Wieniawskiego to jedna z głównych ulic w tym rejonie. Łączy osiedle Zalesie ze Słociną. W jej rejonie powstaje mnóstwo nowych budynków mieszkalnych. W 2019 roku na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie rozpoczęła się przebudowa jezdni, która ma usprawnić ruch i poprawić poziom bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców.
Zakres prac wartych prawie 14 mln zł jest duży i obejmuje odcinek długi na 1,8 km. W pierwszym etapie drogowcy zajęli się kilometrowym odcinkiem od ulicy Dunikowskiego, w kierunku Słociny. Drugi obejmuje remont od ulicy Łukasiewicz, do Dunikowskiego.
Na całej długości powstaje chodnik szeroki na ponad 2 metry i jezdnia o szerokości 7 metrów. Droga zostanie oświetlona i powstaną przy niej zatoki autobusowe. Wykonawca przebudował tu wszystkie sieci podziemne, a w rejonie ulic Herberta, Siemaszkowej, Wieniawskiego i Kiepury dostał polecenie budowy kanalizacji sanitarnej. Mieszkańcy okolicznych domów coraz częściej narzekają na uciążliwość prac.
- Problemem nie jest jednak sam fakt przebudowy ulicy, bo akurat to dla nas same korzyści. Nie rozumiemy natomiast dziwnego harmonogramu prac. Ekipa nie sprząta po sobie, asfalt powinien być oczyszczany, a tak nie jest. Ogólnie dziwna jest metodyka tego remontu, bo robotnicy coś robią, a za chwilę skaczą w inne miejsce i robią coś innego. A w tym czasie to, co rozpoczęli wcześniej leży przez dłuższy czas rozgrzebane
– pisze w mailu do redakcji czytelnik.
Na zdjęciach, które do niego dołączył widać bałagan wzdłuż przebudowywanej jezdni.
- Jakość prac brukarskich na budowanych chodnikach pozostawia wiele do życzenia. Kostka jest nierówno przycinana i niechlujnie ułożona. W rejonie studzienek wygląda koszmarnie. Generalnie obraz tego remontu jest taki, jakby wykonawcy brakował nie tylko fachowców, ale w ogóle rąk do pracy. Tymczasem z ulicy korzystają piesi i kierowcy. Trzeba manewrować wokół resztek materiałów budowlanych i uważać, żeby nie wybić sobie na nich zębów. Zabezpieczenie placu jest fatalne – dodaje nasz czytelnik.
Wątpliwości mieszkańców przekazaliśmy do Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. Jego pracownicy zapewniają, że majowy termin zakończenia robót nie jest zagrożony i wykonawca upora się z przebudową na czas.
- Do wykonania zostały w zasadzie roboty wykończeniowe. Trzeba dokończyć chodniki, ułożyć asfalt na drogach rowerowych i ostatnią warstwę nawierzchni na jezdni. Na zatoczkach autobusowych zostanie jeszcze wylany beton. Po wykonaniu tych prac wszystko zostanie posprzątane
– mówi Andrzej Świder, dyrektor MZD w Rzeszowie.
Uwagi co do jakości wykonywanych prac zostaną przekazane inspektorom, którzy sprawdzą poziom wykonanych robót po przekazaniu budowy do odbioru przez wykonawcę.
- Jeśli będą niedociągnięcia, wykonawca będzie musiał na własny koszt je naprawić. W innym wypadku nie odbierzemy ulicy – zapewnia Andrzej Świder.
ZOBACZ TEŻ: Zakręt śmierci w Sokołowie Małopolskim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?