Będzie kolejna gala MMA w Rzeszowie

Kibice w Rzeszowie potwierdzili, że lubią sporty walki. Gale bokserskie zawsze miały dużą rzeszę fanów. Również MMA ściągnęło w niedzielę wypełniło halę ROSiR widzami.

Organizator I Podkarpackiej gali MMA, Krzysztof Bańkowski promieniał ze szczęścia, widząc pełne trybuny hali, bo frekfencja przeszła jego oczekiwania.

- Cieszę się, że ludzie lubią ten sport. To nowa dyscyplina w Polsce, ale ma jak widać wielu fanów. Duże dziękuje dla tych wszystkich, którzy nam pomagali - mówi Bańkowski, który już snuje plany organizacji kolejnej gali jesienią.

Czy będzie najstępna taka gala w Rzeszowie?

- Będzie na pewno - odpowiada Bańkowski. - To była pierwsza tak duża impreza, którą organizowałem. Trochę mnie to nauczyło, teraz wiem jakimi drogami iść, aby było jeszcze lepiej i ciekawiej. To co zobaczyliśmy jest tylko przedsmakiem tego co będzie na jesień. Będzie wyższy poziom, sprowadzimy więcej zawodników z wyższej półki, również z zagranicy.

Kibiców najbardziej rozgrzały dwie ostatnie walki - rzeszowianina Rafała Antończaka z Michałem Stolarkiem w Muai Thai i pochodzącego z Leska Huberta Lecha z Pawłem Hadasiem. W obu pojedynkach pewnie triumfowali zawodnicy z naszego regionu.

- Dziękuję kibicom za doping, cieszę się, że ich nie zawiodełm - mówił po walce Lech, który wręcz zdemolował swojego rywala, choć początkowo miał trochę problemów. - Jeśli jesienią dojdzie do kolejnej gali, to taż chciałbym w niej wystąpić i zmierzyć się z Dawidem Trólką. To jeden najlepszych w Polsce zawodników MMA w mojej wadze. Chcę się z nim zmierzyć.

Hubert miał walczć z Trólką już w niedzielę, ale zawodnik ze Śląska złamał na kilka dni przed walką palec. Być może jesienią będą mieć okazję stanąć naprzeciw siebie.