Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieszczadzkie WOPR dyżuruje nad Soliną przez całą dobę [ZDJĘCIA, WIDEO]

Ewa Gorczyca
Ratownicy Bieszczadzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego rozpoczęli 24-godzinne dyżury w bazie w Polańczyku. Przeprowadzili już kilkanaście akcji.

Choć całodobowe dyżury woprowcy pełnią od 1 lipca, to już w połowie czerwca zameldowali się w swojej bazie centralnej w Polańczyku. I okazało się, że mieli co robić.

- Od 15 czerwca do pierwszego weekendu lipca zanotowaliśmy 17 akcji ratowniczych i technicznych - mówi Grzegorz Ostrówka, koordynator działań BWOPR nad Jeziorem Solińskim.

Pomoc woprowców była potrzebna m.in. przy szukaniu turystów, którzy zabłądzili w nocy w okolicy Zatoki Teleśnickiej i Wyspy Skalistej.

- Namierzyliśmy ich i próbowaliśmy doprowadzić do brzegu. Jednak kontakt cały czas się urywał, więc postanowiliśmy wysłać na miejsce łódź ratunkową z załogą, która ich odnalazła - relacjonują woprowcy.

Przez ostatnie dni aura w okolicy Polańczyka i Soliny była dość kapryśna. Wietrzną pogodę chwalili sobie żeglarze, ale nie wszyscy radzili sobie z trudnymi warunkami.

- Ostatnio dmuchało w porywach 7-8 stopni w skali Beauforta - opowiada Grzegorz Ostrówka. - To mocny wiatr. Wywrotki jeszcze na szczęście w tym sezonie nie było, ale prowadziliśmy już działania związane z zabezpieczaniem łodzi uszkodzonych podczas żeglowania.

Jedną z takich akcji ratownicy przeprowadzili w minioną sobotę. Popłynęli w kierunku Wyspy Skalistej na wezwanie uczestników obozu szkoleniowego. Młodzi ludzie - w wieku 16-17 lat - zdobywali pierwsze szlify żeglarskie. Pływali przy kiepskiej pogodzie: padał deszcz, wiało. Byli obok wyspy, gdy gwałtowny, silny podmuch wiatru zepchnął ich łódkę w stronę jej brzegu.

- Szczęśliwie nikomu nic się nie stało, byli jedynie przemoczeni, zziębnięci i trochę przestraszeni - relacjonuje Ostrówka. - Łódź ratunkowa przetransportowała ich do bazy Krośnieńskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. Tam też odholowana została ich żaglówka.

Przez całą dobę czuwają w gotowości jedna lub dwie załogi łodzi ratunkowej. - Na pokładzie wszyscy mają uprawnienia ratowników, sterników, część jest ratownikami medycznymi. Mamy dwóch płetwonurków. Tworzymy więc grupę, która może działać wszędzie i w każdej sytuacji - mówi Ostrówka.

Od 1 lipca ratownicy mają też do dyspozycji karetkę wodną, która stacjonuje przy kei w sąsiedztwie bazy centralnej BWOPR w Polańczyku. Jej załoga to sternik BWOPR i ratownicy medyczni.

- Było już kilka wypłynięć - mówią ratownicy. W niedzielę około południa wodny ambulans popłynął do Soliny. Zgłoszenie dotyczyło wypoczywającej nad jeziorem turystki, która nagle źle się poczuła. Miała bóle w klatce piersiowej, drgawki, straciła przytomność.

- Zdarzają się różne sytuacje, niejednokrotnie załoga ambulansu wodnego może być na miejscu szybciej niż karetka pogotowia - mówi Ostrówka.

Ratownicy patrolują także zalew na motorówkach, wspólnie z policjantami. Pierwszy tydzień lipca jest spokojny. Najazdu turystów nad Jezioro Solińskie woprowcy spodziewają się od najbliższego weekendu.

Ratownicy dyżurujący nad Zalewem Solińskim apelują o rozsądne zachowanie się nad wodą i w wodzie. Zachęcają też, by w sytuacjach zagrożenia od razu dzwonić na ich numer alarmowy - 607 112 112.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24