Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie gorąco, będzie sucho i coraz bardziej niebezpiecznie

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Paweł Dubiel
Przesuszone uprawy, niski poziom wód gruntowych, gdzieniegdzie niedostatki wody w kranach lub mocno obniżony poziom wody w studniach. Susza dotyka nas wszystkich.

Długoterminowe prognozy pogody zapowiadają, że to może być kolejne lato z rekordowo wysokimi temperaturami powietrza i zapewne z rekordowo niskimi opadami. Już koniec maja br. dał nam przedsmak tego, co może nas czekać w ciągu najbliższych dwóch wakacyjnych miesięcy. Wtedy w Krośnie suma opadów wyniosła zaledwie 12 proc. miesięcznej normy. Przed czterema tygodniami władze kilku podkarpackich gmin (m. in. Boguchwała, Domaradz, Tarnowiec, Roźwienica) zaapelowały do swoich mieszkańców, by ograniczali zużycie wody, unikali podlewania trawników i napełniania ogrodowych basenów, by zminimalizować pobór wody sieciowej, której zaczyna brakować w „godzinach szczytu” użytkowania kranówki.

- Część gminy Żołynia pozbawiona wody w kranach, telefony alarmowe nie odbierają, wczoraj (sobota) identyczna sytuacja: brak wody od godziny około 15. – alarmuje jeden z mieszkańców gminy. - Sytuacja powtórzyła się już któryś tydzień z kolei. Ludzie nie mogą się umyć po całodniowych upałach.

Władze gminy Żołynia potwierdzają, że okresowo rzeczywiście występują tu niedobory wody w gminnej sieci, choć wcale nie wynika to z ograniczeń poboru z ujęć.

- To raczej problemy z ciśnieniem wody w wodociągu, zwłaszcza w upalne i suche dni, kiedy mieszkańcy podlewają sobie trawniki i ogrody, a czego robić nie powinni - zastrzega Waldemar Natoński, sekretarz gminy. – Mamy wydajne ujęcia głębinowe, podaż wody jest wystarczająca, kłopot jest z systemem, który ją podaje. Latem ponawiamy komunikaty, żeby nie podlewać ogrodów, ale chyba nie do wszystkich trafiamy, co widać po konsekwencjach.

Prognozy pogody z obawami śledzą podkarpaccy rolnicy

- Obserwuję, co dzieje się w moim gospodarstwie – dzieli się obawami Stanisław Bartman, Prezes Zarządu Podkarpackiej Izby Rolniczej. – Jeszcze kilka dni temu było prawie w porządku, teraz podsycha nawet pszenica, która jest jednym z bardziej odpornych na suszę gatunków. Jak szybko nie przyjdzie deszcz, to będziemy mieli ogromne problemy z kukurydzą, burakiem cukrowym. Nie dość, że na wiosnę mieliśmy problemy ze wschodami, bo było zimno i sucho, to teraz dobija nas brak wody. Jeśli chodzi o użytki zielone, to jest 40 procent z tego, co powinno być.

Okolice Rzeszowa, Łańcuta, Jarosławia, Przeworska, Lubaczowa – wylicza - to te najbardziej dotknięte suszą części regionu. Dodaje, że w niektórych gospodarskich studniach lustro wody opadło do poziomu nie obserwowanego od lat.

Optymizmu nie ma także w służbach hydrologicznych

- Mam przed sobą ostrzeżenie IMGW na najbliższe dni, które mówi, że szczególnie w zlewni Sanu należy liczyć się z brakiem opadów i coraz niższym poziomem wody w Sanie – ostrzega Krzysztof Gwizdak z Regionalnego Zarządu Wód Polskich w Rzeszowie. – A to będzie powodowało suszę rolniczą, więc poziom wód gruntowych obniży się poniżej warstwy, dostępnej dla korzeni roślin uprawnych.

Dodaje, że realne prognozy określają, iż w najbliższych dziesięcioleciach jednej trzeciej obszaru Polski grozi susza rolnicza. Wody Polskie sformułowały program i zespół wskazań, które samorządy, instytucje i każdego z nas instruują, co można zrobić, by zminimalizować to ryzyko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24