Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieszczadzka kolejka znowu zarabia zimą na turystach

Oprac. si
Bieszczadzka kolejka znowu zarabia zimą na turystach
Bieszczadzka kolejka znowu zarabia zimą na turystach Fot. W. Zatwarnicki
Stało się dobrą tradycją od paru lat, że słynna bieszczadzka wąskotorówka również w okresie zimowym wyrusza na szlak. Tak samo jest i tej zimy. 23 stycznia rozpoczęła zimowe kursy i tak będzie do końca ferii czyli do 27 lutego.

Zimowe kursy ciuchci, zwanej też „tatarską strzałą”, okazały się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Kolejka staje się główną atrakcją turystyczną w głębokich Bieszczadach. Zwłaszcza w ostatnich latach kiedy śniegu w górach jak na lekarstwo i kuligi nie zawsze można zorganizować.

Ciuchcia wyrusza w trasę z Majdanu do Balnicy w samo południe. Podróż w obie strony z krótką przerwą przy granicy Słowackiej trwa dwie godziny. Podróżni dostają ciepłą herbatę. Dodatkowa atrakcję stanowi fakt, że  w kilku odkrytych wagonach podczas podróży rozpalane są piecyki. W trakcie jazdy, można podziwiać pejzaże ośnieżonej Matragony albo pasma Hyrlatej.

W ubiegłym roku bieszczadzka kolejka przewiozła rekordową ilość, bo aż 102 tysiące pasażerów.

W poprzednim sezonie zdarzało się, że nawet 150 osób każdej soboty podczas zimowych ferii szkolnych wsiadało do nieco egzotycznych wagoników ciuchci. Pogoda z reguły dopisywała, a wypoczywającym odpowiadała atmosfera zimowego kuligu na trasie wąskotorówki

W czasie ferii kolejka kursowała na trasie Majdan – Balnica i z powrotem. Skład ze stacji w Majdanie w każda sobotę wyruszał w południe. Podróż trwała nieco ponad dwie godziny.

W swej ponad stuletniej historii kolejka nieraz była poważnie zagrożona likwidacją.

Prawdziwy krach nadciągnął jednak z początkiem lat 90. wraz z planem Balcerowicza. Dotowane wcześniej PGR zaczęły padać jak muchy. Transport drewna samochodami okazywał się tańszy niż przewóz surowca ciuchcią.

Lasy państwowe również zaczęły liczyć każdy grosz, a utrzymywanie nierentownej kolejki okazało się kłopotem. Z końcem 1994 roku ostatnia grupa kolejarzy wąskotorowych otrzymała prezent „gwiazdkowy”, czyli wypowiedzenia.

Jednak miłośnicy Bieszczadów oraz entuzjaści kolejki, na czele z nadleśniczym, Stanisławem Warmińskim, podjęli zabiegi w celu uratowania słynnej ciuchci i wznowienie jej kursów pasażerskich. Starania zakończyły się sukcesem.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24