Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestia z Opolszczyzny dotarła na Podkarpacie?

Małgorzata Froń
Pan Marian z Rzeszowa pokazuje jedną z jelenich kości, którą znalazł wczoraj w bieszczadzkich ostępach
Pan Marian z Rzeszowa pokazuje jedną z jelenich kości, którą znalazł wczoraj w bieszczadzkich ostępach Fot. Wojciech Zatwarnicki
Róg, krwawe ochłapy i kępy sierści. Tyle zostało po jeleniu, którego resztki znalazł wypoczywający w Bieszczadach Marian Kozłowski z Rzeszowa.

- Szedłem jak co rano do lasu. Szukałem wiosny, a znalazłem coś to - śmieje się nerwowo pan Marian, który dokonał makabrycznego odkrycia 3 kilometry od Dwernika. - Patrzę, a w kępie trawy, obok drzew coś leży. Podchodzę, a to skrwawiony róg i wnętrzności… - opowiada. - Od razu przypomniałem sobie bestię, którą pokazywali w telewizji.

Policjant ruszył tropem bestii

O znalezisku pan Marian natychmiast poinformował policjantów.

- Ruszyłem tropem bestii - opowiada komisarz Józef Śliwa. - Szedłem parę kilometrów, ale ślady się urwały. Może już sobie od nas poszła? - zastanawia się. - I oby tak było. Bo po wsi wieść o bestii się już rozniosła i ludzie w dużym strachu.

Gdy rozmawiamy z mieszkańcami ten strach jest wyczuwalny.

- Pani, ja dziś dzieci nie wypuszczam z domu. Nawet psa zamknęłam w stodole - mówi nam na oko 40-letnia pani Janina. - Widziałam w telewizji, co ten stwór wyprawiało koło Opola. Na razie ludzi nie atakuje, ale bo to wiadomo, co takiemu do łba strzeli - mówi wyraźnie przejęta.

Bestia z Opola czy wilk

Krwawe łowy na Opolszczyźnie

Tajemniczy drapieżnik dał o sobie znać w marcu. W rejonie miejscowości Mokre zagryzł kilkadziesiąt domowych zwierząt. Według świadków bestia ta jest podobna do pumy albo lamparta. Waży co najmniej 60 kilo. Ostatnio dała o sobie znać w ubiegłym tygodniu w Łanach w pow. kędzierzyńsko-kozielskim i pożarła królika.

Czy to możliwe, żeby w ciągu Kiku dni tajemniczy drapieżnik dotarł z spod Opola w Bieszczady?

- Teoretycznie tak - mówi Mateusz Szpak, zoolog z Instytutu Badań nad Zwierzętami w Warszawie - Drapieżniki z rodziny kotów mogą dziennie przejść nawet sto kilometrów. Szczerze mówiąc, ja raczej obstawiałbym, że to wilk, których w Bieszczadach nie brakuje. Będziemy to badać.

Drodzy Czytelnicy, ten tekst, to primaaprilisowy żart.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24