- Bili bez opamiętania. Nie patrząc, czym i kogo. Słychać było wrzaski, krzyczące kobiety i trzask łamanych sztachet. Wyglądało to przerażająco - opisuje mężczyzna, którego weselna bójka wyrwała ze snu.
Wyszedł zobaczyć, co się dzieje.
- Nie podchodziłem bliżej, żeby nie dostać kamieniem - dodaje. - Napastników wypłoszył dopiero sygnał nadjeżdżającego pogotowia.
Wieść o weselnej bójce rozeszła się po Jodłówce (pow. jarosławski) błyskawicznie. A na niedzielnym odpuście był to temat numer jeden. Jej echa nie milkną do dziś, chociaż od przyjęcia minął niemal tydzień. Ludzie dyskutują między sobą, ale z obcymi rozmawiają niechętnie.
- Już dość najedliśmy się wstydu - ucina jeden z mieszkańców.
Okazuje się, że w ich wsi to nie pierwszy taki wyczyn.
- Trzeba coś z tym zrobić, bo już zaczynamy być kojarzeni z weselnymi rozróbami - słychać tu i ówdzie.
A wszystko przez obyczaj, który nie wiedzieć skąd zaistniał w Jodłówce - gdy weselnicy są spoza wsi, muszą wykupić się wódką. Bo jak nie, to...
Dawajcie wódkę!
Noc z soboty na niedzielę. Do domu weselnego podchodzi grupa młodych ludzi. Żądają od weselników wódki. Gdy spotykają się z odmową, zaczyna się awantura. Przybysze chwytają kamienie i rzucają na pannę młodą, na gości weselnych i na zaparkowane w pobliżu samochody. Słychać krzyki, zabawa zostaje przerwana.
Interweniują dwa patrole policyjne, przyjeżdża karetka pogotowia. Obrażeń doznaje kilku gości, w tym panna młoda. Dwóch mężczyzn trafia do szpitala. Reszcie poszkodowanych pomoc medyczna udzielana jest na miejscu.
Policjanci zatrzymują trzech mężczyzn i jedną kobietę. Świadkowie rozpoznają dwóch awanturników, potwierdzają także, że wśród napastników była młoda kobieta.
Cała trójka jest pijana. 19-letnia mieszkanka gminy Dubiecko ma ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. 22-latek - blisko 1,5 promila, a 25-latek - blisko promil alkoholu w organizmie. Obaj mieszkają w gminie Pruchnik.
- Oni nie prosili o poczęstowanie alkoholem. Żądali wódki. Przyszli po haracz, a gdy go nie dostali, wszczęli awanturę - opisuje Stanisław Kucab, sołtys Jodłówki.
O zdarzeniu wie z opowiadań.
Nie pierwsza rozróba
Dwa tygodnie wcześniej też doszło do awantury na weselu i to z tego samego powodu.
- Grupka młodych ludzi żądała wódki. Była też policja, ale przeszło bez rozgłosu - mówi zaniepokojony sołtys.
Tydzień później młodzi ludzie tradycyjnie przyszli pod wesele, kręcili się koło domu strażaka, ale do na tym się skończyło.
- Bo było to wesele miejscowe - tłumaczy kobieta w średnim wieku. - Urządzały je rodziny mieszkające w Jodłówce. Wesela, na których dochodziło do awantur, urządzali młodzi z innych miejscowości. Na ostatnie wesele salę wynajęła rodzina z gminy Dubiecko.
Poprawin nie będzie
Przerwane przez chuliganów przyjęcie było planowane na dwa dni. W niedzielę rano po awanturze do domu strażaka przyjechali organizatorzy z policją i wszystko zwinęli. Z poprawin zrezygnowali.
- Nie zapłacili za wynajęcie sali - utyskuje sołtys. - Mówią, że do nas pretensji nie mają, ale nie będą płacić za zepsute wesele. Przecież my tylko wynajmujemy lokal. Gdybyśmy chcieli zapewnić ochronę, to koszty odstraszyłyby chętnych. A za szkody powinni odpowiadać ci, co je wyrządzili, a nie cała wieś.
- Rodziny państwa młodych już mają dość zamieszania z weselem - mówi starsza kobieta. - Chcą o tej awanturze jak najszybciej zapomnieć. Bo czym się mają chwalić? Tym że goście są wzywani na posterunek?
Weselnicy oburzeni
Trwa policyjne dochodzenie. Goście weselni są teraz wzywani jako świadkowie.
- Zebrane od nich informacje zdecydują o dalszym postępowaniu i postawieniu ewentualnych zarzutów - wyjaśnia Marta Gałuszka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.
Podejrzewani o pobicie i uszkodzenie mienia są na wolności. Żaden jeszcze nie został oskarżony. Policja przewiduje, że do końca tygodnia skompletuje zeznania zaatakowanych gości.
Straty oszacowano na co najmniej 3 tys. złotych. Uszkodzony został autobus i trzy samochody.
Sprawcom może grozić do 5 lat więzienia.
A zapewniacie kaski?
Mieszkańcy Jodłówki na temat weselnych bijatyk mają różne zdania. Jedni uważają, że nic się nie dzieje, a drobne wybryki zdarzają się w każdej miejscowości.
- Podobna awantura była ostatnio w niedalekim Pruchniku - podają przykład.
Inni widzą problem.
- Wstyd panie - macha ręką napotkany mężczyzna. - Dzwoni do mnie kolega i pyta, czy może mamy wolną salę na wesele. A jeśli tak to, czy kaski zapewniamy na miejscu, czy też trzeba zaopatrzyć się w nie we własnym zakresie.
Ktoś inny dodaje: - Na wielu wsiach zachował się zwyczaj przychodzenia pod wesele, ale burdy już dawno się skończyły. Czyżby u nas chciały wrócić?
Zaniepokojony jest również sołtys. Obawia się, że takie zachowanie może wejść w nawyk. - Coś z tym problemem musimy zrobić. Zastanowimy się nad tym na zebraniu.
***
W najbliższą sobotę w Domu Strażaka w Jodłowce odbędzie się kolejne wesele.
- Będzie spokojnie - zapewnia napotkana w pobliżu kobieta. - Młodzi są z naszej parafii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!