W specjalnym stanowisku zarząd PZL Mielec odpiera zarzuty resortu obrony dotyczące oferty Sikorskiego.
– Odrzucenie naszej oferty może mieć konsekwencje dla funkcjonowania PZL Mielec – zaznaczają zawiadujący mielecką fabryką.
W 2007 roku rząd po kilkumiesięcznych negocjacjach zaprosił firmę Sikorsky do zakupu 100 proc. udziałów w PZL celem uratowania firmy oraz wprowadzenia produktu, z którym mogłaby dalej rosnąć. Był nim właśnie black hawk, który nie znalazł uznania polskich władz, mimo że 28 krajów świata używa go jako podstawowego śmigłowca wielozadaniowego. Sikorsky analizuje teraz sytuację, co może mieć różne skutki dla mieleckiej fabryki.
Po ogłoszeniu decyzji MON w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa, władz i ludzi polityki stawiających w niekorzystnym świetle konsorcjum PZL Mielec/Sikorsky Aircaft Corporation. Mielczanie zaznaczają, że nie zaoferowali w przetargu śmigłowca cywilnego. Black hawk nigdy takim nie był. Na świecie lata obecnie około 4000 tych maszyn, żadna z nich nie jest śmigłowcem cywilnym. Używają ich siły zbrojne lub organizacje paramilitarne – policja, straż graniczna, służby antynarkotykowe, itp. Od początku swojej historii black hawk był i nadal jest śmigłowcem przeznaczenia wojskowego. Tak został zaprojektowany, a jego modyfikacje są rezultatem doświadczeń zdobytych na polu walki. To ten sam black hawk, który był obecny w Polsce od 2014 roku i brał udział w manewrach wojskowych w ramach ćwiczeń Atlantic Resolve.
Nie oferowali malucha
Regulacje wewnętrzne koncernu UTC, właściciela Sikorsky i PZL Mielec, zabraniają sprzedaży broni. Mielczanie nie mogli zatem zaproponować uzbrojonego śmigłowca bezpośrednio, co wcale nie znaczy, że oferowali wariant cywilny, bo taki nie istnieje. Proponowali zakup broni przez rząd, u dowolnego polskiego producenta. Sikorsky zainstalowałby ją na śmigłowcach, zintegrował i w efekcie nasze wojsko otrzymałoby maszyny w pełni uzbrojone. Podobnie dzieje się przy wszystkich zakupach śmigłowców black hawk przez 28 państw świata. W żadnym z nich taki sposób instalowania broni na maszynach nie był problemem.
Mielczanie zapewniają, że z pewnością nie oferowali w przetargu „malucha”, kiedy MON zgłaszał zapotrzebowanie na „poloneza”. W ofercie znalazł się produkowany
w Polsce śmigłowiec, międzynarodowa wersja najnowocześniejszej odmiany
z rodziny black hawk. Sikorsky nigdy nie planował zaoferowania większej maszyny, o czym MON był dokładnie poinformowany. Nie mógł zaproponować śmigłowca o większych rozmiarach, choćby S-92, ponieważ jego cena jednostkowa sprawia, iż zakup planowanej przez wojsko liczby śmigłowców nie mieściłby się
w przeznaczonym na to budżecie. W dodatku nie jest on produkowany w Polsce.
Oferowali klejnot koronny
Sikorsky podjął więc decyzję o zaoferowaniu wojsku maszyny, która będzie pasowała do przedstawionego budżetu ministerstwa, bez konieczności zmniejszenia liczby kupowanych śmigłowców. W czasie walk, niesienia pomocy humanitarnej, czy innych misji, posiadanie mniejszych śmigłowców, ale w większej liczbie jest często bardziej preferowane. Proponowany helikopter spełniał wymagania armii w zakresie liczby przewożonych żołnierzy i możliwości przewożenia ładunku zewnętrznego.
Konsorcjum PZL Mielec/Sikorsky zapewnia, że zaproponowało Polsce „klejnot koronny”, legendarny śmigłowiec w najnowocześniejszej wersji. Podjęto taką decyzję mając na uwadze jakość tej maszyny, jej osiągnięcia oraz fakt, że jest już produkowana w Polsce i można dostarczyć wojsku pierwsze egzemplarze w 12 miesięcy od podpisania kontraktu.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant gwiazd ostro o stylu Liszowskiej. "Stała się obłym prostokątem"
- Wiemy, ile osób głosowało na Dagmarę Kaźmierską! Tego Pavlović nie przewidziała
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!