Auta po 700 tysięcy złotych. Jaguar otworzył salon w Rzeszowie

- Piękno w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Wnętrza wykończone najwyższej klasy, staranie selekcjonowanymi gatunkami skór i drewna. Wspaniałe, piekielnie mocne silniki. Po prostu dzieła sztuki - mówi o jaguarach znany prezenter motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski.

W nowym salonie marki Jaguar dostępna jest cała gama samochodów spod znaku dzikiego kota. Największa, reprezentacyjna limuzyna oznaczona symbolem XJ w najtańszej wersji kosztuje prawie 420 tys. zł. Jej topowa odmiana z pięciolitrowym, 510-konnym silnikiem benzynowym to wydatek rzędu 743 tys. zł.

Czy na Podkarpaciu są klienci na takie auta? Robert Orzechowski, szef nowego salonu przekonuje, że tak.

- Wyniki sprzedaży samochodów segmentu premium od kilku lat utrzymują się na bardzo dobrym poziomie. Np. w naszym salonie BMW sprzedajemy ok. 200 aut rocznie. To pozwala liczyć na sukces Jaguara. Przypuszczam, że auta będziemy sprzedawać nie tylko dla polskich klientów, ale także naszym wschodnim sąsiadom - mówi Robert Orzechowski.

Jego słowa potwierdza Wojciech Drzewiecki, dyrektor instytutu badań rynku motoryzacyjnego SAMAR.

- Sprzedaż samochodów w tym roku jest wyższa niż przed rokiem. Wynik za cały pierwszy kwartał jest lepszy niż w analogicznym czasie 2011 roku o 12,7 procent. Najwyższy wzrost notują właśnie marki segmentu premium. Np. Audi poprawiło ubiegłoroczny wynik o 70 procent, o 60 procent sprzedaż wzrosła BMW - mówi Wojciech Drzewiecki.

M.in. dlatego w Rzeszowie inwestują już kolejne marki. Przy ul. Lubelskiej obok nowego salonu Volkswagena trwa budowa pierwszego na Podkarpaciu salonu Audi. Kompleks powstaje według najnowszej koncepcji architektonicznej niemieckiego producenta samochodów. Będzie to pierwszy w Polsce "Audi Terminal".

Poza Jaguarem w okolicach Rzeszowa działa jeszcze kilka innych salonów marek premium. W Rudnej Małej można kupić szwedzkie Volva, w Świlczy BMW, a w Rzeszowie japońskie Subaru i niemieckie Mercedesy. Ta ostatnia marka ma tutaj dwa salony.

- W odróżnieniu od popularnych, tańszych marek ten segment sprzedaje znacznie mniej aut. Ale tu zupełnie inaczej liczy się zyski. Przykład? Zarobek na jednym jaguarze jest porównywalny jak na dziesięciu hyundaiach, które sprzedajemy w innym naszym salonie - dodaje R. Orzechowski.