Bieszczadzkie samorządy chcą przywrócenia wilka na listę zwierząt łownych

Krzysztof Potaczała
stock
Wilk znowu powinien być zwierzęciem łownym, bo szkody przez niego wyrządzane są nie do opanowania - apelują bieszczadzcy samorządowcy. Czy ktoś im pomoże?

To kolejna już próba zwrócenia uwagi na tzw. wilczy problem w Bieszczadach. Tym razem włodarze bieszczadzkich gmin przedstawili swoje racje podczas dzisiejszej wyjazdowej sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego w Ustrzykach Dolnych.

W imieniu Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza (ZBGP) głos zabrał Włodzimierz Podyma, wójt Lutowisk. - Bieszczady są ostoją wilków i nikt nie kwestionuje ich prawa do przebywania tutaj, ale ich zwiększona liczebność (obecnie ok. 250-300 sztuk - przyp. KP) musi niepokoić.

Podyma przedstawił przykłady wilczych ataków na stada owiec i kóz, a także na psy pasterskie i domowe. Każdego roku ofiarami wilków pada kilkaset owiec, a odszkodowania wypłacane rolnikom przez Skarb Państwa nie rekompensują rzeczywistych strat.

- Coraz większym problemem staje się też fakt, że wilki, wbrew przyrodzonemu instynktowi, przestają bać się ludzi - zaznaczył wójt Lutowisk. - Drapieżniki te pojawiają się w bezpośrednim otoczeniu osad, a nawet w zagrodach powodując uzasadniony strach wśród gospodarzy. Czy tak ma być nadal?

Samorządowcy z Bieszczadów podkreślili, że nie mogą nie reagować na sygnały od miejscowej ludności, gdyż ponoszą ustawową odpowiedzialność za jej ochronę przed zagrożeniami.

- Mamy świadomość podzielonej opinii publicznej i wynikającej z tego trudności zmiany statusu wilka, zwłaszcza w kontekście szczególnej aktywności organizacji ekologicznych -mówili wójtowie i burmistrzowie.

Co zaproponowali, by poprawić sytuację rolników? Przede wszystkim zmianę statusu wilka, który, ich zdaniem, powinien na powrót stać się zwierzęciem łownym.

Ponadto wprowadzenie stałej dopłaty dla hodowców owiec na budowę trwałych i skutecznych ogrodzeń, a także odszkodowań dla gospodarzy, którzy w wyniku wilczych ataków stracili psy.

- Mieszkańcy się skarżą, a my jesteśmy bezsilni - mówił Włodzimierz Podyma. -Wiele już razy podejmowaliśmy różnorakie próby rozwiązania wilczej kwestii, ale daremnie. Próbowali też pomóc parlamentarzyści, lecz i to nic nie dało.

Wójt dodał, że nastroje społeczne w stosunku do wilków są coraz gorsze i nie można wykluczyć, że najbardziej zdeterminowani rolnicy, którzy ponoszą największe straty w stadach owiec, będą próbować na własną rękę poradzić sobie z drapieżnikami.

- Dopóki to możliwe, hamujemy takie niezgodne z prawem zapędy - uzupełnił.
Radni Sejmiku z uwagą i zrozumieniem wysłuchali wystąpienia wójta Podymy, ale nie są oni władni do podejmowania decyzji w sprawie chronionych zwierząt. Leży to w gestii ministra środowiska i parlamentu.

Na sali obecni byli posłowie, m.in. Elżbieta Łukacijewska i Adam Śnieżek. To w nich samorządowcy z Bieszczadów upatrują szansy na to, że sprawa wilków i powodowanych przez nie szkód zacznie być traktowana w Warszawie poważnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
brakarz
Wy dajcie wilkom spokój.. ludzie więcej szkód robią i co?
[/quote

