Pierwsza odsłona spotkania nie obfitowała w wiele bramkowych akcji; Wisłoka miała swoją szansę, na bramkę uderzał Damian Łanucha - który w przeszłości reprezentował barwy Stali przez cztery sezony - ale dobrze w bramce spisał się Tomasz Wietecha. 43-letni bramkarz również w drugiej połowie prezentował wysoką formę i śmiało można powiedzieć, że popularny "Balon" uratował gospodarzom spotkanie.
Stal również miała swoje sytuacje, ale zarówno Aleksander Drobot, jak i Tomasz Płonka nie zdołali znaleźć drogi do bramki. Gospodarze od 78. minuty musieli radzić sobie w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą kartkę otrzymał Aboubacar Sidiki Conde.
Kilka minut później groźnie z rzutu wolnego uderzał Łanucha, piłka po rykoszecie przeleciała jednak obok bramki Stali.
Arbiter z Nowego Targu doliczył do podstawowego czasu gry cztery minuty, ale bramki w Stalowej Woli już nie padły. Obie drużyny przerwały więc serie zwycięstw (Stal dwa mecze z rzędu, Wisłoka trzy), jednak piłkarskie powiedzenie mówi "lepiej dwóch rannych, niż jeden zabity".
"Stalówka" straciła miejsce na podium (Podhale wygrało z Wólczanką i awansowało na trzecią pozycję) i teraz drużyna ze Stalowej Woli sąsiaduje w tabeli... właśnie z Wisłoką.
- Większość chłopaków u nas pracuje, więc gra na takim stadionie to dla nich święto. To najlepszy obiekt w lidze, więc to była duża sprawa. Zagraliśmy tak jak chcieliśmy. Dominowaliśmy, szczególnie w pierwszej połowie - mówił po meczu Dariusz Kantor, trener Wisłoki.
- Jeśli chodzi o budżet, który mamy na wypłaty, mamy cztero, albo nawet pięciokrotnie niższy, niż w Stali. Doceniamy ten punkt, choć można powiedzieć, że straciliśmy dwa - dodawał Kantor.
- Dostosowaliśmy taktykę do gry przeciwnika. Większe zagrożenie było po stronie Wisłoki. To był mecz walki, z lekką przewagą rywali. Remis musimy szanować - oceniał Damian Skakuj, szkoleniowiec Stali Stalowa Wola.
Trener odniósł się również do napiętej sytuacji w klubie. - Każdy z nas jest zawodowcem, staramy się odciąć od tego, co dzieje się poza murawą - tłumaczył Skakuj.
Stal Stalowa Wola - Wisłoka Dębica 0:0
Stal: Wietecha - Waszkiewicz, Khorolskyi, Hudzik, Sobotka ż, Drobot ż (90+2 Wiktoruk), Mistrzyk (72 Zięba), Conde ż, Jopek, Mroziński, Płonka (64 Piechniak ż). Trener Damian Skakuj.
Wisłoka: Mrózek - Cabała, Fedan, Kozłowski ż, Zygmunt, Łanucha ż, Prokop, Rębisz, Sojda ż (75 Pawlak), Siedlik, Kamiński ż. Trener Dariusz Kantor.
Sędziował Pawlikowski (Nowy Targ).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu