AZS Politechnika Rzeszowska gra z Legią w Waszawie. Musi wygrać

Tak było do tej pory

Sezon zasadniczy: Politechnika - Legia 69:43, 61:88
play off: 45:66 (w), 76:68 (d).

- Faworytem nie jesteśmy, w tym sezonie dwa razy w Warszawie wyraźnie przegraliśmy, ale w meczu o wszystko różnie bywa. To może być inne spotkanie, niż wcześniejsze rozegrane w Warszawie - mówi Filip Kosim, II trener "akademików".

Przed meczem wiadomo jedno, hala będzie pełna i głośna, bo legionistów wspierają zastępy kibiców zazwyczaj produkujących się na meczach piłki nożnej.

- Będzie kocioł. Na forach czytałem, że kibice Legii biją się o bilety, szykują się na ten mecz - informuje Kosim. - Tego się jednak nie boimy. Martwi co innego, kontuzję złapał Piotrek Miś.

Podstawowego centra Politechniki, który w ostatnim meczu z warszawianami zasygnalizował wysoka formę i rzucił 22 punkty, dopadł pech na przedświątecznym na treningu. - Chciałbym pomóc kolegom, ale nie ma na to szans. Mam mocno skręconą kostkę. Nie uważam jednak, że jesteśmy bez szans. Do gry wraca Sebastian Biela i choćby trójkami może Legii napsuć krwi - uważa koszykarz.

- Piotrka będzie bardzo brakować, ale nie zwiesimy głów, nie pojedziemy tylko na wycieczkę i postaramy się postawić rywalom. Poprzednio u nich dobrze broniliśmy, ale chodzi o to, żebyśmy się też otworzyli w ataku, żeby nam wpadało za trzy - dodał II trener rzeszowian.

Pozostali gracze są zdrowi i choć niektórzy pracują i muszą się zwalniać z pracy, w komplecie udadzą się do Warszawy. Mecz w hali na Bemowie dziś o godzinie 18.30.