Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez Ukraińców Polska byłaby w tarapatach. Tworzą cud gospodarczy. Za ile muszą u nas pracować?

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Krzysztof Kapica
Bez ukraińskiej siły roboczej polska gospodarka by się nie kręciła, a ludzie stąd nie chcą pracować za takie stawki- twierdzą Finowie.

Nasz ekspert: - Nie ma programów integracyjnych dla Ukraińców, a traktowanie ich pracy tylko ściśle ekonomicznie kończy się, że tak samo nas traktują.

Trudno znaleźć Polaków za te stawki

Czołowy dziennik w Finlandii „Helsingin Sanomat”, na który powołuje się money.pl, pisze o polskiej gospodarce. Wskazuje wręcz na cud w obliczu wyraźnego spowolnienia widocznego w innych krajach europejskich. Powodem tego „cudu” mają być Ukraińcy. Dziennik opisuje jedną z fińskich firm przemysłowych, która kilka lat temu otworzyła zakład w Wielkopolsce ze względu na niższe koszty pracy w porównaniu z Finlandią. Ma problem ze znalezieniem Polaków pracujących za niskie stawki. Ratunkiem są Ukraińcy, dla których i tak są to znacznie wyższe (czterokrotnie) zarobki niż w ojczyźnie.

„Bez nich fabryka, podobnie jak i Polska, byłaby w tarapatach. Bez ukraińskiej siły roboczej polska gospodarka by się już nie kręciła - cytuje „Helsingin Sanomat” money.pl.

Tak patrzą na Ukraińców w Polsce Finowie.

Mają nieoceniony wpływ na gospodarkę - zauważa również nasz GUS. W II kwartale tego roku dołożyli do obrotu detalicznego 1,9 mld zł, o 3,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2018 – wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego.

Zobacz także: Polecamy także: Ukraińcy mogą wkrótce rzucić pracę u nas i pojechać za lepszą do Niemiec. Dlaczego?

- Wpływ pracowników z Ukrainy na naszą gospodarkę jest niezaprzeczalny - ocenia Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, firmy rekrutującej pracowników z zagranicy. - Pracują u nas, więc siłą rzeczy kupują w naszych sklepach, korzystają z usług. Tylko w pierwszym półroczu tego roku, zarobki Ukraińców w Polsce wzrosły o ok. 10 proc., co przełożyło się na zwiększone wydatki. Dołożyli w tym czasie do naszego obrotu detalicznego prawie 3,5 mld zł, tzn. o prawie 100 tys. zł więcej niż rok wcześniej.

Kupowali przede wszystkim towary nieżywnościowe, na które przeznaczyli ok. 57 proc. wydatków, na usługi - 21 proc., żywność i napoje bezalkoholowe - 12 proc, wyroby tytoniowe - 8 proc., alkohol - 2 proc.

Nie wypełniają oni jednak luki w dziedzinach gospodarki, gdzie potrzeba wykwalifikowanych kadr. Pracują głównie w w rolnictwie, leśnictwie, budownictwie czy gastronomii.

Ponadto brakuje u nas programów integracji społecznej takich osób i ich rodzin. - Traktowanie ich pracy tylko ściśle ekonomicznie kończy się tym, że tak samo traktują nasz kraj, nie są lojalni. Jadą tam, gdzie stawki są wyższe - komentuje Roman Rogalski, prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan. -Dla takich pracowników powinno się tworzyć specjalne programy, jako jeden z elementów długofalowej polityki państwa wobec tej grupy cudzoziemców, którzy są nam bliscy mentalnie i kulturowo.

Ponadto nasze firmy nie są chętne np. do finansowania ich nauki języka polskiego. Ponad połowa Ukraińców (67 proc.), którzy chcą pracować w naszym kraju nie zna polskiego. Jedynie 33 proc. opanowało go w różnym stopniu - wynika z badania Pracodawców Pomorza we współpracy z Grupą Progres. Pracodawcy oczekują znajomości języka polskiego jedynie wobec kandydatów ubiegających się o stanowisko wymagające wysokich kwalifikacji. W przypadku pracowników niewykwalifikowanych kluczowa jest chęć do pracy, uczciwość, odpowiedzialność i zdyscyplinowanie.

Zobacz także: Polecamy także: Ukrainiec weźmie każdą robotę. Polak woli iść do gminy po zasiłek niż do pracy w polu

Według ZUS, 31 sierpnia zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych w naszym regionie było 23992 cudzoziemców, z czego 19948 Ukraińców. Na etatach pracowało ich 6814, działalność gospodarczą prowadziło 100, pozostałych dotyczą inne formy zatrudnienia. Na Kujawach i Pomorzu oficjalnie przebywa ponad 70 tysięcy Ukraińców, nieoficjalnie może ich być 20 - 30 tysięcy więcej.

Ile u nas zarabiają?

„Jestem z Ukrainy, mieszkam i pracuję w Bydgoszczy w IT jako programista. Mam ukończone studia (mgr informatyki i kursy podyplomowe). Moje doświadczenie w IT wynosi ponad 10 lat. Zarabiam średnio 8,5 - 9 tys. zł netto miesięcznie. Wszystko zależy, w jakich projektach uczestniczę, a jak w dużych to i uda się wyciągnąć ponad 10 tysięcy. W moim kraju takie pieniądze są nieosiągalne” - tak wpisał się na „Kujawsko-PomorskąListę Płac 2019” Wiktor. „Wielu moich znajomych pochodzi z Odessy i Mikolova. W Bydgoszczy pracują na budowach, przy remontach i sprzątaniu. Mają dużo mniejsze zarobki ode mnie, płacą im po 2,5 - 3,5 tys. zł na rękę. Dużo stara się o wyjazd z Polski do Niemiec i Skandynawii. To przeważnie ci, którzy mają mniej niż 2,5 tys. zł. Mieszkania w Bydgoszczy są dużo droższe niż na Ukrainie, podobnie opłaty. Dlatego trzeba zarabiać co najmniej 2,7 tys. zł, żeby przyjazd do Polski był opłacalny”.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24