Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beata Kozidrak: kiedyś powiem sobie dość

Marcin Kalita
Beata Kozidrak i zespół Bajm.
Beata Kozidrak i zespół Bajm. EMI Music
Rozmowa z Beatą Kozidrak, wokalistką grupy Bajm.

- Miło mi, że znów mam okazję rozmawiać z chyba najbardziej rockową blondynką w Polsce.

- Chyba? (śmiech)!

- Grupa Bajm świętuje w tym roku swoje 35-lecie. Z wielką trasą jubileuszową trafiliście także do Rzeszowa. Jesteś w stanie w kilku słowach podsumować waszą dotychczasową działalność?

- To bardzo trudne. Te 35 lat jakoś strasznie szybko zleciało. Gdyby ktoś na początku drogi powiedział mi, że będę tak długo śpiewała, nie uwierzyłabym.

- Masz w swoim repertuarze utwory, do których jesteś szczególnie przywiązana?

- Jest ich całe mnóstwo i niekoniecznie są to hity, szlagiery, z którymi jesteśmy kojarzeni. Ale ciężko mi wymienić poszczególne piosenki. Więc jeśli pozwolisz, łatwiej mi będzie operować tytułami całych płyt. Wyjątkowa jest zdecydowanie ta pierwsza, zatytułowana po prostu "Bajm". W końcu to nasze pierworodne dziecko. Bez wątpienia przełomowymi były krążki "Biała armia" i "Szklanka wody". Także "Płomień z nieba", przy którym zadebiutowałam jako producentka. No i oczywiście moja pierwsza solowa "Beata". Nie ukrywam, że bałam się jak jej inną konwencję przyjmą fani zespołu. Jej ciepłe przyjęcie zainspirowało mnie do tego, żeby dalej popłynąć w tym kierunku.

- Powiedziałaś kiedyś, że najnowszy album "Blondynka" to dla ciebie wyjątkowy, osobisty materiał. Dlaczego więc nie nagrałaś jej jako trzeciej solowej?

- Ponieważ stworzyliśmy ją w typowej, charakterystycznej dla zespołu stylistyce.

- Czyli jest nadzieja na kolejny solowy projekt?

- On się nawet tworzy. Myślę, że w przyszłym roku zaprezentuję słuchaczom jego dwa single.

- Zdradzisz nam co to będzie?

- Wolę dmuchać na zimne. Ale myślę, że uda mi się nim zaskoczyć.

- Jak zwykle zresztą. Wróćmy do jubileuszu zespołu. Właśnie jesteście w trakcie urodzinowej trasy.

- Przeżywamy w jej trakcie wiele wspaniałych, wyjątkowych chwil. Przypominają mi się trasy z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Wtedy też, jak właśnie w Rzeszowie, graliśmy po dwa koncerty dziennie. Aż boję się pomyśleć, co będzie, kiedy ta trasa się skończy. Będzie mi jej brakowało, ale na szczęście będzie co wspominać. Wyjątkowość tych koncertów polega również na tym, że w ich trakcie rozmawiam z publicznością. Ma ona wtedy okazję zapytać mnie dosłownie o wszystko.

- Pytają o wnuka?

- Nie, o tym mogą sobie tu i ówdzie poczytać.

- Sebastian, jak kiedyś wyznałaś, to dla ciebie kolejny cud świata. Jak czujesz się w roli babci?

- Zajefajnie!!! To wspaniałe, cudowne dziecko. Wniósł tyle słońca do naszego życia i właściwie pustego już domu. To olbrzymie ranczo właśnie na niego czekało. Kasia długo się broniła przed macierzyństwem. Mówiła, że jeszcze nie czas. Na szczęście czas zrobił swoje. Kiedy tylko mam okazję, wsiadam do swojego perłowego BMW i gnam z Lublina do Warszawy, choćby po to, żeby się z nim tylko pobawić. Sebastian ma dopiero 3,5 roku a już, jak jego tata, gra na perkusji.

- Czyli rośnie nam kolejne pokolenie w waszej muzycznej familii.

- Nie wiem, jaką drogą ostatecznie podąży, ale jest rzeczywiście wyjątkowo muzykalny.

- Kasia wspiera cię jako chórzystka BAJM-u, ale ma też własny zespół Cate Likes Candy.

- Dwa lata temu wydali swoją pierwszą płytę. Bardzo dobrą zresztą. Grają trochę ostrzejszego rocka. Kasia wie, że zawsze służę jej dobrą radą, ale się przed nimi wzbrania. Chce iść własną drogą i czasem nawet prosi mnie, żebym się nie wtrącała (uśmiech).

- Młodsza Agata też poszła w wasze ślady?

- Nie. Studiuje w Lublinie dziennikarstwo. Poza tym interesuje się modą. Powoli zaczyna tworzyć własną markę ubrań.

- Czyli niebawem zobaczymy mamę na estradzie w strojach pomysłu córki?

- Ona skupia się głównie na odzieży młodzieżowej. Co wcale nie znaczy, że taka nie jest mi również bliska. Trzymam kciuki za jej kolekcję, ale nie chciałabym, żeby ktoś kiedyś jej zarzucił, że udało się jej tylko dlatego, bo ma znaną mamę.

- Komu będziesz pomagać, jak nie własnym dzieciom?

- Więc właśnie!

- Czego można ci życzyć z okazji pięknego jubileuszu grupy?

- Przede wszystkim zdrowia!

- Możemy liczyć na kolejne 35 lat?

- Czas pokaże, zobaczymy. Być może przyjdzie taki moment, kiedy - jak śpiewa Agnieszka Chylińska - powiem sobie dość.

- Bo trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym, jak sugeruje Perfect.

- Dokładnie!

- Jesteś jedną z najpopularniejszych gwiazd polskiej estrady. Marzysz jeszcze muzycznie o czymś wyjątkowym?

- Bardzo bym chciała nagrać coś kiedyś z orkiestrą symfoniczną. Może kiedyś…

- I tym optymistycznym akcentem… Dziękuję ci za rozmowę.

- Ja również i koniecznie pozdrów ode mnie wyjątkową rzeszowską publiczność!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24