Awaria diabelskiego młyna. 55 osób uwięzionych kilkadziesiąt metrów nad ziemią

Prawdziwych emocji dostarczył swym pasażerom diabelski młyn, będący jedną z atrakcji szczecińskich Dni Morza. Ogromne koło w pewnej chwili po prostu stanęło. Przyczyna awarii była prozaiczna - zabrakło prądu. Z pomocą uwięzionym przyszła straż pożarna.

- Miało być najspokojniejsze, miało być najwolniejsze - skarżyła się już po uwolnieniu jedna z pasażerek. - Jak byliśmy już na samej górze okazało się, że prawdopodobnie nie ma prądu. No i czekaliśmy... - opowiadała.

W momencie awarii w gondolach znajdował się łącznie 55 osób. To ci, którzy wsiedli na diabelski młyn, by stamtąd oglądać finałowy pokaz fajerwerków z okazji 63. szczecińskich Dni Morza. Wśród pasażerów były też dzieci.

- Wydawałoby się, że wybraliśmy dla dzieci atrakcję jak najbardziej bezpieczną. Okazuje się, że nic nie jest w życiu pewne. Zawsze coś może zaskoczyć - filozoficznie stwierdził jeden z uwolnionych pasażerów.

31 spośród nich uwolnili strażacy. Na miejsce przyjechało sześć zastępów straży pożarnej - w sumie 20 strażaków. W akcji brały udział dwa strażackie wysięgniki. Z ich pomocą ratownicy ściągali pasażerów. Musieli oni schodzić raz z jednej, raz z drugiej strony, aby zachować równowagę koła.

Około godz. 2 w nocy, po około dwóch godzinach służbom energetycznym udało się przywrócić zasilanie. Dzięki temu pozostali pasażerowie mogli opuścić diabelski młyn "normalną drogą" .

Źródło:Uwięzieni na Diabelskim Młynie. Nietypowa "atrakcja" na Dni Morza - www.gk24.pl