Niektórzy nie rozumieją że ludzie po prostu się boją.Przychodzisz wieczorem do domu a tu Ci wilk po podwórku hasa i kończy szmać Twojego czworonoga.Nie mieszkam w bie
szczadach ale nie daleko,wilków jest co niemiara.W dzień atakują psy,w niektórych leśnictwach sarny nie uświadczy.
B
Biolog z Bieszczad
Jeśli wilk ma wystarczającą ilość tradycyjnego pożywienia to bardzo rzadko atakuje zwierzęta gospodarskie. Chyba że się tego nauczy, bo np. niechronione owce są bardzo łatwym łupem. Zostały jednak opracowane bardzo skuteczne sposoby ochrony stad przed wilkami - stosuje się stałe ogrodzenia, pastuchy elektryczne, psy stróżujące (w Polsce owczarek podhalański) oraz tak zwane fladry, które kiedyś były używane do polowań na wilki. Fladry są są to sznurki, na które nawleczone są jaskrawe, przeważnie czerwone tasiemki. Sznurek rozwiesza się wokół stada, tak żeby tasiemki dotykały ziemi. Wilki czują przed tym paniczny strach i niezwykle rzadko pokonują taką „przeszkodę”.

Ciekawe jest, że często postulowany odstrzał wilków paradoksalnie zwiększa zagrożenie dla zwierząt hodowlanych. Po pierwsze zaburzona i mniej liczna wataha ma problemy z organizacją skoordynowanego polowania na dzikie zwierzęta. Po drugie pojedyncze osobniki pochodzące z rozbitych watach podejmują polowania „na własną łapę” atakując zwierzęta gospodarskie. Po trzecie, w populacjach wilków, w których prowadzone są polowania pojawia się więcej mniejszych watah, złożonych zwykle tylko z rozmnażającej pary wilków. A to oznacza większe zapotrzebowanie na łatwy łup, żeby wyżywić młode, których będzie więcej w kolejnym roku. I błędne koło się zamyka.

Wilk jest również niezwykle istotny dla człowieka, jako zagrożony element przyrody, która nas otacza. Jest synonimem wolności, bezkresnych przestrzeni, niezależności, siły i wytrwałości. Wilk nie jest demonem, jak chcieliby niektórzy.
f
fox
To skandal.
Wszystko wystrzelać ,ziemie wybetonować i żyć pod szklaną kopułą wśród sztucznych ,zdezynfekowanych roślin...
G
GośćNimrod
Nimrod: Wilki zjadaja psy i owce dlatego ze sa strzelane przypadkowe stuki,rozbite watachy nie sa w stanie upolowac zwiezyny atym samym przezyc.W kole w ktorym poluje,prezes wprost sklania by strzelano do duzych psow a facet ktory jest sedzia w sadzie wtoruje do psow walesujacych.Lowczy zasiada przy padlinie na duze lisy.Prosze Panstwa to jest chore towarzystwo.Jezeli takiego faceta nie stac na polowanie za granica to popisuje sie,niszcac co piekne i wolne.
o
onlymielec
Bardzo dobrze że gminy bieszczadzkie zajęły wspólne stanowisko w tej sprawie.Wasi parlamentarzyści ,wójtowie hodowcy owiec ,myśliwi oraz ludność powinna się zjednoczyć w tej sprawie.Brakuje Wam stowarzyszenia na wzór Związku Podhalan który troszczy się o kulturę i sprawy codzienne miejscowej ludności.Takie związki mają o wiele silniejsze formy nacisku ,niech się do tego włączą lokalne media i organizacje pozarządowe to może coś osiągniecie.

Organizacje ekologiczne mają wielkie wpływy i ochrona gatunkowa wilka w Bieszczadach będzie ich priorytetem ponieważ wilk jest dla niektórych organizacji ekologicznych wręcz sztandarowym przedsięwzięciem.Nie sądzę aby szybko wpisano wilka na listę zwierząt łownych.
M
Michaił
Tak tak, gdyby wilki miały co jeść w lesie to nie czepiałyby się psów, ale w lesie nic nie hasa, bo w Polsce jest legalne łowiectwo,
więc sprawa jest zamknięta, śmieszne jest też to kiedy myśłiwi traktują ponoć zmniejszoną liczebność zajęcy jako działanie tylko i wyłącznie lisów,
sory, ja uwierzę pijakowi, dziecku i nawet laikowi, ale myśłiwemu nie uwierzę ...
a jeżeli chodzi o wilki, to najlepiej je znają naukowcy, to jest fakt,
a jeśli gospodarz nie radzi sobie z psem to co dopiero mówić o owcach,
a jak było kiedyś?
przecież wilków nie było mniej niż dzisiaj, a i straty były mniejsze,
zresztą jak nie będzie w Bieszczadach wilków, to tu nie będę przyjeżdżał, bo i po co?
one są tu wpisane jak kozica w Tatry, koniec kropka
G
Gość
W dniu 25.02.2009 o 13:45, bieszczadnik napisał:

Fakty są takie że w ostatnim 30-leciu wilki w Bieszczadach nie zjadały na taką skalę gospodarzom psów owiec, cielaków nie atakowały źrebaków tak jak to się dzieje od kilku lat. Można powiedzieć że wilki w Bieszczadach traktują gospodarstwa i znajdujące się w nich zwierzęta jak spiżarnię. Dlaczego od jakiegoś czasu wilki się tak zachowują i co ma na to wpływ nie wiemy bo nikt kompetentny tym problemem się nie zajął i nie dokonano żadnych konkretnych badań. Wiadomo tylko, że dziś wilk w Bieszczadach pozwala sobie na to co przed 98 rokiem było nie do pomyślenia, wówczas wilk nie był pod całkowitą ochroną. Tolerować takiego zachowania wilka dłużej nie można, nie po to hoduje zwierzęta by nimi żywiły się wilki. Dlatego odstrzał selektywny przywódców wilczej watahy byłby najskuteczniejszym sposobem. Problem w tym że wilk to bardzo trudne do wytropienia zwierze i tego typu odstrzał selektywny wyznaczony na kurtki okres czasu na nic się zdaje bo nie udaje się wilka wówczas upolować. Argumnety że tak zachowujacego się w Bieszadach wilka należy nadal chronić są smieszne, bo dojdzie do tego że gospodarze chodowanymi zwierzętami bedą musieli dokarmiać wilki tylko odlatego że Bieszczadzkie wilki nauczyły sie że gospodarstwo to spizarnia dostarczajca łatwego w zdobyciu pozywienia.


Masz rację: odstrzał selektywny. Nie żeby wybić wilki do nogi ale tylko wyregulować ich liczebność. Nie wystrzelać ich wszystkich tylko dlatego że komuś zjadły ukochanego pieska(jak go tak kochasz to o niego dbaj). Dla jasności- również mieszkam w Bieszczadach i mam tu gospodarswo.
b
bieszczadnik
Fakty są takie że w ostatnim 30-leciu wilki w Bieszczadach nie zjadały na taką skalę gospodarzom psów owiec, cielaków nie atakowały źrebaków tak jak to się dzieje od kilku lat. Można powiedzieć że wilki w Bieszczadach traktują gospodarstwa i znajdujące się w nich zwierzęta jak spiżarnię. Dlaczego od jakiegoś czasu wilki się tak zachowują i co ma na to wpływ nie wiemy bo nikt kompetentny tym problemem się nie zajął i nie dokonano żadnych konkretnych badań.
Wiadomo tylko, że dziś wilk w Bieszczadach pozwala sobie na to co przed 98 rokiem było nie do pomyślenia, wówczas wilk nie był pod całkowitą ochroną. Tolerować takiego zachowania wilka dłużej nie można, nie po to hoduje zwierzęta by nimi żywiły się wilki. Dlatego odstrzał selektywny przywódców wilczej watahy byłby najskuteczniejszym sposobem. Problem w tym że wilk to bardzo trudne do wytropienia zwierze i tego typu odstrzał selektywny wyznaczony na kurtki okres czasu na nic się zdaje bo nie udaje się wilka wówczas upolować. Argumnety że tak zachowujacego się w Bieszadach wilka należy nadal chronić są smieszne, bo dojdzie do tego że gospodarze chodowanymi zwierzętami bedą musieli dokarmiać wilki tylko odlatego że Bieszczadzkie wilki nauczyły sie że gospodarstwo to spizarnia dostarczajca łatwego w zdobyciu pozywienia.
~zdrowy~
Czas odejść od komputerów i polemiki z zwolennikami aby człowiek stał się pożywieniem dla zwierząt.Mamy prawo chronić siebie i jak najszybciej należy powołać łowczego.Jeśli 200 ludzi pójdzie na nagonkę to chciałbym widzieć w tym miejscu ekologów albo innych przeciwników takiego polowania.
p
polak
W dniu 24.02.2009 o 22:43, mądry napisał:

