Atak gwałciciela w Jarosławiu. Kamery nic nie widziały

Napastnik wymierzał kolejne ciosy starając się trafić w głowę kobiety. Próbował ściągnąć z niej ubranie. Ta, po chwilowym zaskoczeniu, zaczęła się bronić. Kilka wymierzonych przez wysportowaną dziewczynę kopniaków oraz widok nadbiegającego na ratunek mężczyzny spłoszyły zwyrodnialca.

Napadniętej udało się uratować przed gwałtem, ale była na tyle dotkliwie pobita, że trafiła do szpitala. Brutalnemu zboczeńcowi, mimo policyjnej obławy z psem tropiącym, udało się uciec.

To był kolejny, ósmy już w Jarosławiu atak gwałciciela na samotną kobietę wracającą nad ranem do domu. Ten został cudem odparty, ale większość wcześniej zaatakowanych kobiet nie miało tyle szczęścia.

- Wszystko wskazuje, że za tymi napadami stoi jeden przestępca - uważa Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Również jarosławska prokuratura kilka z tych ośmiu napadów połączyła w jedno śledztwo.

- Badamy ślady, które zostały zebrane po każdym z tych ataków. Są one opiniowane przez specjalistów - mówi prok. Barbara Hopko - Grzebyk.

Policja: To śledztwo, to priorytet

Zboczeńca poszukują policjanci z Jarosławia. Wspierają ich detektywi z komendy wojewódzkiej. Śledztwo jest traktowane priorytetowo.

- Sprawca ponad wszelką wątpliwość planuje napady. Do ofiary podchodzi w ciemnościach, od tyłu, ma kominiarkę. Przez to napadnięte niewiele potrafią powiedzieć o atakującym - dodaje Paweł Międlar.

Czy skryty w ciemnościach park, brak monitorignu i czas, w którym trudno spotkać przechodnia daje zwyrodnialcowi poczucie bezkarności?

Policja i prokuratura zapewniają, że robią wszystko, by jak najszybciej zatrzymać zboczeńca. Zdesperowani mieszkańcy coraz głośniej zapowiadają, że zbiorą się i na własną rękę go znajdą.

- Gwałcicielu - jeśli to czytasz to wiedz, że Cię dorwiemy!!! - pisała jeszcze w sierpniu forumowiczka na portalu nowiny24.pl.

Tak jest po każdym ataku gwałciciela w Jarosławiu. A gdy emocje nieco opadną zboczeniec, na przekór wszystkim, znów atakuje.

Nastroje próbuje tonować policja.

- Potrzebujemy przede wszystkim informacji. Organizowanie straży obywatelskich lub społecznych patroli niewiele nam pomoże - uważa Międlar.

Dajcie więcej kamer

- Niech zamontują dwie, trzy kamery i gwałciciel sam wpadnie - uważa znajomy jednej ze zgwałconych kobiet.

- Kiedyś przymierzaliśmy się do zainstalowania monitoringu w tej okolicy, ale trudności techniczne sprawiły, że z pomysłu zrezygnowaliśmy. Ostatnie wydarzenia pokazują jednak, że rozszerzenie monitoringu to konieczność. Będziemy wnioskować o objęcie nim wszystkich niebezpiecznych miejsc - zapowiada Andrzej Jędrejko, komendant jarosławskiej Straży Miejskiej.

Może to pomoże w złapaniu brutalnego zboczeńca.