Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobocie dokucza także klubom piłkarskim

Wacław Burzmiński, Artur Bżdżoła, Grzegorz Kostka
Wiele klubów ma problemy kadrowe, bo część zawodników wypatruje pracy za granicą.
Wiele klubów ma problemy kadrowe, bo część zawodników wypatruje pracy za granicą. Łukasz Pado
Praca za granicą, studia, albo imprezy. To dlatego na boiskach niższych klas zdarzało się, że w boksie dla rezerwowych znajdowali się jedynie zapasowy bramkarz i kierownik drużyny.

Dlaczego w drużynach są tak duże braki kadrowe?

- Głównie z powodu wyjazdów zawodników za pracą, ponadto studia w oddalonych miastach oraz mniejsze zainteresowanie młodych uprawianiem sportu - wyjaśniają działacze.

Leśnik Bircza, zajmujący przedostatnie miejsce w przemyskiej klasie A, na pierwszy mecz do Kosienic przybył w zaledwie 11-osobowym składzie.

- Graliśmy prawie samą rezerwą - wspomina Zdzisław Czyżyk, kierownik drużyny.

- Na szczęście, gospodarze także mieli kłopoty kadrowe, dlatego zdołaliśmy wygrać 1-0. Największe trudności ze skompletowaniem składu mamy do połowy października, bo dopiero wtedy chłopcy wracają z pracy za granicą, a do gry włączają się studiujący - dodaje.

Chleb ważniejszy niż piłka

- Od nas także wyjeżdża za chlebem wielu piłkarzy, głównie młodych - zwierza się Ryszard Adamek, wyróżniający się zawodnik A-klasowego Vikinga Orły.

- Sam pracowałem za granicą dwa miesiące i w tym czasie nie mogłem pomóc drużynie. Wiosną, jeśli na miejscu nie znajdzie się robota, będzie jeszcze gorzej. Zawodnicy pojadą na budowy, do prac rolniczych i sezonowych - zapowiada.
W V-ligowej Granicy Stubno kilku zawodników ma stałą pracę, ale wielu jest zmuszonych szukać jej w innych krajach.

- Z tego powodu jesienią brakowało nam czterech podstawowych graczy, Lacha, Biegi, Solarczyka i Lwa - wylicza trener Daniel Zielenkiewicz.

- Często na ławce dla rezerwowych mieliśmy tylko tych, którzy uczą się w przemyskich szkołach. Zdarzało się, że sam musiałem wychodzić na boisko, bo brakowało zmiennika - opowiadał.

- Nie mamy specjalnych kłopotów kadrowych, bo nasi zawodnicy pracują bądź uczą się na miejscu - mówi Andrzej Wojas, prezes Wiaru Krówniki, lidera przemyskiej klasy A.

- Ale, jak złapiemy kilka kontuzji, to już jest "kaplica" - śmieje się.

Szukają pomocy na Wschodzie

Bezrobocie dokucza również B-klasowej Radzie Orzechowce.

- Dwóch młodych naszych piłkarzy, Rafał Stankiewicz i Krystian Skupiński, zaczęło jesienią zdobywać bramki, ale po kilku kolejkach już ich zabrakło, bo znaleźli pracę za granicą - ubolewa Bogdan Podkowa, prezes klubu.

- Z rezerwami Polonii Przemyśl nie mieliśmy na ławce nawet bramkarza - dodaje Stanisław Olech, kierownik V-ligowego MKS Radymno.

- Ale to było w środku tygodnia i część zawodników pojechała na studia. Mamy w kadrze pięciu studiujących w Rzeszowie, którzy starają się przyjechać chociaż na jeden trening w tygodniu oraz na mecz - chwali działacz.
W lubaczowskim powiecie, gdzie także brakuje miejsc pracy, część klubów ratuje się posiłkami z Ukrainy.

- Mamy w drużynie dwóch takich graczy - dowiedzieliśmy się od działacza Pogoni-Sokoła Lubaczów.

- Koszty ich utrzymania nie są duże, bo nie trenują z nami, tylko dojeżdżają na mecze. Ale nie jest to najlepszy sposób na kadrowe kłopoty, bo w drużynie trzeba mieć głównie swoich wychowanków. To powinno być podstawowe zadanie małych klubów - powiedział.

Bez jedenastu zawodników

Wśród drużyn klas A i B grupy przeworskiej problem wyjazdów za pracą za granicę dotknął prawie wszystkie kluby. Najbardziej odczuł go UNUM Babice.

- Przed obecnym sezonem za chlebem wyjechało od nas pięciu zawodników, Łukasz Banaś, Adrian Pilch, Tomasz Ślimak oraz bracia Chruściccy - mówi trener, ks. Stanisław Siuzdak.

- Jeśli do nich doliczymy jeszcze sześciu piłkarzy, którzy odeszli do innych klubów, łatwo sobie wyobrazić jak ciężko było nam poskładać zespół - dodał.

Nie mniejszy problem mieli w Żurawiczkach. Przed sezonem kadrę Żurawia opuściło czterech zawodników.

- Z trudem udało się poukładać drużynę, kosztowało to nas kilka przegranych meczów - zwierza się prezes klubu, Stanisław Bieniasz.

Nieco inne kłopoty mają w Błękitnych Maćkówka. - Borykamy się z problemem wyjazdów okresowych - mówi kierownik drużyny.

- Część chłopaków wyjeżdża do pracy wiosną, a wraca do grania w połowie rundy jesiennej. Jest to duży problem w końcówce sezonu, jak i w pierwszych meczach nowych rozgrywek - dodaje działacz z Maćkówki.

Wolą Internet i "imprezki"

W jarosławskiej klasie B kilka drużyn również ma problemy ze skompletowaniem składu na mecze, niezależnie od pory roku. Powody są bardzo różne, jednak najważniejszy to zagraniczne wyjazdy.

- Głównym czynnikiem wpływającym na ciężką sytuację kadrową są wyjazdy chłopaków za pracą - mówi Paweł Krzeszowski, trener Wiszni Nienowice.

- Z mojej drużyny wyjechało dwóch podstawowych zawodników, bramkarz oraz napastnik. Za granicą mają dobrą pracę, więc nie można oczekiwać, że szybko wrócą, gdyż za coś trzeba żyć. Kolejnym powodem są studia. Chłopakom nie kalkuluje się przyjeżdżanie na mecze, szczególnie tym, którzy studiują w Krakowie i innych większych miastach, znajdujących się wiele kilometrów od nas - opowiada Krzeszowski.

W jarosławskich wioskach jest bardzo wiele piłkarskich zespołów, ale młodzież nie za bardzo garnie się do treningów i gry. Nie te czasy co kiedyś, gdy uganianie się za futbolówką było wyjątkową sprawą.

- Teraz młodzi wolą siedzieć przed komputerem - ubolewa działacz klubu grającego w jarosławskiej klasie B1.

- Swoje robią też "imprezki". Chłopcy wolą się bawić, chodzić na dyskoteki, nie przemęczać się. Jak wiadomo, imprezują głównie w soboty, a my gramy mecze w niedziele o wczesnej porze, więc nie funkcjonują wtedy normalnie. Wówczas albo na boisku pojawiają się na chwilę bądź wcale nie przychodzą. A wtedy mamy poważny dylemat jak ustawić zespół do gry - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24