Już cztery lata temu po brązowym medalu polskich panczenistek w drużynie na igrzyskach w Vancouver mówiło się o konieczności budowy krytego toru lodowego w Polsce. Po sobotnim "złocie" Zbigniewa Bródki w Soczi problem stał się wręcz narodowym.
Mówi o tym nawet premier Donald Tusk, perorują różnej maści ministrowie. Tymczasem w Bieszczadach już są plany, które nabierają coraz bardziej realnego kształtu.
W Sanoku, nad istniejącym przy ul. Królowej Bony torze lodowym Błonie, miałoby powstać zadaszenie o wymiarach 220x100 m, do tego długie na 60 m przejście podziemne pod torem, sala treningowa i odnowy biologicznej, zaplecze socjalne, w środku toru boisko do siatkówki i koszykówki, zaś obok niego lodowisko (60x30 m) do treningów.
Sanockie atuty
- Mamy atuty w postaci istniejącej infrastruktury. Prezentujemy się lepiej niż Stegny, Zakopane nie mówiąc już o Elblągu czy Tomaszowie - mówi Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka.
- Projekt jest już zgłoszony i chcemy walczyć o nasz tor. Piszemy kolejne pisma, igrzyska tylko dodają nam wiary w zasadność przedsięwzięcia. Jeśli zarządowi województwa będzie zależało na bazie do sportów zimowych to świetnie, ale nasze racje tak naprawdę są ponadregionalne - dodaje.
- Po sukcesie Zbigniewa Bródki i niezłym występie pochodzącej z Sanoka Katarzyny Bachledy-Curuś pojawiły się deklaracje z ust najważniejszych osób w kraju, więc jesteśmy optymistami - mówi Władysław Ortyl, Marszałek Województwa Podkarpackiego.
- Ale nie tylko panczeniści, też saneczkarze nie mają w Polsce gdzie trenować. Niepotrzebne są igrzyska, żeby się o tym przekonać - twierdzi.
Cały projekt, nazwany roboczo "Podkarpackim Centrum Sportów Zimowych" i opracowany przez Bieszczadzką Agencję Rozwoju Regionalnego, obejmuje także budowę trasy biegowo-biathlonowej w Lesku, rozbudowę stadionu zimowego w Ustrzykach Dolnych, budowę skoczni narciarskich K-70 i K-90 w Zagórzu czy utworzenie tras narciarstwa zjazdowego w Komańczy i toru bobslejowo-saneczkowego w Arłamowie.
Na szczeblu rządowym
- Nasza lista przedsięwzięć powstała w sierpniu. Liczymy, że podczas negocjacji uda nam się przekonać do tych inwestycji stronę rządową. Jeszcze przed igrzyskami padły zapewnienia, że inwestycje sportowe mają być z jednym z priorytetów nowej perspektywy finansowej - przyznaje marszałek Ortyl.
Cała inwestycja - wg szacunków - miałaby kosztować 415,72 mln. zł, z czego aż 85 procent (353,36 mln.) można pozyskać z dofinansowania z Unii Europejskiej, z programów na poziomie krajowym.
Sam Sanok pochłonie z tego 35 mln. zł. Inwestycje znalazły się na tzw. liście przedsięwzięć kluczowych dla województwa. Właśnie o nie zarząd będzie zabiegał podczas negocjacji z rządem.
Już niedługo w Bieszczadach ma pojawić się także delegacja z Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział