Bałuszyński: nie zapomnę o chłopakach z Błękitnych Ropczyce

- Z Ropczyc, co rusz wyfruwa ptaszek do polskiej ekstraklasy, w tamtym sezonie Rafał Buszek, teraz pan...

- Rzeczywiście, pewnie dla Rafała było to równie duże zaskoczenie jak dla mnie. Dwa miesiące temu nawet nie myślałem, że ktoś przyjdzie do mnie z taką ofertą. Życzyłbym sobie tego by byli kolejni tacy szczęśliwcy.

- W PlusLidze panuje teraz moda na trenerów młodego pokolenia, czujesz swoją szanse na jeszcze większy awans zawodowy?

- Na pewno tak. Ale na razie chcę się nauczyć tego jak pracują profesjonaliści. Od czasu, kiedy grałem trochę się zmieniło w szkoleniu, treningach, grze. Weszło sporo nowej myśli szkoleniowej z zagranicy. To właśnie chcę podpatrzeć, to jest moja szansa.

- Trefl to lepsza oferta, niż reprezentacja Polski kadetów?

- W kadrze kadetów też mogłem być drugim trenerem. Gdybym był typowym nauczycielem młodzieży pewnie wybrałbym ofertę reprezentacji, jednak poza ostatnim rokiem więcej pracowałem z seniorami i chcę przy tym pozostać. Poza tym PlusLiga to większy prestiż i szansa by wskoczyć na świecznik.

- Zna pan już cele gdańszczan?

- Dużo zależy od rozmów z głównym sponsorem, będą pieniądze, to na pewno pojawią się dobrzy zawodnicy.

- Będzie pamiętał pan o chłopakach z Ropczyc?

- Cały czas o nich pamiętam i nie zamierzam zrywać z nimi kontaktu. Zamierzam bacznie śledzić ich rozwój. Myślę, że jak tylko pojawi się jakiś talent pokroju Rafała Buszka, to na pewno się za nim wstawię.