Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznesmen z Krasnego buduje replikę francuskiego myśliwca

Stanisław Siwak [email protected]
Jacek Gaweł, jego syn i powstajacy Nieuport.
Jacek Gaweł, jego syn i powstajacy Nieuport. Bartosz Frydrych
Jacek Gaweł, wielki pasjonat starych samolotów z Krasnego buduje replikę, Nieuporta 24, czyli francuskiego myśliwca z czasów I wojny światowej. Praca przy samolocie pochłonęła dotychczas ponad 600 godzin.

Samolot pana Jacka będzie trzecim, ostatnim elementem składowym Podkarpackiej Eskadry Neiuportów. Postanowiła ją zbudować kilka lat temu trójka przyjaciół, których połączyła miłość do latania i pięknych starych konstrukcji lotniczych.  Pierwszego Nieuporta, który niedługo zostanie oficjalnie oblatany, wykonał Krzysztof Cwynar z Bliznego. Drugi samolot powstaje w garażu Waldemara Mazery z Przeworska. Pana Jacek swego Nieuporta buduje w specjalnej hali obok swego domu w podrzeszowskim Krasnem.
- Początkowo, szkielet samolotu budowałem w garażu Krzysztofa w Bliznem, bo łatwiej było konsultować się i ustalać szczegóły głównej konstrukcji nośnej maszyny. W celu wykończenia przewiozłem samolot do Krasnego - opowiada Jacek Gaweł.
Biznesmen z zawodu tłumaczy, że praca przy budowie repliki starego samolotu jest bardzo czasochłonna, wymaga wielkiej cierpliwości i precyzji. Właśnie brak czasu jest głównym problemem. Większym niż pieniądze potrzebne do zbudowania maszyny, gdyż te nie są znowu takie olbrzymie. Sięgają kwoty 100 tysięcy złotych.
Poszczególne elementy trzeba wielokrotnie przymierzyć, nieraz przyciąć z dokładnością do setntej części milimetra, przed połączeniem na stałe z główna konstrukcją. Samolot musi być bardzo lekki i wytrzymały. Francuski oryginał samolotu, który powstawał na początku XX wieku wykonywany był z drewna i stali. Dziś główna konstrukcja powstaje z rur duraluminiowych, które sprowadza ze Stanów Zjednoczonych.
- Śmigło samolotu będzie nowoczesne, ale wyglądem musi przypominać oryginał z czasów I wojny światowej. Maszyna napędzana będzie nowoczesnym silnikiem renomowanej firmy Rotax – dodaje pan Jacek.
Główna konstrukcja maszyny jest już właściwie gotowa. Całość kadłuba zostanie pokryta specjalnym płótnem, które również sprowadzi z USA.

Tato zabierał go na lotnisko
Biznesmen z Krasnego tłumaczy, że lotniczego bakcyla połknął jeszcze w dzieciństwie, za sprawą ojca. Bowiem tato Jacka, pan Zbigniew był wielkim pasjonatem szybownictwa. Często startował na szybowcu z lotniska w Jasionce. Często na lotnisko zabierał z sobą syna, który z bliska oglądał różne samoloty. Potem razem latali też na śmigłowcach Mi-2 oraz małych pasażerskich samolotach, zwłaszcza Mewą. Młody Jacek marzył nawet o rozpoczęciu nauki w dęblińskiej Szkole Orląt, ale w końcu jego losy potoczyły się inaczej. – Zrezygnowałem z Dęblina głównie ze względu na dużą odległość od domu, a na naukę w Szkole Orląt trzeba by poświecić przynajmniej kilka lat – ocenia.
Jednak z latania nie zrezygnował. Pierwszy raz samodzielnie uniósł się w powietrze na paralotni. Wcześniej ukończył specjalny kurs dla początkujących w Aeroklubie Stalowa Wola. Potem przeszedł kolejne szkolenie motolotniarza na Słowacji. Wykonywał grupowe przeloty na motolotni z gronem znajomych pasjonatów. Podczas jednego z takich zlotów spotkał Krzysztofa Cwynara z Bliznego.
– Przyznaje, że to Krzysiek wciągnął nas w poważne lotnictwo, takie z prawdziwymi sztywnymi skrzydłami – tłumaczy pasjonat z Krasnego.
Pan Krzysztof był dużym autorytetem dla początkujących lotników, ponieważ już wcześniej zbudował i lata na bardzo udanym małym dwumiejscowym samolocie GP-5. Razem postanowili zbudować podkarpacką eskadrę starych samolotów.
Trójka pasjonatów przyznaje, ze plany zbudowania eskadry zrodził się jakiś czas temu, trochę z przypadku. Wynaleźli w Internecie plany francuskiego0 myśliwca z okresu I wojny światowej. Jego plany zakupili w Kanadzie. Oryginalna konstrukcja Nieuporta była drewniania. Dziś jest aluminiowa.

Planują wspólne loty
Jacek z Krasnego, Krzysztof z Bliznego i Waldemar z Przeworska, których zbliżyła pasja do latania i starych samolotów, często się spotykają, wymieniają doświadczeniami, podpowiadają sposoby pokonania różnych drobnych problemów, jakie napotykają w czasie budowy swych samolotów.
Krzysztof zbudował Nieuporta 11, Waldemar kończy budowę Nieuporta 17, zaś Jacek pracuje nad Nieuportem 24 Bis. Konstrukcyjnie są to samoloty zbliżone do siebie, wizualnie nieco się różnią.
- Maszynę buduję zgodnie z międzynarodowymi przepisami. Często kontaktuję się z inspektorami ze Słowacji, gdyż docelowo, tam mój samolot zostanie zarejestrowany. Południowi sąsiedzi mają bowiem taką klasę wagową samolotów ultralekkich 240 kg, której u nas nie ma. Właśnie na takie ultralekkie samoloty posiadam licencję pilota – wyjaśnia lotnik z Krasnego.
Po zakończeniu budowy Nieuport zostanie przewieziony na lotnisko w Starej Wsi. Pierwszy oblot samolotu, zgodnie z przepisami wykona pilot oblatywacz. Samolot bez problemu opuści halę montażową w Krasnem, gdyż można go złożyć i a po przewiezieniu do celu znowu rozłożyć.
W niedalekiej przyszłości, gdy już oblatają swoje samoloty zamierzają uczestniczyć jako eskadra w piknikach i pokazach lotniczych w Polsce i Europie. Liczą, że najpierw zademonstrują wspólny przelot mieszkańcom Podkarpacia.
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24