Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa pod Wiedniem. Rzeszowska chorągiew jako pierwsza wdarła się do obozu Turków!

Arkadiusz Bednarczyk
Sobieski podczas wizyty w Jarosławiu. W tle bazylika, obecnie dominikańska.
Sobieski podczas wizyty w Jarosławiu. W tle bazylika, obecnie dominikańska. Arkadiusz Bednarczyk
W 1683 roku w bitwie pod Wiedniem dzielnie walczyły chorągwie z naszego regionu, a osławiony zwycięstwem król w naszych kościołach składał dowody wdzięczności. Oto podkarpackie ślady wiedeńskiej victorii.

Ten film pokazuje, że historia Polski to nie tylko martyrologia, ale i piękne zwycięstwa - podkreśla włoski producent "Bitwy pod Wiedniem" Allessandro Leone. Bezsprzecznie w 1683 roku Polska odegrała rolę "ratownika" Europy" przed turecką nawałą. A do zwycięstwa międzynarodową armię poprowadził król Jan III Sobieski.

Obraz "Bitwa pod Wiedniem" wchodzi właśnie na ekrany kin. O rozmachu, z jakim film zrobiono, mówią choćby liczby: trzy tysiące koni, dziesięć tysięcy statystów, prawie trzy tysiące kostiumów, czterdzieści pięć armat...

Reżyser Renzo Martinelli zaangażował znanych polskich aktorów, m.in. Jerzego Skolimowskiego (król Jan III), Piotra Adamczyka (cesarz Leopold), Borysa Szyca (Mikołaj Sieniawski), Alicję Bachledę-Curuś (Eleonora Lotaryńska - żona króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego).

Niektóre sceny koprodukcji polsko-włoskiej miały być kręcone na Podkarpaciu. Wytypowano zamki w Łańcucie oraz Baranowie Sandomierskim, mówiono także o Krasiczynie. Niestety, film w całości powstał poza granicami kraju.

Lubomirski atakuje turecki obóz

Rzućmy okiem na fakty. W lipcu 1983 r. do Wilanowa przybył poseł cesarza austriackiego Leopolda I z prośbą o pomoc przed nadciągającą armią turecką.

Nasz król pomoc obiecał. Wysłał rozkazy do swoich hetmanów: Stanisława Jabłonowskiego oraz właściciela Sieniawy, Mikołaja Sieniawskiego, aby zbierali siły.

Pod Wiedeń ruszyły całkiem spore oddziały z terenu dzisiejszego Podkarpacia. Do walki stanęły m.in. chorągiew pancerna koronna Jana Stadnickiego, kasztelana przemyskiego, chorągiew pancerna Józefa Mniszcha, starosty sanockiego. Królewskich poddanych z Radomyśla poprowadził pułkownik husarii Nikodem Żaboklicki, kasztelan kamieniecki, właściciel Radomyśla.

A oddziały księcia Hieronima Lubomirskiego z Rzeszowa jako pierwsze wdarły się do obozu Turków

Sobieski odwiedził go potem w Rzeszowie, w 1687 roku, kiedy to trzymał do chrztu jego syna: Jerzego Ignacego.

Król pomógł również Lubomirskiemu uzyskać zwolnienie od ślubów zakonnych (które złożył jako kawaler maltański, joannita), tak aby małżeństwo zawarte parę lat wcześniej z Konstancją Bokumówną było ważne w świetle prawa kościelnego.

Sam król, dowodząc pod Wiedniem wojskami koalicji: cesarstwa oraz Rzeszy Niemieckiej, przeprowadził wspaniałą i niestety ostatnią zwycięską szarżę polskiej husarii.

Co do husarii - to w naszej historiografii pod wpływem XIX-wiecznej literatury przedstawia się rycerzy, którzy owe charakterystyczne skrzydła mają przytroczone do pleców (nie inaczej jest w filmie). Tak było jedynie podczas odświętnych parad. Na polu bitwy skrzydła - jeśli w ogóle ich używano - przymocowywano do siodeł.

Po zwycięstwie Sobieski tryumfalnie wkroczył do Wiednia. Cesarz nie zsiadł nawet z konia, wypowiadając jedynie konwencjonalne "dziękuję". Później przez dziesiątki lat dyplomacja cesarska starała się "umniejszać rolę Sobieskiego w victorii wiedeńskiej. Jego zasługi podkreślała natomiast… Turcja.

W drodze z Wiednia

Z Sobieskim w naszym regionie wiążą się liczne ślady. Wracając spod Wiednia, zatrzymał się w podjarosławskich Chłopicach, gdzie składał podziękowania za zwycięstwo przed słynącą cudami ikoną Matki Bożej. Dobra, na których położone były Chłopice, należały do majątku Marii Kazimiery, ukochanej żony króla Jana. Para królewska często odwiedzała Chłopice.

