AZS Olsztyn - Asseco Resovia. Liczą się tylko 3 punkty

Kibice w Olsztynie, którzy wykupili do wczoraj prawie komplet biletów do Uranii, mają dziś chrapkę na dobry mecz i zwycięstwo „akademików”. Resovia, wiadomo, nie może sobie pozwolić na żadne straty, ale czeka ją bardzo trudna przeprawa.Podopieczni trenera Andrei Gardiniego na wyjazdach niemal regularnie dostają po nosie, ale u siebie, mając wsparcie w kibicach, nakręcają się pozytywnie i czują się jak szlachcic na zagrodzie... Na razie zajmują ósme miejsce w tabeli - wygrali jedenaście meczów (dwa na wyjeździe) i jedenaście przegrali. Ponieważ jednak w ostatnich czterech spotkaniach grają ze ścisłą czołówką (kolejno z Resovią, Lotosem, Skrą i Zaksą) mogą wylądować na mecie sezonu na 9.-10. miejscu. A to poniżej ich poziomu i oczekiwań. Przed wizytą resoviaków zaostrzyli sobie apetyt. Jak bardzo?

- Nie oglądamy się ani na miejsce w tabeli, ani na przeciwników, mamy wyjść na boisko i grać najlepiej jak potrafimy. Punkty? Liczymy na emocjonujący, dobry mecz. Tanio skóry nie sprzedamy - zapewnia Paweł Woicki, rozgrywający „akademików”, były gracz Resovii. - W Resovii, jeżeli jeden zawodnik zagra słabiej, to wchodzi za niego inny. Jeżeli rzeszowska drużyna w komplecie zagra dobre spotkanie, to mając taki potencjał, jakim dysponuje, mimo najlepszych chęci i gry możemy nie dać rady jej zatrzymać. Na pewno czeka nas bardzo trudne zadanie. Jednym słowem, nie liczymy na słabszą dyspozycję gości, tylko na siebie - dodaje Woicki.

Resoviacy są dobrej myśli. Wszystko w ich rękach. Mają jednak świadomość, że aby wyjść z Uranii z całą pulą, muszą zagrać na maksa. Trener Andrzej Kowal twierdzi, że by wygrać z AZS-em, jego drużyna musi zagrać maksymalnie skoncentrowana. - Olsztyn to mocny zespół. Aby go pokonać, musimy zagrać lepiej niż w ostatnim spotkaniu z Czarnymi - uważa szkoleniowiec.

Dziś i jutro pierwsze mecze II rundy play-off Ligi Mistrzów. PGE Skra Bełchatów gra dziś o 17.30 z Zenitem Kazań. Resovia wyjdzie na boisko o 20.30.