Barbooshka, czyli pasja młodej Jaślanki

Jej pasja zaczęła się stosunkowo wcześnie. Jeszcze jako mała dziewczynka przyglądała się swojej siostrze jak ta wykonuje kartki świąteczne, stroiki, maluje i ozdabia gliniane doniczki. - Bardzo jej zazdrościłam i też chciałam takie robić - przyznaje Barbara Caban. 25-latka z Jasła właśnie w rękodziele odnalazła pasję. Na początku podkradała kolorowe papiery, tasiemki i kleje od starszej siostry Gabrysi. - To było na etapie gimnazjum - dodaje. Potem odkryła inspiracje ukryte w internecie.

- Zaczęłam czytać, szukać i dowiedziałam się, że z masy solnej mogą powstawać naprawdę piękne rzeczy. Najpierw w soli, mące i foremkach utonęła kuchnia, a moja mama nie za bardzo była z tego zadowolona, więc zrobiłam sobie prowizoryczną pracownię na strychu - wspomina młoda artystka.

Barboshka - narodziny

Teraz to internet jest miejscem, gdzie 25-latka szuka inspiracji. - To świetnie pole do pokazania siebie, swoich prac i tego, co się robi. To kanał promocji, który na początek nie potrzebuje zasilania kartą kredytową, a jedynie trochę kreatywności - mówi Basia. I jednym tchem wymienia: Pinterest - miejsce, gdzie każdy znajdzie porady, wzory i inspiracje, Facebook i Instagram - idealne platformy na narodziny fenomenu marki. - Dzięki tym możliwościom powstała moja Barbooshka - opowiada 25-latka.

Barbooshka pierwotnie miała być postacią z bajek. - Chciałam jej nadać wygląd i przedstawiać ją na ilustracjach w opowieściach dla dzieci, które stworzę. Ten pomysł ciągle dojrzewa w mojej głowie, ale będzie potrzebował nowej bohaterki, bo Barbooshka postanowiła zająć się rękodziełem, aniołkami i ręcznie robionymi ozdobami do mieszkania - wylicza B.Caban.

Pomysły na nowe rzeczy najczęściej przychodzą jej, gdy ktoś z bliskich obchodzi urodziny lub zbliżają się święta. - Zazwyczaj wtedy myślę co dana osoba lubi, czym się interesuje i zastanawiam się, jak połączyć to z użytecznym dla niej przedmiotem. Innym razem po prostu szukam inspiracji w sieci - zdradza jaślanka. Swoich prac Basia nie wykonuje każdego dnia. - Rękodzieło to ogromny pochłaniacz czasu, gdy tylko mam wolną chwilę, to próbuję coś działać, zazwyczaj kończy się to tak, że jest północ, a ja tonę w farbach, pędzlach i klejach - przytacza.

Rękodzieło to odskocznia

Dziewczyna w ostatnim czasie zakochała się w kubkach malowanych farbami do ceramiki, albo ozdabianymi olejnymi markerami. - Aby odpowiednio taki kubek przygotować, najpierw trzeba zorganizować sobie stanowisko pracy, aby przypadkiem nie „ozdobić” farbą do porcelany ulubionego obrusu babci. Gdy już jesteśmy gotowi do pracy, kubek warto przetrzeć rozpuszczalnikiem lub innym środkiem, który usunie zanieczyszczenia. Następnie go osuszamy i przystępujemy do malowania. Jeśli chodzi o farby do ceramiki, trzeba mieć w sobie niezły upór i cierpliwość. Farby lubią się rozpływać, rozmazywać i kleić do innych rzeczy. Gotowy kubek trzeba pozostawić do wyschnięcia, a na koniec najlepiej jest go zapiec w piekarniku, aby malunek się utrzymywał i nie starł przy użytkowaniu - zdradza Basia. Rękodzieło to dla niej odskocznia od codziennej pracy i zajęcie na jesienno-zimowe wieczory. Na co dzień zajmuje się e-marketingiem.

- Marketing i analityka internetowa są fascynujące, ale nie da się tego robić cały czas, trzeba odpocząć, nabrać dystansu i perspektywy. No i przede wszystkim znaleźć czas na swoje rzeczy. Takie właśnie jest rękodzieło. Odpręża, uspokaja i wycisza. Mimo że jest to praca manualna, potrafi porządnie naładować akumulatory - podsumowuje.

Jej największym marzeniem jest stworzenie własnej pracowni, do której każdy mógłby przyjść i zrobić coś samemu, a potem dać swojej bliskiej osobie własnoręcznie wykonany prezent.