Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Berlin 2018. Karolina Kołeczek szósta na 100 m ppł. "To mój życiowy sezon" [ROZMOWA]

Jakub Guder, Berlin
Karolina Kołeczek, Berlin 2018
Karolina Kołeczek, Berlin 2018 fot. PawełRelikowski
Karolina Kołeczek zajęła szóste miejsce (13.11) w finale biegu na 100 m przez płotki podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie. Złoty medal zdobyła Białorusinka Elvira Herman (12.67), a srebrny Niemka polskiego pochodzenia Pamela Dutkiewicz (12.72). Brąz dla innej Niemki Cindy Roleder (12.77). Polka była bardzo zadowolona ze swojego występu. - To mój życiowy sezon - przyznała.

Wreszcie udało się Pani awansować do finału na mistrzostwach Europy.
Szóste miejsce w finale - jestem bardzo zadowolona. Coś niesamowitego. Uważam, że to jest sezon życia. To było moje marzenie, żeby tutaj być w czołowej ósemce. To marzenie się spełniło. Walczyłam do końca, co dało mi szóste miejsce. Uważam, że reszta zawodniczek była poza zasięgiem. Może to jedno miejsce, można by było jeszcze urwać. Nie ukrywam, że jestem jednak trochę zmęczona po trzech biegach. Dałam z siebie wszystko.

Wszystkie Pani biegi w Berlinie trzeba uznać za udane.
Tak. Wyniki były poniżej 13 sekund. Cieszę się, że jest stabilizacja. Teraz trzeba pomyśleć, co zrobić, żeby urwać jeszcze 0.1 sekundy, albo nawet 0.2. Jest to możliwe. Wierzę w mojego trenera. Wiem, że dobrze mnie prowadzi. Widać postępy z roku na rok.

Był stres przed finałem?
Było dużo emocji. W końcu to finał mistrzostw Europy. Odczuwałam to trochę inaczej niż ten bieg półfinałowy. Tam była walka do końca, żeby wejść do finału. To walczyłam o medal. To inne odczucia. Byłam mocno zmobilizowana.

Taki wynik to motywacja do dalszej pracy?
Ten finał to dla mnie nowe doświadczenie. W przyszłości to będzie bardzo cenne. Coś niesamowitego.

W półfinale cztery zawodniczki miały taki sam czas i o Pani awansie zadecydowały tysięczne sekundy.
Nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja. To trochę jak wygrana w totolotka, ale trener Markuszewski powtarzał, że mam się mocno rzucać na metę, bo tam decydować będą setne części sekundy, a nawet tysięczne. Tak też zrobiłam.

Wpadając na metę, widziała Pani kątem oka, że rywalki są tak blisko?
Byłem na skrajnym torze i nic zupełnie nie widziałam. Nie miałam kontaktu z zawodniczkami. Myślałam na początku, że dobiegłam piąta i nie awansowałam do finału. Skuliłam się za metą, bo byłam na siebie zła. Na początku zresztą się potknęłam, straciłam trochę szybkość. Potem pomyślałam sobie, że trzeba walczyć do końca, do mety. To się opłaciło.

A jak spędziła Pani czas między półfinałem a finałem? To chyba ważna, żeby opanować tę euforię wynikającą z awansu.
Starałam się panować nad emocjami. Wyciszyć się, ale nie było to proste. Udało się jednak. W finale też byłam mocno skoncentrowana i nastawiona na walkę.

Kiedy startowałyście, zaczął padać deszcz.
W sumie zaczynało dopiero kropić, więc bieżnia nie była mokra. Wiał za to wiatr, a to bardzo przeszkadza. Wszystkie biegałyśmy jednak w tych samych warunkach.

Na czym może jeszcze Pani urwać kolejne setne sekundy?
Przede wszystkim muszę poprawić technikę. Jeszcze trochę "wiszę" nad płotkiem, nie do końca się przepycham z nogi zakrocznej. Ten atak jeszcze nie jest tak agresywny. Nad tymi elementami musimy z trenerem pracować.

Dzień po konkursie - w środę - Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek odebrali złoty i srebrny medal mistrzostw Europy w Lekkoatletyce. Ceremonia odbyła się nie na Stadionie Olimpijskim, ale w centrum miasta w specjalnej strefie kibica.

Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek odebrali medale [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24