W Bieszczadach speedridingu można nauczyć się na Laworcie w Ustrzykach Dolnych oraz w Weremieniu koło Leska. Prowing Team w Lesku jest jedyną organizacją w Polsce, która posiada rekomendacje Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego oraz Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Lotniowych i Paralotniowych. Liderem Prowing Teamu jest Wacław Kuzło, instruktor paralotniowy i członek kadry narodowej w tej dyscyplinie.
Nad stokiem Laworty w Ustrzykach Dolnych pojawia się czasza spadochronu. Podwieszony na uprzęży narciarz bezszelestnie frunie w powietrzu, wykonując skręty. Co kilkadziesiąt metrów ląduje i znów się wznosi. Ludzie przecierają oczy ze zdumienia.
- Pierwszy raz coś takiego widzę - przyznaje Bartek Faran, który na narty wybrał się po długiej nieobecności w ojczyźnie. - Coś się jednak w Polsce zmieniło - komentuje z zadowoleniem.
- Witamy wszystkich na pierwszych Mistrzostwach Polski w Speedridingu w konkurencji speed cros slalom - słyszymy głos spikera.
Speedriding? Co to jest za sport?
- Przyznaję, że wypoczywający na stoku narciarze są w szoku - mówi z uśmiechem Czarek Krupski ze Stacji Narciarskiej Laworta.
- Każdemu musimy wyjaśniać, co tu się dzieje. To młoda i specyficzna forma narciarstwa, której stolicą w Polsce są właśnie Bieszczady - podkreśla Czarek i dodaje, że wszystkiego na temat speedridingu dowiemy się od Wacława Kuzło. To pierwszy speedrider w Polsce, zaliczany do najlepszych na świecie.
Przeżycia niczym u skoczka
A my właśnie obserwujemy przejazd (przelot?) Wacława. - Jak było? - pytamy, kiedy dociera do mety.
- Jak w śnie, w którym biegniesz, rozkładasz ręce i wzbijasz się do góry - odpowiada. - Prawdopodobnie skoczkowie narciarscy przeżywają podobnie swój skok, choć speedrider podczas jednego zjazdu ma wielokrotność tych doznań. - A tak na poważnie - dodaje Wacław - ten przejazd w moim wykonaniu nie był zbyt mistrzowski.
Od Wacława dowiadujemy się, że speedriding przywędrował do Polski z alpejskich stoków. Jego pionierami byli skoczkowie spadochronowi, którzy w poszukiwaniu nowych wrażeń połączyli skoki z narciarstwem. Za ojczyznę speedridingu uważa się Francję. Tam powstała pierwsza szkoła - Valfrejus, w Maurienne.
- Trzeba jednak zaznaczyć, że równolegle powstawała polska szkoła - podkreśla Wacław. - Zaczęło się od naszej paralotniarskiej w Lesku i prób zjazdów z paralotnią już w 1991 roku. Można, więc powiedzieć, że we Francji początek speedridingowi dali spadochroniarze, a w Polsce paralotniarze.
Trochę jadę, trochę lecę
Obserwujemy, jak z Laworty "zlatują" kolejni zawodnicy. Wacław tłumaczy nam zasady konkurencji.
- Zawodnik ma w najkrótszym czasie dotrzeć na metę, pokonując trasę slalomu. Nie może jednak zrobić tego tylko lecąc lub jadąc na nartach. W specjalnych strefach musi dotykać nartami śniegu, a w innych mu tego nie wolno. Nie wolno mu również dotykać tyczek. Jeśli to zrobi, doliczane są punkty karne. Zawodnicy wykonują trzy przejazdy. Czas najgorszego z nich jest odrzucany, a dwa pozostałe sumowane.
Emocji wśród rywalizujących jest wiele. Gdy skrzydło jednego z zawodników dotyka tyczki, po stoku niesie się szpetne przekleństwo. Podobnie reaguje zawodnik, któremu podczas "przyziemienia" odpina się narta. Ale - o dziwo - nieszczęśnik wychodzi z opresji cało i na jednej narcie dociera do mety.
W zawodach na stoku Laworty wzięło udział 15 zawodników. Wygrał Arkadiusz Sabat z zespołu Prowing Team w Lesku. Wacław Kuzło był szósty.
Zobacz filmy:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]