- Darmowa komunikacja zbiorowa to same korzyści. Pasażerowie przesiadają się do autobusów z prywatnych samochodów, zmniejszają się korki i zanieczyszczenie powietrza. Ulice nie wymagają tak często kosztownych remontów, a w domowych budżetach mieszkańców zostaje sporo pieniędzy - zachwala Patryk Kosela z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80.
Jego przedstawiciele wspierani przez miejskiego radnego Platformy Obywatelskiej Sławomira Partykę prowadzili wczoraj w Tarnobrzegu akcję promująca bezpłatny transport. Za przykład stawiają 62-tysięczne Żory na Śląsku, gdzie jeszcze do końca kwietnia komunikację miejską obsługiwał przewoźnik z Jastrzębia Zdroju. Mieszkańcy za 10 minutowy bilet płacili 2,4 zł, a u kierowcy 3,8 zł. Dlatego autobusy świeciły pustkami, a ze względu na malejące wpływy z przejazdów gmina dopłacała do przewozów coraz więcej pieniędzy. W kwietniu dopłata wynosiła już 4,4 zł do każdego przejechanego kilometra.
- Dlatego postanowiliśmy pozostawić płatne linie tylko na kursach poza nasze miasto. W jego granicach uruchomiliśmy siedem bezpłatnych linii, które łączą wszystkie dzielnice. Chociaż przejazdy są darmowe, do kilometra dopłacamy teraz tylko 3,54 zł - wyjaśnia Katarzyna Zdebel z Urzędu Miasta w Żorach.
Za darmo jeżdżą po mieście wszyscy pasażerowie, nie tylko zameldowani tu na stałe.
- Nie trzeba mieć żadnej legitymacji ani specjalnego dokumentu. Jesteśmy pierwszym takim miastem w Polsce - mówi K. Zdebel.
Z centrum nad jezioro
Tarnobrzeg to miasto nieco większe niż Żory, ale mieszkańców jest tu o ok. 10 tysięcy mniej. W tym roku mija dwa lata, odkąd 11 linii autobusowych obsługuje prywatny przewoźnik - firma Polkar z Krakowa. Bilet normalny kupiony w kiosku kosztuje 2,40 zł, ulgowy jest o połowę tańszy. U kierowcy do ceny należy doliczyć 40 groszy.
Czy miasto bierze pod uwagę wprowadzenie komunikacji bezpłatnej?
- Na dużą skalę to wykluczone. W tej chwili dopłacamy do przewozów z budżetu miasta 1,8 mln zł rocznie, gdybyśmy zlikwidowali bilety, byłoby to dwukrotnie więcej. Tymczasem budżet na miejskie inwestycje to w tym roku 46 mln zł. Z czegoś musielibyśmy wówczas zrezygnować - mówi Wojciech Malicki z Urzędu Miasta w Tarnobrzegu.
Deklaruje jednak, że Tarnobrzeg rozważy wprowadzenie pojedynczych, bezpłatnych linii.
- Np. takiej, która połączy centrum Tarnobrzega z naszym jeziorem - mówi W. Malicki.
Rzeszów mówi "NIE"
Na razie o darmowej komunikacji nie chcą słyszeć natomiast w Rzeszowie. Tutaj po mieście i części sąsiednich gmin kursuje 49 linii obsługiwanych przez 130 autobusów. Rocznie przewożą ok. 34 miliony pasażerów.
- Na dzisiaj dopłata do komunikacji to 20-30 milionów złotych rocznie. Likwidacja biletów nie wchodzi w grę, bo wówczas ta kwota wzrosłaby do ok. 50 mln zł.
Za darmowe przejazdy zapłaciliby wszyscy mieszkańcy, nawet ci, którzy nie korzystają z autobusów. To byłby absurd - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Dodaje, że o przesiadkę mieszkańców z samochodów do autobusów miasto chce walczyć jakością usług komunikacyjnych.
- Robimy wszystko, aby autobus był lepszy, wygodniejszy i przede wszystkim szybszy niż auto. Nasza polityka to walka o pasażerów jakością. A ceny mamy i tak jedne z najniższych w kraju - przekonuje M. Chłodnicki.
Zapowiada, że do 80 nowych autobusów kupionych w ubiegłym roku miasto zamierza dołożyć jeszcze 50. Korekty cen biletów nie wyklucza. Będzie zależała od propozycji zmian w komunikacji miejskiej, jaką dla Rzeszowa szykują specjaliści z Gdyni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu