Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białoruś: Władza wymyka się Łukaszence z rąk, strajki w fabrykach i w państwowej telewizji. Dyktator liczy na zmęczenie społeczeństwa

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
BelTA/Associated Press/East News
Strajkuje coraz więcej dużych przedsiębiorstw na Białorusi. Do niedawna był to bastion Łukaszenki. Na wiecach ludzie krzyczą do prezydenta: Odejdź!

Władza Aleksandra Łukaszenki na Białorusi coraz bardziej słabnie. Chyba tylko on sam wierzy, że w wyborach dostał 80-procentowe poparcie narodu.

Gdzie tylko się pojawia witają go okrzyki: odejdź. Opuszczają go dyplomaci, strajkują pracownicy państwowej telewizji, którzy nie chcą sączyć społeczeństwu jadu i, co najgroźniejsze, już nie wspierają dyktatora robotnicy.

Kiedy Łukaszenka pojechał przemawiać w dwóch wielkich fabrykach został wygwizdany i na koniec usłyszał tradycyjne: odejdź. Szczególnie liczył na wsparcie pracowników państwowej fabryki pojazdów wojskowych MZKT.

Zamiast tego, wideo i audio, które wyciekły z jego wystąpienia do wybranych pracowników fabryki, pokazały, że spotkał się z okrzykami „Zrezygnuj!” Dyktator wyglądał na wstrząśniętego, ale mówił dalej, gdy ludzie krzyczeli „Kłamca!”.

Źródło:
RUPTLY

W wyzywającym przemówieniu prezydent powiedział, że nie będzie rozważał powtórki wyborów z zeszłego tygodnia.

Mówicie o niesprawiedliwych wyborach i chcecie zorganizować uczciwe – mówił do tłumu, który krzyknął: „Tak!”. W odpowiedzi.

Odpowiadam wam: przeprowadziliśmy wybory i dopóki mnie nie zabijecie, nie będzie innych wyborów.

Łukaszenka powtórzył propozycję zmiany konstytucji w celu ograniczenia jego uprawnień, ale dodał, że nie wejdzie w ten proces „pod presją lub ulicą”.

Zwolennicy opozycji wyszli na ulice. Domagają się ogłoszenia prawdziwych wyników wyborów

Białoruś: Wybory prezydenckie 2020. Reżim podał wyniki, zwyc...

Pracownicy fabryk w całym kraju strajkują, mając nadzieję na zwiększenie presji protestów i zmuszenie prezydenta do ustąpienia z urzędu.

- Przez 26 lat baliśmy się władz, ale ostatnie wydarzenia uświadomiły ludziom, że musimy zabrać głos - powiedział Siergiej Dylewski, jeden z członków komitetu strajkowego w Mińskiej Fabryce Traktorów.

Z 14 tys. pracowników fabryki 4 tys. przyłączyło się do strajku. Dylewski: będą przychodzić codziennie do pracy, aby zaznaczyć swoją obecność, ale nie będą pracować, dopóki nie zostaną ogłoszone nowe wybory.

Do strajku przyłączyli się pracownicy fabryki nawozów potasowych w Soligorsku. Podobne doniesienia pochodzą z zakładów w całym kraju.

Łukaszenko stara się w swoich wystąpieniach usprawiedliwić autorytarne rządy i brutalność milicji w ostatnich dniach, mówiąc, że bronił kraju przed chaosem. - Tak, nie jestem świętym - powiedział. Wiecie, że jestem surowy. Wiecie, że bez mojej surowości nie byłoby kraju.

Strajkujący robotnicy już nie zamykają się tylko w swoich zakładach. Przyłączają się do lekarzy, pielęgniarek i studentów, którzy chodzą od jednej do drugiej fabryki, by przyciągnąć kolejnych do protestu. I to działa, sprawia też, że protesty się rozszerzają i dlatego dyktator nie weźmie Białorusinów na przeczekanie.

Do gmachu resortu zdrowia przyszli lekarze by wykrzyczeć swoje krzywdy. Pod budynkiem reżimowej telewizji zjawili się robotnicy, 300 z 2000 pracowników stacji stwierdziło, że nie będzie pracować do czasu ogłoszenia nowych wyborów i może pracować ale bez cenzury.

Trwa walka o kontrolę nad stacją. Z pewnymi ustępstwami redakcyjnymi, ale kanał nadal nadawał linię wspierającą Łukaszenkę i milicja w środku budynku strzegącą go przed protestujących, którzy zgromadzili się na zewnątrz.

Ludzie przyszli przed siedzibę bezpieki (KGB) oraz Wołodarki i Akrestiny,  dwóch więzień, owianych ponura sławą, gdzie osadzono politycznych i tych zabranych w ulicznych łapanek podczas protestów.

W najstarszej gazecie na Białorusi "Zwiazda" protestują przeciwko cenzurze. Nie pomogła oferta partyjnych ideologów, że posłusznym dadzą podwyżki. Białorusini dowiadują się coraz więcej o tym, jaki los planował zgotować im Łukaszenko, który snuł plany krwawej pacyfikacji.

Łukaszenko, który rządzi od 26 lat, zasugerował, że protesty przeciwko niemu są organizowane i finansowane przez zagraniczne siły i zwrócił się do prezydenta Rosji Władimira Putina o interwencję.

Widzę rosyjską interwencję wojskową na Białorusi [jako] kompletną i całkowitą katastrofę i mam nadzieję, że uda się jej uniknąć - powiedział Dmitri Trenin, dyrektor Carnegie Moscow Center.

Kreml zapewnia, że Moskwa jest gotowa udzielić pomocy zgodnie ze zbiorowym paktem wojskowym, jeśli będzie to konieczne, ale Putin powstrzymał się od udzielenia poparcia Łukaszence.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Białoruś: Władza wymyka się Łukaszence z rąk, strajki w fabrykach i w państwowej telewizji. Dyktator liczy na zmęczenie społeczeństwa - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24