Jak opisze pan odczucia, które towarzyszyły wam po awansie do ćwierćfinałów Ligi Mistrzyń?
To jest dla nas fantastyczne przeżycie. Pierwszy raz w historii klubu udało nam się osiągnąć taki rezultat w międzynarodowej rywalizacji. Ligę Mistrzyń traktowaliśmy przede wszystkim jako szansę dla naszego młodego zespołu na zdobycie cennego doświadczenia w walce z mocnymi drużynami z innych krajów. Graliśmy jednak świetnie i dziewczyny na boisku zaczęły czuć się coraz pewniej. Wyszliśmy z grupy i w ćwierćfinale znów przyjdzie nam zmierzyć się z kimś naprawdę mocnym.
Mówi pan o młodej drużynie, ale patrząc na to, jak dziewczyny zachowują się na boisku, przede wszystkim w tych trudnych momentach, widać opanowanie i wyjątkowy spokój...
Nasz zespół rośnie z każdą wygraną. Dziewczyny grają i współpracują ze sobą na boisku coraz lepiej. To coś fantastycznego. Mówiąc o młodej drużynie, nie myślę tylko o samym wieku, ale i o boiskowym doświadczeniu. Część siatkarek przyszła do Developresu z klubów, które do tej pory nie biły się o najwyższe cele i bardzo szybko musiały dopasować się do wymagań, które obowiązują w naszym zespole. Najbardziej cieszy to, że widzimy, że one chcą pracować. To bardzo ważne, bo jak ekipa jest głodna zwycięstw, jest głodna także rozwoju.
Do ligowej rywalizacji wróciliście, będąc w gazie po wygranej z Dresdner SC, a tu Joker Świecie stawia się wam w pierwszym secie. To spotkanie mogło być dla was meczem pułapką?
Zdaję sobie sprawę, że Joker nie wygrał wielu meczów i jest ostatni w tabeli, ale w naszej lidze każdym mecz jest trudny. Mamy pełną świadomość, że do każdego spotkania trzeba podchodzić poważnie. W pierwszym secie zabrakło nam natomiast troszkę agresji i myślę, że właśnie przez to ta premierowa partia nam uciekła. Na szczęście powoli zaczęliśmy się rozkręcać i maszyna ruszyła. To mógł być pojedynek pułapka, ale cieszę się, że w nią nie wpadliśmy. Warto podkreślić jednak, że takie mecze gra się trudno. Z jednej strony wiesz, że trzeba to wygrać, a z drugiej to jednak nie jest aż taka koncentracja, jak na mecz na przykład z Dresdner.
Po tym pierwszym secie przeszło panu przez myśl, co to będzie, jak Joker dalej będzie się tak skutecznie stawiać? Że lider może przegrać z outsiderem?
Nie. Takie myśli się nie pojawiły, bo wiem, jaką siłą dysponuje nasz zespół. Nie raz Developres wychodził z różnych kłopotów, więc się o nic nie bałem. Trzeba też podkreślić, że to jest sport i tu się mogą dziać naprawdę różne rzeczy.
Czego życzyć klubowi na kolejne 10 lat?
Tylko zdrowia. Resztę sobie wypracujemy. Zdrowie jest najważniejsze, szczególnie w tych czasach. Na razie COVID nas omija i oby tak było dalej. To cieszy, bo dzięki temu możemy się spokojnie rozwijać i realizować.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA