Beskid Niski. Tragiczny finał poszukiwań zaginionego 58-letniego mężczyzny z Małopolski

W sobotę 26 marca Bieszczadzki GOPR otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonej rodziny, że ich krewny w godzinach porannych wyszedł z Jaślisk w Beskidzie Niskim w góry, nie powrócił do miejsca zakwaterowania, nie nawiązał kontaktu, a jego telefon był stale poza zasięgiem.

- Z zebranego wywiadu wynikało, że zaginiony mężczyzna często wychodził sam w góry, zawsze się do nich skrupulatnie przygotowywał a dzień przed zaginięciem najbliższej rodzinie przesłał tracki szlaków, jakie zamierzał przejść. Dlatego też, po zadysponowaniu ratowników w pierwszej kolejności podjęto decyzję o przejściu wspomnianych szlaków przez patrole piesze oraz poruszające się na quadach. Teren przeszukano również za pomocą drona z kamerą termowizyjną. Działanie zakończyły się we wczesnych godzinach porannych - relacjonuje Bieszczadzki GOPR na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Poszukiwania mężczyzny wznowiono w niedzielę o godz. 10. Niestety, około godz. 12:30 poinformowano o odnalezieniu ciała 58-latka z Małopolski.

- Zwłoki znajdowały się przy lokalnej, gruntowej drodze, w miejscowości Czeremcha, zauważyła je mieszkająca tam kobieta - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

Jak dodaje prokurator, nie stwierdzono obrażeń ani działania osób trzecich. Lekarz stwierdził zgon wskutek wychłodzenia organizmu.

- Jednak ze względu na okoliczności została zlecona sekcja zwłok, co pozwoli na ustalenie, jak doszło do śmierci mężczyzny. Sekcja zwłok ma być przeprowadzona w środę - mówi prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.