- Zauważyłem rośliny przypominające Barszcz Sosnowskiego. Widoczne są one obok strefy Dworzysko, przy polnej drodze od ul. Miłocinskiej. Chodzą tam ludzie na spacery z psami, dzieci. Nie jestem specjalistą, ale myślę że warto to sprawdzić
- napisał do nas pan Mariusz, czytelnik.
Postanowiliśmy w tej sprawie skontaktować się z Urzędem Miasta Rzeszowa. Jak się okazuje, problem jest znany od lat. Co należy zrobić, jeśli zobaczy się gdzieś tę niebezpieczną roślinę?
- Jeżeli ktoś coś takiego zauważy, powinien zgłosić to do naszego wydziału ochrony środowiska. Tam ustalany jest właściciel danej posesji. Jeśli własność jest prywatna, to zawiadamia właściciela, żeby to wyciąć. Jeśli jest miejska, wówczas Zarząd Zieleni Miejskiej jedzie tam i tnie - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Aby skontaktować się z Wydziałem Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa należy zadzwonić pod numer: 17 875 41 90.
Dlaczego zgłaszanie miejsc, w których rośnie barszcz Sosnowskiego jest ważne?
- Jest rośliną silnie zachwaszczającą teren, a dodatkowo włoski na liściach i łodygach wytwarzają parzącą substancję, która może powodować zapalenie skóry oraz błon śluzowych, powstawanie pęcherzy i trudno gojących się ran. Jego parzące działanie nasila się podczas słonecznej pogody, wysokiej temperatury oraz dużej wilgotności powietrza. Szczególnie podatne są dzieci i osoby cierpiące na alergie
- wyjaśnia Żaneta Siewierska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Rzeszowie.
Barszcz Sosnowskiego: nie wszyscy chcą go usuwać
Zgłoszenia o występowaniu barszczu Sosnowskiego przyjmuje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa. Sprawdzane jest tam, czy teren na którym znajduje się roślina jest prywatny, czy miejski. Jak udało nam się dowiedzieć, ze strefy Dworzysko zgłoszeń jest bardzo dużo, a rośliny pojawiają się tam od lat.
- Pisma poszły już do wszystkich właścicieli terenów, na których znajduje się barszcz Sosnowskiego. Wszystkie miejsca w strefie Dworzysko są przez nas sprawdzone - mówi Małgorzata Wojnowska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UM Rzeszowa.
I dodaje, że całkowite pozbycie się tej rośliny może trwać nawet pięć lat i jeśli nie jest ona wycinana, będzie rosnąć bardzo bujnie. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy właściciele działek, na których jest barszcz Sosnowskiego, są skorzy do wycięcia rośliny.
- Właściciel terenu musi się tego pozbyć. Jeśli tego nie robi, oddajemy sprawę na policję. Są na to przepisy w ustawie o ochronie przyrody. Niektórzy właściciele są oporni, dajemy jeden termin, dajemy drugi, a oni dalej nie chcę tego robić. W ostatnim roku były dwa przypadki, w których pomogła dopiero interwencja policji
- opisuje Małgorzata Wojnowska.
Co grozi za nieusunięcie barszczu Sosnowskiego pomimo nakazu? Kara grzywny, a nawet aresztu.
Zobacz też: Barszcz Sosnowskiego i Mantegazziego zajmują coraz większy obszar Polski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Żona "księcia Podhala" to tajemnicza postać. Ma liczne grono celebryckich przyjaciół
- Przepełniona bólem spowiedź mamy Przybylskiej. "Dla mnie moja córka jest wciąż żywa"
- Zjawiskowa Kuklińska znów to zrobiła na ściance. 72-latka nie przestaje zaskakiwać
- Smukła żona Narożnego jak syrena, kusi pośladkami! Plażowicze mieli na co patrzeć