Będą odszkodowania za szkody przy budowie autostrady

- Nasi rolnicy otrzymali informację, że firma rozpoczyna naliczanie strat - mówi Czesława Małańczak, sołtys Chotyńca. - Już pojawili się rzeczoznawcy i wspólnie z właścicielami oceniają wartość szkód, które powstały, gdy Avax budował wodociąg, doprowadzający wodę do Miejsca Obsługi Podróżnych.

Potem rzeczoznawcy mają wycenić straty na polach. O to od dłuższego czasu zabiegali rolnicy.

- Stosy pism i coraz mniej nadziei, że firma zechce nam zapłacić - mówiła dwa tygodnie na naszych łamach sołtys Chotyńca.

- Faktycznie, firma ociągała się z regulowaniem swoich należności względem rolników - potwierdza Elżbieta Medyńska, kierownik projektu, nadzorująca z ramienia Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad budowę tego odcinka A4. - Teraz nadrabia zaległości.

- Dobrze, że Avax wynajął rzeczoznawców, którzy wspólnie z nami szacują starty. Na miejscu możemy dojść do porozumienia. Bez kłopotów, że rolnik wycenił po swojemu, a oni po swojemu - uważają mieszkańcy Chotyńca.

Avax zaczął też robić odpływy, starając się osuszyć zastoiska wody, jednak zniszczone dreny melioracyjne i przedzielający dolinę pas autostrady, skutecznie ją zatrzymują.

- Zboża poczerniały. Trudno wjechać na podmokłe pola. Ciężkie żniwa czekają rolników. Już mają duże straty w zbiorze rzepaku - ocenia Stefania Walczak, kierownik referatu rolnictwa w gminie Radymno.

Rolnicy, których pola sąsiadują z autostradą są w jeszcze gorszej sytuacji.

- Przez wał usypany wzdłuż powstającej drogi, woda nie odpływa z pól. Jeszcze nie skosiliśmy ani kawałeczka zbóż. Ucierpiały wszystkie podtopione uprawy - stwierdza sołtys.

Avaxowi nie udało się zrealizować złożonego Nowinom zapewnienia, że ureguluje należności za poczynione szkody do końca lipca. Mieszkańcy Chotyńca uważają jednak, że starania odniosły sukces.

- Jeśli trwa szacowanie, to niedługo dostaniemy odszkodowania - uważają.