Siedzę sobie w saunie. Cieplutko. Ma być relaks, a tu nadprogramowo podnosi mi temperaturę mocno wygadany saunowicz. Pan około sześćdziesiątki, który właśnie wziął się za wygłaszanie mądrości na temat szkodliwości szczepień. Że to śmiertelnie niebezpieczne. Że w ten sposób koncerny farmaceutyczne wszczepiają ludziom szkodliwe substancje. I że słyszał na ten temat tyle złego, że swojego wnuka na pewno zaszczepić nie da.
Miałem się nie odzywać, bo w końcu wszedłem do sauny po chwilę relaksu. I jeszcze za to zapłaciłem. Ale tak mnie jakoś podgrzało, że zapytałem (grzecznie), dlaczegóż to przeciwnik szczepień swojemu wnukowi chce wyrządzić tak wielką krzywdę. I czy „dziadziu” zdaje sobie sprawę z tego, że właśnie z powodu nieszczepienia jego wnuk może zapaść na ciężką chorobę.
Dalsza wymiana zdań, m.in. na temat wiarygodnych źródeł wiedzy i wypowiedzi autorytetów świata medycyny, okazała się zbyteczna. Pan był konsekwentnie odporny na argumenty. Wiedział wszystko najlepiej. Do dziś mam jednak przed oczami konsternację, jaka pojawiła się na twarzy mojego rozmówcy, gdy mu przypomniałem, że jako dziecko musiał zaliczyć szczepienia, bo za komuny był taki obowiązek. I kto wie, czy nie dzięki temu możemy się dziś spierać w saunie. Nie zaprzeczył.
Dziś każdy wszystko wie najlepiej. Co tam jakiś lekarz czy specjalista od epidemiologii. Co tam elity i autorytety. Co tam naukowe źródła, do których można przecież sięgnąć, by zweryfikować swoje wyobrażenia. Pan, którego spotkałem w saunie, a także podobni mu „eksperci” znają się przecież nie tylko na szkodliwości szczepień. Takie czasy.
Konferencja PiS przed szpitalem w Piotrkowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?