W głupim kraju żyje głupi człowiek czyli ty głupcze


czy ty pisarzyno mieszkasz w bieszczadach czy w warszawie? prowadzisz hodowę bydła lu owiec? a może należysz do stada idiotów ekologów?.Przyjedż- dam ci zatrudnienie przy pilnowaniu owiec przed wilkami -kretynie.
b
bieszczadzki człowiek
A może któryś z tych zagorzałych obrońców wilków spróbowałby tutaj pomieszkać i gospodarzyć . Dlaczego w Polsce nie opieramy się na realiach ?
Sam nie wiem kto w tym kraju jest ważniejszy: pracujący i mieszkający w Bieszczadach ludzie, wilki a może warszawscy urzędnicy? Może ci pseudo obrońcy przyrody zaczęliby się żywić szarańczą i przesiedli się z limuzyn na osły, nie zanieczyszczaliby środowiska- jakie to piękne.
b
bieszczadzki człowiek
A może któryś z tych zagorzałych obrońców wilków spróbowałby tutaj pomieszkać i gospodarzyć . Dlaczego w Polsce nie opieramy się na realiach ?
Sam nie wiem kto w tym kraju jest ważniejszy: pracujący i mieszkający w Bieszczadach ludzie, wilki a może warszawscy urzędnicy? Może ci pseudo obrońcy przyrody zaczęliby się żywić szarańczą i przesiedli się z limuzyn na osły, nie zanieczyszczaliby środowiska- jakie to piękne.
w
wilczyca
Niech sie samorzadowcy sami wpisza na liste zwierzat lownych.....przeciez tak nie mozna! To jest akurat to co powinnismy chronic , a nie niszczyc!
Jezeli sa problemy z wilkami w zagrodach i wsiach, to moze nalezy najpierw wziac pod lupe klusownikow - jak sklusuja zwierzyne plowa, to co wilki maja jesc???A nie nowina , ze jeden gospodarz kryje drugiego, a potem podnosza larum, ze im wiki zjadly psa albo owce...tylki im powinny powygryzac!
Rece precz od wilkow!
A gwoli scislosci, to mysliwi i caly ten biznes specajlnie zawyzaja dane co do popoulacji wilkow. Wedlug zrodel bardziej wiarygodnych niz dziennikarze wilkow jest w Bieszczadach ok. 100 sztuk. Wystzelajmy rzeczywiscie wszytskie i bedzie po gatunku.

Zeby bylo jasne - nie jestem wojujacym ekologiem, ale nie jestem za mordowaniem. Przyrod sama sobie poradzi z odpowiednia rownowaga jezeli czlowiek nie bedzie jej przeszkadzal.Lobby mysliwskie bedzie atakowac - gorzej niz wilki. smutne to...i straszne...
m
mądry
W dniu 24.02.2009 o 19:36, polak napisał:

W GŁUPIM KRAJU WILK JEST WAŻNIEJSZY OD CZŁOWIEKA.


W głupim kraju żyje głupi człowiek czyli ty głupcze
w
wolf
I znowu głupki (czytaj lokalni włodaże) chcą niszczyc bieszczadzką przyrodę. Niedawno władze cisnej chciały (i pewnie nadal chcą) bezpowrotnie zniszczyć wiele hektarów lasu w paśmie Jasła bo w ich chorych umysłach narodziła się idea budowy kolejnej stacji narciarskiej. Teraz przeszkadzają im wilki, za chwilę zaczną pewnie przeszkadzać żubry a potem może przyjdzie kolej na rysia. ku***, co za poje***y z nas gatunek, że wszystko musimy niszczyć. Zniszczyliśmy cały kraj, wszystko zabudowane, zaśmiecone, lasy przetrzebione, rzeki strute i teraz w jedynej ostoji dzikiej przyrody jaka nam została w Polsce chcą strzelać do jednego z jej symboli. A kto ku*** mać zapraszał tych hodowców w Bieszczady. Po akcji "Wisła" było to odludzie i niechby tak zostało. A swoje owce, kozy i inne zwierzęta hodowlane zawsze można trzymać w innych rejonach kraju jeśli wilki je tak bardzo zagryzają. Całe Bieszczady powinny być terenem Bieszczadzkiego Parku Narodowego, tak by chć w tym jedynym miejscu królowała przyroda a nie barbażyńcy na dwóch nogach. A gdyby wilków było rzeczywiście za dużo na terenie Bieszczad, to można część odłowić w bezkrwawy sposób i przenieść do innych kompleksów leśnych gdzie kiedyś ten drapieżnik występował.
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24
Dodaj ogłoszenie