Autogaz po 3 zł za litr? Spokojnie, na razie taka podwyżka na pewno nam nie grozi

- Kierowcy coraz częściej mówią o zbliżającej się podwyżce cen gazu LPG nawet do 3 zł za litr. Czy rzeczywiście istnieje takie ryzyko?
- Dyskusja na ten temat wzięła się od zmiany przepisów, która jest już zatwierdzona i nastąpi od początku 2017 roku. Prawo energetyczne będzie wówczas nakładało na firmy importujące gaz złożenie zabezpieczenia w wysokości 10 mln zł. Czemu ma to służyć? To pokłosie szarej strefy. Zmiana na wypadek, gdyby firmy nie zapłaciły podatków od handlu paliwami. W ten sposób pomysłodawcy zmian chcą uszczelnić rynek. Na jakiej podstawie ktoś wyliczył, że z tego powodu gaz podrożeje do 3 zł nie mam jednak pojęcia?

- Czy w takim razie można przewidzieć wpływ tych zmian na rynek?
- Po części tak. Z pewnością duży importerzy i największe koncerny w Polsce nie będą miały problemu ze złożeniem takiego zabezpieczenia i one w znaczący sposób nie ucierpią na zmianie. Ale już mali sprzedawcy będą mieli problem. A to dlatego, że w Polsce 90 procent gazu pochodzi z importu, przede wszystkim zza wschodniej granicy.

Polecamy: Czołg na gaz? To możliwe

Od nowego roku, właściciel kilku stacji, który ma własną cysternę i sam przywoził sobie paliwo także będzie musiał złożyć potężne zabezpieczenie. A jeśli dodatkowo firma poza importem zajmuje się mieszaniem propanu z butanem, czyli w zasadzie produkcją paliwa, będzie musiała wyłożyć kolejne 10 mln zł. To wyeliminuje z rynku mniejszych i średnich graczy. A taka sytuacja nie będzie sprzyjała walce o klientów. dlatego spodziewam się, że rzeczywiście ceny gazu będą mogły nieco wzrosnąć, ale nie do 3 zł. Myślę, że realna podwyżka to kilka, może kilkanaście groszy na litrze. Zwłaszcza, że propanu jest na świecie bardzo dużo i nic nie wskazuje na to, aby sam surowic miał jakoś drastycznie drożeć.

- Wygląda też na to, że Unia Europejska na razie wycofała się z pomysłu podniesienia stawki podatku akcyzowego na gaz LPG.
- To prawda, a przecież z tego powodu także straszono wysokimi podwyżkami cen tego paliwa. Mówiąc krótko, na razie nic nie wskazuje na jakiś dramat na rynku LPG. Kierowcy mogą spać spokojnie, a jeśli ktoś planuje przeróbkę samochodu, z pewnością w niedługim czasie inwestycja w instalację LPG mu się zwróci. Owszem, nie będzie to tak szybko jak wówczas, gdy benzyna kosztowała ponad 5 zł, ale mimo to gaz ciągle jest znacznie tańszy.

- Dlaczego benzyna i olej napędowy drożeją na stajach, chociaż na światowych rynkach cena baryłki ropy znowu spada?
- Niestety, ale olej napędowy jest w tej chwili na rynku gorzej dostępny, a to mimo obniżek na światowych rynkach wpływa na utrzymanie jego ceny w hurcie. Poza tym, przez długi czas stacje sprzedawały go z minimalną marżą. Teraz z pewnością będą chciały nadrobić ten okres. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku benzyny. Oba te paliwa ostatnio podrożały, ale przewiduję, że wkrótce tendencja zwyżkowa się zatrzyma.

Na początku września średnie ceny benzyny bezołowiowej 95 osiągnęły poziom 4,42 zł za litr, co oznacza podwyżkę o 5 gr w ciągu tygodnia. Za diesla średnio płaciliśmy 4,22 zł, czyli 6 gr więcej, niż przed tygodniem. W nadchodzących dniach możemy spodziewać się średnich cen benzyny 95 w przedziale 4,37-4,46 zł, w przypadku oleju napędowego najczęściej ceny powinny mieścić się w granicach 4,21-4,30 zł. Za autogaz będzie się płacić 1,80-1,87 zł/l, podczas gdy obecnie jego średnia cena to 1,85 zł/l.