Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieszczady chcą mieć Podkarpackie Centrum Sportów Zimowych

Waldemar Mazgaj
Pochodząca z Sanoka czołowa polska panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś uczyła się jeździć na łyżwach na sanockich "Błoniach” i jeszcze chętniej by przyjeżdżała do rodzinnej miejscowości, gdyby był tu kryty tor lodowy.
Pochodząca z Sanoka czołowa polska panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś uczyła się jeździć na łyżwach na sanockich "Błoniach” i jeszcze chętniej by przyjeżdżała do rodzinnej miejscowości, gdyby był tu kryty tor lodowy. TOMASZ SOWA
Kryty tor lodowy w Sanoku, skocznie w Zagórzu. Bieszczady chcą mieć Podkarpackie Centrum Sportów Zimowych. Koszt: 415 720 000 złotych. To realne.

Już cztery lata temu po brązowym medalu polskich panczenistek w drużynie na igrzyskach w Vancouver mówiło się o konieczności budowy krytego toru lodowego w Polsce. Po sobotnim "złocie" Zbigniewa Bródki w Soczi problem stał się wręcz narodowym.

Mówi o tym nawet premier Donald Tusk, perorują różnej maści ministrowie. Tymczasem w Bieszczadach już są plany, które nabierają coraz bardziej realnego kształtu.

W Sanoku, nad istniejącym przy ul. Królowej Bony torze lodowym Błonie, miałoby powstać zadaszenie o wymiarach 220x100 m, do tego długie na 60 m przejście podziemne pod torem, sala treningowa i odnowy biologicznej, zaplecze socjalne, w środku toru boisko do siatkówki i koszykówki, zaś obok niego lodowisko (60x30 m) do treningów.

Sanockie atuty

- Mamy atuty w postaci istniejącej infrastruktury. Prezentujemy się lepiej niż Stegny, Zakopane nie mówiąc już o Elblągu czy Tomaszowie - mówi Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka.

- Projekt jest już zgłoszony i chcemy walczyć o nasz tor. Piszemy kolejne pisma, igrzyska tylko dodają nam wiary w zasadność przedsięwzięcia. Jeśli zarządowi województwa będzie zależało na bazie do sportów zimowych to świetnie, ale nasze racje tak naprawdę są ponadregionalne - dodaje.

- Po sukcesie Zbigniewa Bródki i niezłym występie pochodzącej z Sanoka Katarzyny Bachledy-Curuś pojawiły się deklaracje z ust najważniejszych osób w kraju, więc jesteśmy optymistami - mówi Władysław Ortyl, Marszałek Województwa Podkarpackiego.

- Ale nie tylko panczeniści, też saneczkarze nie mają w Polsce gdzie trenować. Niepotrzebne są igrzyska, żeby się o tym przekonać - twierdzi.

Cały projekt, nazwany roboczo "Podkarpackim Centrum Sportów Zimowych" i opracowany przez Bieszczadzką Agencję Rozwoju Regionalnego, obejmuje także budowę trasy biegowo-biathlonowej w Lesku, rozbudowę stadionu zimowego w Ustrzykach Dolnych, budowę skoczni narciarskich K-70 i K-90 w Zagórzu czy utworzenie tras narciarstwa zjazdowego w Komańczy i toru bobslejowo-saneczkowego w Arłamowie.

Na szczeblu rządowym

- Nasza lista przedsięwzięć powstała w sierpniu. Liczymy, że podczas negocjacji uda nam się przekonać do tych inwestycji stronę rządową. Jeszcze przed igrzyskami padły zapewnienia, że inwestycje sportowe mają być z jednym z priorytetów nowej perspektywy finansowej - przyznaje marszałek Ortyl.

Cała inwestycja - wg szacunków - miałaby kosztować 415,72 mln. zł, z czego aż 85 procent (353,36 mln.) można pozyskać z dofinansowania z Unii Europejskiej, z programów na poziomie krajowym.

Sam Sanok pochłonie z tego 35 mln. zł. Inwestycje znalazły się na tzw. liście przedsięwzięć kluczowych dla województwa. Właśnie o nie zarząd będzie zabiegał podczas negocjacji z rządem.

Już niedługo w Bieszczadach ma pojawić się także delegacja z Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24