Karpaty Krosno - Podhale Nowy Targ 0:5 (0:1)
Bramki: 0:1 Cyfert 3, 0:2 Przemyk 62, 0:3 Świerzbiński 74-karny, 0:4 Buć 79, 0:5 Przemyk 85.
Karpaty: Krawczyk – Kantor, Kołodziej, Wawoczny (71 Burka), Świech – Nowak, Krzysztoń, Cempa (71 Wcisło), Mordec, Kuliga – Stasz (60 Pelc). Trener Adam Fedoruk.
Podhale: Szukała – Barbus, Lewiński, Cyfert, Drobńak – Kobylarczyk (46 Przemyk ż), Świerzbiński (77 Buć), Nawrot, Przybylski (65 Pląskowski), Piwowarczyk (60 Komorek) – Dziedzic (77 Mikołajczyk). Trener Tomasz Kulawik.
Sędziował Śliwa (Kielce). Widzów 700.
Takiej inauguracji przy ulicy Legionów nie pamiętają najstarsi kibice Karpat. Krośnianie zawiedli na całej linii, ustępowali rywalowi w każdej formacji, no i przegrali na własnym boisku w rozmiarach raczej rzadko spotykanych.
Ale po kolei. Początek najgorszy z możliwych, bo jedna z pierwszych akcji ofensywnych gości przyniosła im powodzenie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Peter Drobńak, a głową piłkę do siatki skierował Błażej Cyfert. Z tą stratą miejscowi sobie w miarę poradzili. Nie opuścili bowiem głów, wyczekując kolejnych ataków Podhala, a zaatakowali śmielej, wypracowując sobie nawet kilkunastominutową przewagę. W tym czasie mogli, a nawet powinni pokusić się o strzelenie gola, głównie za sprawą Michała Stasza, który najpierw z bliska niepilnowany główkował nad bramką, a potem nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden z bramkarzem. Przed szansą stanął też Dawid Cempa, otrzymując piłkę na 12 metrze, ale jego celownik również nie był odpowiednio nastawiony i piłka poszybowała nad poprzeczką.
Oprócz wypracowanych okazji krośnianie potrafili wówczas rozegrać akcje, przedostać się pod pole karne nowotarżan oraz zagrozić ich bramce. Głównie za sprawą Dawida Kuligi, szarpiącego i uciekającego przeciwnikom na lewej flance. Mecz był otwarty, goście także kontrowali, lecz pewny punkt Karpat stanowił bramkarz, Mateusz Krawczyk. Na przerwę zatem gospodarze schodzili z bagażem jednego gola, jednak uzasadnione mieli kibice nadzieje, że dystans ten jest do odrobienia.
Szybko wszakże oczekiwania zmieniły się w uciekające marzenia, a później przyszło pogodzić się z przegraną, natomiast finisz dla trybun to już prawdziwa katorga. Karpaty bowiem rozsypały się na dobre. Mnożyły się katastrofalne błędy w obronie, rozegrania w środkowej strefie nie było w ogóle, a o jakimkolwiek zagrożeniu bramce Podhala nikt nawet nie myślał. Po prostu beznadziejne czekanie na ostatni gwizdek sędziego.
Dość powiedzieć, że niepotrzebnie krośnianie faulowali napastnika Podhala w polu karnym, ponieważ ten wypuścił sobie za daleko piłkę i Krawczyk złapałby ją bez problemów, przy kolejnej stracie bramkarz przy wyprowadzaniu piłki stracił ją na rzecz Konrada Bucia, zaś gola numer 5 Michał Przemyk strzelił stojąc bez żadnej opieki w polu karnym.
Zobacz także: MAGAZYN SPORTOWY24 - Ewa "Tygrysica" Piątkowska zapowiada walkę z Brodnicką w... sądzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?