Banki każą sobie płacić za wszystko: za prowadzenie kont osobistych, przelewy, zlecenia stałe, dodatkowe zestawienie operacji, wypłacanie pieniędzy w "obcym" bankomacie, niektóre nawet od wypłaty w okienku (np. BPH PBK - 4 zł), zaś od marca zaczną potrącać 20 proc. od zysku. Czy na pokrycie opłat starczy pieniędzy, gdy usługi drożeją, a oprocentowanie wkładów spada?
Konta nie są do oszczędzania
Konta osobiste (popularne ROR-y), według bankowców, pomagają w zarządzaniu własnymi finansami, ale nie powinny służyć do przechowywania pieniędzy, gdyż oprocentowanie na nich jest niskie.
W 20 bankach wynosi ono średnio 3,73 proc. w skali roku, podczas gdy w styczniu minionego roku było to 8,55 proc., a dwa lata temu - 11,55 proc.
- Maleje inflacja, Rada Polityki Pieniężnej obniża podstawowe stopy, więc my je też obniżamy - tłumaczą w banku Pekao SA w Rzeszowie. - U nas rachunek w ogóle przestaje być oprocentowany, gdy saldo spadnie poniżej 200 zł.
Co ma robić klient?
Bankowcy tłumaczą, że opłaty za usługi rosną, bo coraz więcej kosztuje ich obsługa klientów tradycyjnymi metodami, a zwłaszcza "drobnicowych".
- Wiele banków zwyczajnie się rozbestwiło i chce zarabiać dużo, wkładając jak najmniej pracy - uważa Władysława W. z Rzeszowa (nazwisko do wiad. red.). - Jak inaczej tłumaczyć fakt, że od wpłaty 60 zł za gaz BPH żąda 14 zł prowizji, a Bank Regionalny 3 złote?
Bankowcy radzą, że aby zaoszczędzić na prowizjach, trzeba po prostu ograniczać ilość operacji do niezbędnego minimum, a najlepiej prowadzić je za pośrednictwem serwisu internetowego, co na ogół niewiele albo i nic nie kosztuje.
Klient w potrzasku
Pomijając kwestię, że darmowe operacje zlecane telefonicznie lub przez Internet tak naprawdę darmowe nie są, bo za usługę elektroniczną trzeba zapłacić innemu operatorowi, to pozostaje problem dostępności do nowoczesnej techniki.
Z telefonami pół biedy, ale z Internetem jest gorzej. Zwłaszcza w małych miejscowościach, nie mówiąc o dalekich wsiach i przysiółkach.
Po drugie, jak długo banki będą stosowały darmochę albo niższe opłaty za stosowanie nowoczesnych technik? Wszak kilka lat temu to samo czyniły w odniesieniu do klientów zakładających konta osobiste, a terau usiłują "wypchnąć" z nich pieniądze.
A po trzecie, jest nie do przyjęcia, aby banki zarabiając na naszych pieniądzach, kazały jeszcze do nich dopłacać. Z symulacji (4 wypłaty po 300 zł z bankomatu wystawcy karty, 2 po 200 zł z "obcego", 2 przelewy po 500 zł na rachunek w innym banku, 3 zlecenia stałe, wypłata 500 zł w gotówce, sprawdzenie salda) wynika, że aby z miesięcznego procentu starczyło na prowizje za te operacje, to przez ten czas, np. w BKO BP, powinno być na rachunku około 8400 zł (w 2000 r. starczyło 3,5 tys. zł), a w marcu, gdy przyjdzie 20-proc. podatek od zysku - ponad 10,5 tys. zł.
Tymczasem średnie miesięczne wpływy na ROR pracujących na etatach wynoszą około 1,5 tys. zł. I coraz częściej pracownicy muszą założyć konto osobiste, gdyż ich firmy - ze względów oszczędnościowych - likwidują stanowisko kasjera.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?