Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autokarem po awans. Sanocki najazd na Braszów

wmazgaj
Sanoczanie mogą liczyć w Braszowie na doping swoich kibiców.
Sanoczanie mogą liczyć w Braszowie na doping swoich kibiców. Tomasz Sowa
Hokeiści Ciarko PBS Banku Sanok już wczoraj zameldowali się w Braszowie. Od dziś walczyć będą o awans do półfinału Pucharu Kontynentalnego. Rywale to mistrzowie Węgier, Łotwy i Rumunii, gospodarze turnieju.

Sanoczanie dziś o 13.30 grają z Dunajvarosi Acelbikak, w sobotę o 13 z Priżmą Ryga a na koniec turnieju z miejscową Coroną (w niedzielę o 16). Awans do półfinału, w listopadzie we francuskim Angers, uzyska tylko najlepszy zespół w turnieju.

- Jedziemy wygrać, bo dla niektórych z nas to może być pierwszy i jedyny raz na takim turnieju. Nie wiemy za wiele o Łotyszach i Rumunach, znamy jedynie Węgrów z przegranego 2:5 sierpniowego sparingu, choć nie wiemy na jakim są teraz etapie. Przez przypadek nikt tam jednak nie gra, więc łatwo nie będzie. Najważniejszy będzie mocny początek, musimy uważać na osłabienia - mówi Robert Kostecki, napastnik sanockiej drużyny.

Ekipa Ciarko PBS, zmęczona całonocna podróżą autokarową (od godziny 21 w środę do 13 w czwartek), wczoraj odbyła jeszcze trening na Brasov Patinoarul Olimpic, gdzie przez trzy dni trwać będzie hokejowe święto.

Z zawodników nie pojechali tylko rekonwalescenci Michał Radwański (uraz pleców) i Rafał Ćwikła (pachwina) oraz Mateusz Wanat i Hubert Demkowicz, którzy nie zmieścili się do szerokiego składu.

- Nasza drużyna jest dobrze przygotowana, z meczu na mecz, z treningu na trening będzie jeszcze lepiej. Zdobycie tylu bramek w ostatnich dwóch meczach na pewno podbuduje morale strzeleckie drużyny - mówi Miroslav Frycer, trener Ciarko.

Dwa lata temu w półfinale Pucharu Kontynentalnego mistrzowie Polski z Sanoka, m.in. z Wojtkiem Wolskim w składzie, ulegli norweskiemu Stavanger Oilers 4:7, białoruskiemu Metalurgowi Żłobin 3:5 i Bairbas Antyrau z Kazachstanu 1:5.

Z obecnej ekipy doświadczenia z tamtej eskapady mają Marek Strzyżowski, Martin Vozdecky, Krzysztof Zapała, Marcin Biały, Bogusław Rąpała i... nieobecny Radwański. Drugim trenerem, u boku Stefana Mikesa, był wówczas Marcin Ćwikła.

- Tam jednak była inna faza rozgrywek, drużyny z innej półki. Białoruś czy Norwegia są na innej pozycji w Europie, Oilers gra teraz w Lidze Mistrzów. Zagraliśmy tam jednak dwa dobre mecze, prowadziliśmy, ale straciliśmy przewagę. W trzeci słabiej wypadliśmy kondycyjnie, ale graliśmy już z innym podejściem. Teraz ci przeciwnicy wydają się być w zasięgu, zobaczymy jak sobie poradzimy - mówi ten ostatni.

I dodaje: - Chcemy wygrać. To jest tylko sport, ale jeśli trafimy z dyspozycją dnia, jeśli dopisze szczęście, to wszystko jest możliwe. Jesteśmy dobrze przygotowani, choć po kontuzjach było trochę problemów ze zgraniem.

Na turnieju spodziewanych jest przynajmniej setka sanockich kibiców, także z zagranicy.

***
Relacje w naszym portalu oraz w Radiu Rzeszów. Więcej także w poniedziałkowym "Stadionie".

Wyjazd naszego dziennikarza wsparła stacja paliw Źródełko Rzeszów: Al. Batalionów Chłopskich 4 i ul. Warszawska 26.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24