Zapewne zniszczona zębem czasu kaplica (powstała w 1495 r.) z cudownym wizerunkiem wymagała remontu. Około 1684 r. Sobieski zdecydował się wystawić nową.

Na jarosławskim Rynku znajduje się urokliwa kamieniczka królowej Marysieńki Sobieskiej. Odziedziczyła ją, podobnie jak i majątki z Chłopicami, po śmierci poprzedniego męża, Jana Zamoyskiego. W tej kamienicy pomieszkiwała królewska para, kiedy zaglądała do Jarosławia.

Po wiedeńskiej victorii Sobiescy odwiedzili kościół "na Polu", czyli dzisiejszą bazylikę Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu, by podziękować przed cudownym wizerunkiem Maryi za zwycięstwo.

Dziś w świątyni znajduje się obraz przedstawiający króla, który wyrusza konno na bitwę. Warto wspomnieć, iż usilne starania o koronację jarosławskiej Madonny czynił w Rzymie królewicz Jakub Sobieski - syn wielkiego króla.

Jan III modlił się również przed cudownym obrazem w Kalwarii Pacławskiej. Na pamiątkę tego wydarzenia zakonnicy powzięli myśl, by uczcić wizytę króla i zaaranżowali tzw. Aleję Sobieskiego.

W 1687 r. król przebywał na czerwcowym odpuście św. Antoniego w kościele ojców bernardynów w Przeworsku. Przy okazji odwiedził bazylikę bożogrobców. Przy drodze do podłańcuckiej Żołyni, jeszcze na terenie wsi Białobrzegi, za mostem na Wisłoku, na niewielkim wzniesieniu w zagajniku, usytuowana jest bardzo stara kapliczka, pochodząca z końca XVIII stulecia.

Tuż obok wiódł szlak, którym wędrowano pieszo do Leżajska, do tamtejszego sanktuarium, a w świąteczni dni także do pobliskiej Żołyni. W pobliżu tej kapliczki rośnie sosna, pod którą - jak opowiadano - miał odpoczywać wracający spod Wiednia Sobieski.

Na pewno osławiony zwycięstwem król Jan zatrzymał się w 1683 r. na zamku łańcuckim, gdzie podejmował go ówczesny pan miasta, Stanisław Herakliusz Lubomirski.

Niech hetman poczeka

Dowody męstwa i patriotyzmu nieraz dawali rzeszowscy pijarzy wraz z uczniami tutejszej szkoły. W czasie potopu szwedzkiego w poł. XVII w. brali udział w bitwie o Warszawę, ale walczyli także w czasie wiedeńskiej wiktorii. Zaś jeden z wykładowców szkoły, ks. Stanisław Papczyński, był spowiednikiem Jana III Sobieskiego.

Król osobiście zjawił się w rzeszowskim kościele, by podziękować profesorom i wychowankom konwentualnej szkoły za moralne i militarne wsparcie pod Wiedniem, a książę Lubomirski ufundował do głównego ołtarza kościoła św. Krzyża krucyfiks jako wotum za zwycięstwo wiedeńskie.

Ślady Sobieskiego znajdziemy także w kościele w podrzeszowskiej Nienadówce. Znajduje się tu obraz Matki Bożej, który - jak głoszą przekazy - miał być umieszczony w ołtarzyku, przed którym modlił się król Jan przed wiedeńską batalią. Później miał on podarować tenże obraz miejscowej parafii.

Ciekawy obraz przedstawiający wizytę Sobieskiego - jeszcze jako hetmana - znajdziemy w przemyskim klasztorze reformatów.

Wedle przekazów w 1672 r. Sobieski po rozbiciu Tatarów pod Narolem przyjechał do przemyskiego klasztoru, aby osobiście pogratulować waleczności dzielnemu gwardianowi, ojcu Krystynowi Szykowskiemu.

Zakonnik wsławił się zorganizowaniem obrony Przemyśla przed Tatarami, którzy w październiku 1672 r. zbliżyli się do miasta, paląc okoliczne wsie i mordując mieszkańców. W mieście nie było wojska, gdyż brało ono udział w walkach z Turkami przy królu Michale Korybucie Wiśniowieckim.

Wiele osób w panice uciekło, wywożąc co cenniejsze rzeczy. Wówczas to ojciec Szykowski stworzył świetne oddziały samoobrony wśród mieszczan i szlachty. Dodawał im otuchy wspaniałymi kazaniami na rynku.

Ukoronowaniem sukcesu był zwycięski atak na śpiący oddział Tatarów pod Kormanicami. Dzisiaj bohaterskiego mnicha upamiętnia pomnik z XIX wieku wzniesiony obok reformackiego kościoła.

Przekaz mówi, że kiedy Sobieski przybył do klasztoru i polecił zawezwać owego bohaterskiego mnicha, ojciec Szykowski akurat modlił się w kościele. Ponaglającym go członkom świty hetmana miał odpowiedzieć: "Ja teraz służę większemu panu niżeli hetman".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24