AZS zwycięski w Sosnowcu. Rzeszowianki wygrały po dogrywce

AZS po raz drugi w II fazie ograł JAS. Tym razem sosnowiczanki opierały się aż przez 45 minut, ale też w naszej ekipie, prócz leczącej od jakiegoś czasu kontuzję Agaty Rafałowicz, brakło Karoliny Hogendorf (problem z kolanem).
Gospodynie lepiej weszły w mecz.

AZS-owi za to posłużyła duża pauza. 4 minuty przed końcem IV kwarty JAS wygrywał 46:42. Przyjezdne nie pękały i gdy 73 sekundy przed syreną Jagoda Oses trafiła za 2, prowadziły 51:46. W rewanżu szalejąca na deskach Dąbkowska zaliczyła akcję 2+1, a gdy trafiła Jaworska tablica pokazał remis. Do syreny brakowało 47 sekund, ale wynik się nie zmienił i potrzebny był overtime.
W dogrywce nasze koszykarki trzymały rękę na pulsie. Po trafieniu Oses 2 minuty przed końcem prowadziły 56:52. Potem za 2 wycelowała Anna Wielebnowska i rzeszowianki nie wypuściły wygranej.

- Po I połowie dziewczyny złapały lepszy rytm. W dogrywce w ostatnich sekundach zrobiło się nerwowo, ale w końcu wyszło na nasze. Cieszy to tym bardziej, że mamy problemy kadrowe - powiedział Paweł Lenik, coach AZS-u.

Rzeszowianki zajmują 5 miejsce. Do końca sezonu zostały 4 kolejki, z tym że AZS ma też zaległy mecz Basketem (19.03).

JAS FBG SOSNOWIEC - AZS UNIWERSYTET RZESZOWSKI 58:62 (16:8, 13:12, 6:18, 16:13 - dogrywka 7:11)

JAS: Jaworska 7 (4 str., 6 prz.), Kaczor 10 (2x3), Kosałka 5, Stawowska 9 (3x3, 5 as., 3 str., 4 prz.), Dąbkowska 21 (19 zb.) oraz Sikora 4, Piędel 2, Hajduk 0, Deko 0. Trener Mirosław Orczyk.
AZS: Mistygacz 15 (2x3), Kąsek 11 (3x3, 4 as., 5 str., 2 prz.), Lelek 8 (11 zb., 5 str.), Wilk 3 (10 zb.), Wielebnowska 9 (1x3, 8 zb., 5 str., 3 prz.) oraz Oses 12 (8 zb., 3 prz.), Piwowarczyk 4. Trener Paweł Lenik.