry, także na zagrywce i na siatce, i pewnie wygrywali. W czwartej, niefortunnej odsłonie także dyktowali warunki. - Dopóki graliśmy zagrywką, to wszystko było fajnie. W drugim secie przestaliśmy grać zagrywką i Rzeszów kończył, to co miał. Trzeciego seta odpuściliśmy za szybko, zeszło z nas powietrze. A czwarty set. Nie wracajmy do niego, bo jeszcze się nie skończył... - podsumował Wojciech Kaźmierczak, środkowy z Kędzierzyna.

Pozostał po tym meczu duży niesmak. Zawodnicy zrobili swoje. Resovia pewnie wygrała. ZAKSA postawiła się gospodarzom, na tyle na ile było ją stać... Nie popisali się sędziowie i inne osoby funkcyjne. Takie opinie słychać było po tym, jak zawodnicy zeszli z boiska. To już drugi taki przypadek w tym sezonie w rzeszowskiej hali. Podobna historia wydarzyła się w końcówce meczu Asseco Resovii z Indykpolem AZS-em Olsztyn. W tamtym spotkaniu też brakowało jednego punktu. Ciekawe co zrobią władze PlusLigi?

Opinie

Maciej Dobrowolski (rozgrywający Asseco Resovii)

Uważam mecz za wygrany i nie wyobrażam sobie innej decyzji, jak zaakceptowanie tego przez Polską Ligę Siatkówki. Możemy obecnie zadać sobie pytanie, czy wynik meczu zostanie zweryfikowany na 3:1, czy zakończy się 3:0, ze względu na to, że zespół z Kędzierzyna - nie chciał, nie mógł - po prostu tego meczu nie dokończył. Podobno część zawodników była na kontroli dopingowej, część była już w szatni. Zgłaszaliśmy sędziemu, że 25 punkt nie jest punktem kończącym, ponieważ zgodnie z informacją od naszych statystyków, którzy prowadzą protokół, było tych punktów 24. Taką informację przekazaliśmy jeszcze przed zakończeniem spotkania sędziemu. Informowaliśmy, że chcemy ten 25. punkt dograć, czekaliśmy na decyzję. Po odczekaniu 5 minut podpisaliśmy protokół wpisując do niego odpowiednią adnotację, że byliśmy gotowi do gry, że zgłaszaliśmy brak 25. punktu. Wszystkie za były po naszej stronie. Cieszą trzy punkty, wierzymy, że te trzy punkty zostaną dopisane do naszej tablicy.

Grzegorz Pilarz (rozgrywający ZAKSY)

Dla nas mecz się nie zakończył, nie zakończył się również dla Resovii, bo chłopaki wiedzą, że w czwartym secie było 24:14. Sędziowie go zakończyli. Po pół godzinie usłyszeliśmy, że mamy się stawić na boisku, aby dograć mecz do końca. Trochę, to śmieszna decyzja, zważywszy, że połowa chłopaków już była pod prysznicem, a reszta na kontroli antydopingowej. Decyzja była taka, że nie przystąpimy do tego meczu, który zakończyli sędziowie. Pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło, żeby taki kabaret był na boisku.

Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY)

Sędziowie zagubili się. I ci co prowadzili spotkanie i ci co pisali protokół. Zaczęło się wszystko od naszego błędu na zagrywce, ale nasz kapitan zgłaszał wcześniej, aby podać ustawienie. Sędziowie nakazali zagrywać Ruciakowi, a powinien to robić Kaźmierczak. To oni wprowadzili błąd i ten chaos. Na końcu jeszcze ten brakujący punkt. Nie podpisaliśmy protokołu, nie zgadzamy się z werdyktem i wynikiem. Powinniśmy wpisać protest do protokołu, ale sędzia nie pozwolił. Sądzę, że mecz powinien być powtórzony.

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii)
Spostrzegliśmy błąd i chcieliśmy mecz kontynuować. Sędzia zakończył mecz. Co dalej? To nie jest pytanie do nas.

Wojciech Grzyb (środkowy Asseco Resovii)

Było tak duże zamieszanie, że na dobra sprawę nie wiem, co się wydarzyło i nie mam pojęcia jakie zapadną decyzje. Mam nadzieję, że po naszej myśli. Nasza przewaga w całym meczu i w tym czwartym secie była tak zdecydowana, ja nie mam wątpliwości, kto zwyciężył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24