Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą strzelać do dzików w parkach narodowych

Ewa Gorczyca
polska press
Minister wydał polecenie redukcji populacji dzików. Dotyczy ono także Bieszczadzkiego oraz Magurskiego Parku Narodowego.

Minister środowiska planował zabicie w parkach narodowych w całej Polsce ponad siedmiu tysięcy dzików. Taka redukcja ma służyć zwalczaniu i profilaktyce rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze z Przemyśla alarmuje jednak, że zabicie większości dzików w parkach narodowych może mieć poważne konsekwencje dla ochrony przyrody.

- Niestety, jeśli ministerialny nakaz zacznie obowiązywać, dojdzie do rzezi dzików, która w żaden sposób nie pomoże w walce z ASF - uważa Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. - Zgodnie z opiniami ekspertów depopulacja dzika nie spełnia swojej roli w przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się ASF. W przypadku parków narodowych odstrzał nie jest rekomendowany przez służby weterynaryjne. Co więcej, rozprzestrzenianie się ASF w hodowlach świń coraz częściej może być rezultatem zakupu świń z niepewnego źródła.

Wśród parków, w których mają działać myśliwi znalazły się Bieszczadzki i Magurski. W tym pierwszym pierwotny plan zakładał odstrzał 157 dzików. W tym drugim - aż 581.

Dyrekcja MPN szacuje, że zwierząt tych jest na jego terenie (200 km kw.) ok. 600. Po zrealizowaniu zaleceń ministra zostałoby najwyżej kilkanaście. Dlatego dyrekcja wystąpiła do ministra z wnioskiem o korektę planu. - Mamy w parku wilki, niedźwiedzie, rysie. Dzik jest dla nich naturalnym pokarmem - tłumaczy Marian Stój, dyrektor parku.

500 osobników uniknie więc myśliwskiej kuli - będzie stanowić rezerwę pokarmową dla drapieżników. Odstrzał ma dotyczyć 81 sztuk. Zajmą się nim pracownicy parku, którzy mają stosowne uprawnienia do prowadzenia polowań.

- Odstrzał zaczniemy w najbliższych dniach, bo redukcja ma nastąpić do 30 listopada - zapowiada Stój.

Będzie to pierwsze w Magurskim Parku Narodowym strzelanie do dzików. Do tej pory nie było konieczności ich eliminowania. - Dzik jest sprzymierzeńcem lasu. Wzrusza glebę, co pomaga w zachowaniu jej wilgotności i kiełkowaniu nasion - mówi Stój.

Tomasz Winnicki, zastępca dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego podkreśla, że zadania ochronne nie przewidywały prowadzenia w parku odstrzałów redukcyjnych żadnych zwierząt, ponieważ pomiędzy populacjami gatunków roślinożernych i drapieżnych ssaków utrzymuje się równowaga.

Dodaje, że sytuacja z ASF jest poważnym problemem dla państwa, a przede wszystkim dla hodowców świń. Jednak jego zdaniem liczba 157 dzików do redukcji jest za wysoka. Ze względu na masową turystykę dziki przemieszczają się na niżej położone obrzeża parku.

Dyrekcja BdPN przygotowała koncepcję działań i aneks do zadań ochronnych. - Do końca sierpnia zbierane są opinie członków Rady Naukowej, po czym rada zajmie stanowisko w sprawie - mówi Winnicki.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze prowadzi kampanię pod hasłem "Nie zabijajcie nam dzikow w parkach narodowych". Petycję do ministra można podpisać na stronie: akcja.przyrodnicze.org


ZOBACZ TEŻ: W Przemyślu chronili dziki przed myśliwymi. Wypowiedzi Kato i Ogawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24